Cztery Pustki Tao – Pusty Pokój.

Taoistyczna zasada Pustego Pokoju opiera się na dążeniu do stworzenia nowej przestrzeni wokół nas i wewnątrz nas samych. Upraszczajmy zamiast komplikować. Odejmujmy zamiast dodawać. Odgraćmy przestrzeń wokół siebie. Stwórzmy więcej miejsca dla światła słonecznego i świeżego powietrza. Oczyśćmy grafik. Przyjrzyjmy się bliżej naszym zobowiązaniom. Stwórzmy przestrzeń dla swobodnego ruchu. Spróbujmy zrozumieć co jest naprawdę ważne. Odnajdźmy przestrzeń we własnym ciele. Otwórzmy je, pozbądźmy się napięć. Otwórzmy się na nowe możliwości. Nie marnujmy czasu i przestrzeni. Stwórzmy miejsce w naszym życiu dla nowych ludzi, przygody, doświadczenia. Opróżnijmy nasz Pokój. ...

Cztery Pustki Tao – Pusty Umysł

Ileż razy słyszymy, że ktoś ma tyle rzeczy “na głowie”, tyle spraw do załatwienia, prac do skończenia, nadchodzących terminów, niedokończonych sprawunków itp.  Ileż razy nasza własna głowa wypełniona jest po brzegi niekończącym się nurtem myśli, planów, zmartwień, krótko mówiąc – nieustannego szumu i aktywności.  W dzisiejszych czasach zauważamy ciekawe zjawisko – niezwykłą aktywność i pobudzenie mózgu i niespotykany wcześniej brak aktywności fizycznej. Antidotum jest odwrócenie tych proporcji – uaktywnienie ciała i uspokojenie umysłu. To właśnie ukojenie umysłu jest celem taoistycznej praktyki Pustego Umysłu. Jak osiągnąć pusty umysł? Jak odnaleźć umysł skupiony, odprężony, elastyczny i spokojny? Oczywiście nie jest to takie proste. Na przeszkodzie stoi nam bardzo wiele elementów naszego świata w którym większość z nas żyje – tempo życia w miastach, warunki pracy w większości przedsiębiorstw, sposób prowadzenia współczesnych interesów, oczekiwania na natychmiastowe rezultaty, zmiany w naszym bezpośrednim otoczeniu, brak dostępu do natury, nieprzerwane bodźce szturmujące nasze zmysły ze wszystkich stron, reklama, pęd, duże wymagania w stosunku do siebie i do innych, a nawet nadmiernie pobudzające napoje czy posiłki.  Trudno jest nam pozostać “nieporuszonym” pod wpływem wszystkich tych “stymulantów” będących częścią naszego codziennego życia. Niemniej jednak możliwe jest wypracowanie prostych nawyków myślowych, swego rodzaju higieny umysłowej i odnalezienie odrobiny dystansu do wydarzeń wokół. W praktykach Tao, często zauważamy dwa przeciwne, choć uzupełniające się bieguny, dwa aspekty, które odnależć można we wszystkim – Yin i Yang.  W praktyce Pustego Umysłu również mamy dwie, specyficzne techniki: aktywną, kształtującą nasze nawyki myślowe – Yang i pasywną, skupiającą się bardziej na “odpuszczeniu” i medytacji – Yin. Obie nawzajem się uzupełniają. Obie są równie ważne. W obu, bardzo pomocnym narzędziem będzie nasz oddech i rozwinięcie umiejętności samoobserwacji. Jest bardzo trudno, jeśli nie niemożliwe, dokonać jakichkolwiek zmian bez zaobserwowania stanu obecnego tu i teraz. Tylko mając świadomość, że nasz umysł jest nadmiernie pobudzony, zbyt podatny na emocje lub za często tkwiący w negatywach, możemy poczynić jakiekolwiek kroki w stronę zmiany tego stanu rzeczy. Do tego potrzebne nam będzie rozwinięcie nawyku zwracania uwagi na to co i jak myślimy. Tak jak wszystko inne, na początku wymaga to niemałego wysiłku, ale po jakimś czasie staje się zupełnie naturalne. Jest wiele mini-ćwiczeń, których celem jest wzmożona kontrola biegu naszych myśli. Możemy zacząć na przykład od zauważenia i zanotowania cechy, której chcielibyśmy się pozbyć np. gniewu, poczucia tremy czy potrzeby narzekania, a następnie spróbowania zanotowania każdego ich wystąpienia w ciągu dnia. Zauważycie, że wymaga to ogromnej samodyscypliny, ale już wkrótce stanie się to czymś bardzo naturalnym. Sam akt zauważenia dostarczy wam wiele satysfakcji i zwiększy stopień kontroli nad występowaniem tej cechy.  Kolejnym krokiem jest odnalezienie cechy przeciwnej do tej, której nie chcecie np. dla gniewu – opanowanie, cierpliwość, równowaga. Dla tremy – śmiałość. Dla narzekania – dostrzeżenie pozytywnej strony, pochwała itp. Są to cechy, które chcecie w sobie umocnić, zaszczepić, opanować. Cechy, które zasługują na Waszą energię i wysiłek. Cechy, które chcecie kultywować. Im więcej coś powtarzamy, tym łatwiej nam to przychodzi. Im więcej na coś zwracamy uwagę (forma energii) tym więcej to coś będziemy zauważać wszędzie wokół. Zwrócenie uwagi na pozytywne aspekty sytuacji w nas i wokół nas umacnia te aspekty, pogłębia naszą umiejętność ich dostrzegania i tworzy nawyki ukierunkowania naszych myśli w kierunkach wybranych przez nas, nie będących jedynie automatyczną reakcją na bodźce zewnętrzne. W ten sposób zaczynamy manifestować takie postrzeganie, tworzyć taką wewnętrzną perspektywę jaka jest najbardziej optymalna dla zachowania naszej pogody ducha, spokoju wewnętrznego, radości i satysfakcji z życia. W miarę praktyki, stanie się to zupełnie naturalne, wykonywane podświadomie i bez specjalnego wysiłku.  W praktyce Yin, bardziej pasywnej pracy z naszym umysłem, skupimy się na technikach wpływania i uspokajania naszych myśli poprzez praktyki medytacyjne, pracę z oddechem i uważnością. Stwarzamy nawyki “odpuszczania”, przerwy w mentalnej aktywności, odnajdywania chwil kontemplacji i medytacji w różnych momentach dnia, w różnych miejscach i sytuacjach. Mogą to być z góry ustalone części dnia poświęcone na praktykę jakiejś formy medytacji lub, zupełnie nieformalnie, chwile przypomnienia i świadomości oddechu, postury, całego ciała czy obserwacji naszego stanu emocjonalnego. Przelotne skupienie uwagi na oddechu, przedłużenie wydechu, świadome rozluźnienie całego ciała, napięcie i pogłębiona relaksacja – to wszystko może być nieodłączną częścią tego w jaki sposób ‘przepływamy”przez nasz dzień, podążamy z jego nurtem. Czasami jest to chwila ciszy, milczenia. Czasem przerwa na szklankę herbaty. Innym razem  – akt pościelenia łóżka, pozmywania naczyń, tankowania paliwa czy wyprowadzenia pieska na spacer. Możliwości jest mnóstwo. A jakie są Twoje “nieformalne” formy medytacji? Kiedy odnajdujesz moment na “odpuszczenie”? ...

Minimalizm – niesamowita lekkość bycia.

Świat wokół nas, nasze szkoły, firmy, władze, rodzice uczą nas, że musimy się rozwinąć, budować, tworzyć więcej, posiadać więcej, osiągnąć więcej, być kimś więcej. Minimalizm uczy nas jak mieć i być wystarczająco, dostatecznie. Co to znaczy? Mieć wystarczająco to stan bycia w którym odczuwamy zadowolenie z tego co mamy, kim jesteśmy, z obecnej sytuacji. W pewnym senie jest to stan bycia podobny do stanów poszukiwanych w rożnych odmianach praktyk duchowych. Stanów oświecenia, bycia szczęśliwym i w pełni obecnym tu i teraz. Minimalizm nie jest niczym nowym. Starożytni filozofowie Grecji, mistrzowie japońskiego Zen, chińscy pustelnicy Taoistyczni i wielu, wielu innych praktykowało minimalizm od niepamiętnych czasów. Jezus, Budda, Gandi, oni wszyscy rozumieli ograniczenia rzeczy materialnych. W świecie materializmu i powszechnej, bezmyślnej konsumpcji, idea minimalizmu jest przeciwwagą dla wszechobecnego nadmiaru. Odnalezienie stanu „wystarczająco” było celem wielu poszukiwaczy. W minimaliźmie, w przeciwieństwie do innych ścieżek, cel ten osiągany jest nie poprzez dodawanie nowego a raczej przez odejmowanie od starego. Pozbywanie się zamiast akumulacji. Docenianie tego co mam zamiast snucia marzeń o tym czego nie mam. Gdy uświadomimy sobie co jest nam naprawdę niezbędne – zaczynamy rozumieć co to znaczy „wystarczy”.              Kiedy zdajesz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat należy do ciebie!                                                                                                                                 – Lao Tzu Wiele odmian Buddyjskich praktyk kładzie nacisk na to jak ważne jest bycie w pełni obecnym w tym momencie, bycie świadomym tego co robimy, o czym myślimy itd. Minimalizm, podobnie, próbuje nas uczulić na zwrócenie większej uwagi na nasze rzeczywiste potrzeby posiadania rzeczy, osiągania sukcesów, statusu itp. Często, nasze reakcje na otaczający nas świat są nieświadome i dla nas niekorzystne, będące rezultatem minionych doświadczeń, przeszłych uwarunkowań lub nabytych przyzwyczajeń. Pod wpływem nacisków środowiska lub bardziej lub mniej subtelnych sugestii marketingowych, kupujemy wiele rzeczy w nadziei na odrobinę radości i szczęścia, których mają nam one dostarczyć. Niestety, zazwyczaj odczucia te nie trwają zbyt długo a my musimy kupić coś ponownie aby znów doświadczyć przelotnego zadowolenia. W rezultacie częstego użytkowania, aktywność naszego wewnętrznego systemu nagród (brain reward system) jest obniżona, czego rezultatem jest pragnienie ponownych zakupów i stopniowe zmniejszenie odczuwanej z nich przyjemności. Skutkiem ubocznym jest również szybkie nagromadzenie wielu, często niepotrzebnych rzeczy. Jest to zaklęty krąg, który skutkuje powolną utratą radości z życia. Zatem, zamiast inwestować nasze nadzieje na zadowolenie z życia w kolejną zabawkę, której się nam zachciało, czemu nie spróbujemy procesu eliminacji dzięki któremu szybko odkryjemy, że niewiele nam potrzeba aby odnaleźć zadowolenie w życiu. Reaktywacja dawno zapomnianego hobby, przywrócenie lub nawiązanie nowych kontaktów z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czas spędzony w naturze – mogą być bardzo satysfakcjonującymi i długotrwałymi sposobami na odnalezienie ulotnego szczęścia. A Ty, czy cieszysz się każdym dniem, doceniając jego dary i pamiętając o jego ulotności? ...

Unikaj nieporozumień.

Uprość swe życie i odkryj co jest dla ciebie ważne. Nie myl pojęć. Mylimy edukację z inteligencją. Szczęście z przyjemnością. Sukces z wynikami sprzedaży. Prawdziwą wartość z popularnością. Długowieczność z ilością przeżytych lat. Zdrowie z wyglądem. Lajki Facebooka z prawdziwymi relacjami międzyludzkimi. Rozmiar mięśni z poziomem sprawności. Seks z miłością. Przesłodzone, przetworzone, wyjałowione pseudo-jedzenie z wartościowym pożywieniem. Pozerstwo z pewnością siebie. Agresję z prawdziwą siłą. Skromność ze wstydliwością. Dobroczynność na potrzeby podatkowe z hojnością. Mylimy przetrwanie z rozkwitem. Egzystencję z Życiem. ...

Szczęście w prostocie.

Minimalizm stał się ostatnio całkiem modny. Powstało wiele blogów, kanałów YouTube i stron internetowych wykorzystujących to nagłe zainteresowanie sposobami uproszczenia naszego często, mocno skomplikowanego życia. Bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi doceni sobie wartości pewnej samodyscypliny. Zwłaszcza w sferze materialnej. Dla mnie osobiście, minimalizm to poszukiwanie efektywności, optymalizacja i odnajdywanie radości w chwili obecnej. Często gromadzimy, posiadamy za dużo. Jemy za dużo. Za bardzo się stresujemy. Za dużo sie martwimy. Itd. Itp. Jak jeść tyle ile powinniśmy? Posiadać tylko tyle ile nam potrzeba? Pracować, ćwiczyć dokładnie tyle ile powinniśmy? Oczywiście nie ma jednej, prostej odpowiedzi na te pytania, ale sam fakt, że zaczynamy je sobie zadawać, może poprowadzić nas we właściwym kierunku. Na wszystkich nas spoczywa odpowiedzialność za to aby wejrzeć w siebie, nauczyć się o swych prawdziwych potrzebach, o tym jak możemy funkcjonować najlepiej, o naszych naturalnych skłonnościach (nie – tych powstałych na wskutek rożnych uwarunkowań w przeszłości). Gdy zaczynamy pozbywać się wszystkiego co nam „zagraca” życie, i nie mam tu na myśli tylko rzeczy, ktore nam się „nazbierały” przez lata, ale również negatywnych ludzi z którymi spędzamy zbyt dużo czasu, stare przyzwyczajenia, które obniżają nam jakość życia, nawyki myślowe wynikające z przeszłych zdarzeń, które nie mają już nic wspólnego z obecnymi realiami itd. – dopiero wtedy dajemy sobie szansę aby dostrzec i zrozumieć co jest dla nas naprawdę ważne? Co nam sprawia prawdziwą satysfakcję i zadowolenie. Co dla nas znaczy – być szczęśliwym. ...