Uważność w obliczu szaleństwa.

Nadchodzi czas przetestowania naszych wyborów, przekonań, zasad, praktyk, naszego miejsca w świecie. Łatwo było nam się nie przejmować gdy ludzkie szaleństwo miało miejsce daleko od nas. Łatwo nam było myśleć, że u nas to przecież nigdy by się nie wydarzyło. Teraz stoimy przed nową sytuacją. Teraz stoimy w obliczu uwieńczenia szaleństwa każdej cywilizacji – wojny. Dziś to wojna u naszych sąsiadów. Jutro? Wiele rzeczy, które dotąd uważaliśmy za ważne, już straciły swoją wagę. O wiele więcej – przed nami.  Każdy z nas jest w innej sytuacji życiowej, innych okolicznościach. Każdy z nas musi zrobić to co musi zrobić.  Jednak szczególnie teraz, ważne jest to jak traktujemy świat wokół siebie, jak traktujemy ludzi wokół siebie i jak traktujemy samych siebie.  Obyśmy potrafili docenić chwilę, która jest nam dana, bliskich, których mamy, swoje miejsce w świecie.  Obyśmy potrafili wyrazić tą wdzięczność poprzez nasz stosunek do innych, nasze traktowanie innych, tych najbliższych i tych nie tak bliskich.  Obyśmy nie zagubili tego co jest, myśląc o tym co było lub o tym co mogłoby być, gdyby… Pamietajmy, że wszystko się zmienia i to co i jak robimy w trakcie i pomiędzy tymi zmianami ma na nie wymierny wpływ.  Oby spokój leśnej głuszy był zawsze z Wami. Możesz również poczytać – CODZIENNA PRAKTYKA KAN Wydarzenia, spotkania, wyjazdy, praktyka. ...

Neiguan – medytacja nieustannego wglądu wewnętrznego. (Primal Tao w praktyce)

  Jedną z nieodłącznych praktyk Primal Tao jest praktyka wewnętrznej obserwacji. Sam fakt pamiętania o tej praktyce w ciągu dnia pozwala na zwiększenie naszego stopnia uważności i obecności w danym momencie.  Współczesne tempo życia, nieustanne bombardowanie nas przez reklamę, e-maile, smsy, i wiele innych stymulujących bodźców powoduje trudności w skupieniu, nieumiejętność odpuszczenia i brak chwili czystego odczuwania i obserwacji bez udziału zawsze obecnego intelektu i związanego z nim hałasu.  Neiguan to rodzaj medytacji, którego trening rozpoczynamy, tak jak większość medytacji, w pozycji statycznej, po czym jak najszybciej przenosimy w przestrzeń ruchu, aktywności a nawet interakcji z innymi. Innymi słowy: na cóż nam umiejętność medytacji jeśli nie możemy się nią posługiwać w każdej sytuacji?!  Neiguan to po prostu obserwacja. Najpierw – tego co w środku, potem – tego co na zewnątrz, a w końcu i wewnątrz i na zewnątrz jednocześnie. Czyli – jak zawsze – dążymy do harmonijnego połączenia obydwu elementów: yin i yang.  Kilka komponentów nieodzownych w praktyce medytacji to:  stan rozluźnienia, relatywny komfort, neutralna postawa obserwatora i miejsce koncentracji (focal point).    Stan rozluźnienia i relaksacji ciała jest niezbędny do odnalezienia medytacyjnych jakości naszego umysłu. Możemy go osiągnąć poprzez autosugestię, ćwiczenia rozluźniające, oddechowe itp.  Odczucie relatywnego komfortu, które jesteśmy w stanie utrzymać przez dłuższy czas (np. 1/2 godziny) w różnych pozycjach – tak statycznych (np. pozycja stojąca lub siedząca) jak i dynamicznych (np. marsz) – potrzebne nam jest do rozwinięcia umiejętności medytacji w każdej sytuacji życiowej. Szczególnie wtedy kiedy okoliczności nam do tego nie sprzyjają.  Neutralna postawa obserwatora to świadomy wybór i rozwinięcie nawyku pozostawania nieporuszonym wewnętrznie bez względu na nasze pragnienia i awersje.  Miejsce koncentracji to tymczasowe narzędzie umożliwiające nam bezpośrednie i efektywne osiągniecie stanu medytacji. Przykładem takich narzędzi są: rytuały, mantry, mudry, skupienie na oddechu, koncentracja na specyficznym obszarze ciała, wizualizacje itp.  Naszym celem, jak zawsze, jest dążenie do zbliżenia się do stanu WUWEI – czyli osiągnięcia i doświadczenia stanu łatwości, naturalności i spontaniczności medytacji, która nie wymaga od nas żadnego świadomego wysiłku.  Neiguan jest w takim kontekście praktyką nieprzerwaną, towarzyszącą nam przez cały czas.  Jest to jeden z podstawowych elementów w praktyce Primal Tao.  Dla spróbowania, doświadczenia i utrwalenia swojej praktyki zapraszamy na trening i wakacje do słonecznej Turcji.  http://regenerativetraditions.com/pl/wyjazdy/ ...

Cztery Pustki Tao – Pusty Umysł

Ileż razy słyszymy, że ktoś ma tyle rzeczy “na głowie”, tyle spraw do załatwienia, prac do skończenia, nadchodzących terminów, niedokończonych sprawunków itp.  Ileż razy nasza własna głowa wypełniona jest po brzegi niekończącym się nurtem myśli, planów, zmartwień, krótko mówiąc – nieustannego szumu i aktywności.  W dzisiejszych czasach zauważamy ciekawe zjawisko – niezwykłą aktywność i pobudzenie mózgu i niespotykany wcześniej brak aktywności fizycznej. Antidotum jest odwrócenie tych proporcji – uaktywnienie ciała i uspokojenie umysłu. To właśnie ukojenie umysłu jest celem taoistycznej praktyki Pustego Umysłu. Jak osiągnąć pusty umysł? Jak odnaleźć umysł skupiony, odprężony, elastyczny i spokojny? Oczywiście nie jest to takie proste. Na przeszkodzie stoi nam bardzo wiele elementów naszego świata w którym większość z nas żyje – tempo życia w miastach, warunki pracy w większości przedsiębiorstw, sposób prowadzenia współczesnych interesów, oczekiwania na natychmiastowe rezultaty, zmiany w naszym bezpośrednim otoczeniu, brak dostępu do natury, nieprzerwane bodźce szturmujące nasze zmysły ze wszystkich stron, reklama, pęd, duże wymagania w stosunku do siebie i do innych, a nawet nadmiernie pobudzające napoje czy posiłki.  Trudno jest nam pozostać “nieporuszonym” pod wpływem wszystkich tych “stymulantów” będących częścią naszego codziennego życia. Niemniej jednak możliwe jest wypracowanie prostych nawyków myślowych, swego rodzaju higieny umysłowej i odnalezienie odrobiny dystansu do wydarzeń wokół. W praktykach Tao, często zauważamy dwa przeciwne, choć uzupełniające się bieguny, dwa aspekty, które odnależć można we wszystkim – Yin i Yang.  W praktyce Pustego Umysłu również mamy dwie, specyficzne techniki: aktywną, kształtującą nasze nawyki myślowe – Yang i pasywną, skupiającą się bardziej na “odpuszczeniu” i medytacji – Yin. Obie nawzajem się uzupełniają. Obie są równie ważne. W obu, bardzo pomocnym narzędziem będzie nasz oddech i rozwinięcie umiejętności samoobserwacji. Jest bardzo trudno, jeśli nie niemożliwe, dokonać jakichkolwiek zmian bez zaobserwowania stanu obecnego tu i teraz. Tylko mając świadomość, że nasz umysł jest nadmiernie pobudzony, zbyt podatny na emocje lub za często tkwiący w negatywach, możemy poczynić jakiekolwiek kroki w stronę zmiany tego stanu rzeczy. Do tego potrzebne nam będzie rozwinięcie nawyku zwracania uwagi na to co i jak myślimy. Tak jak wszystko inne, na początku wymaga to niemałego wysiłku, ale po jakimś czasie staje się zupełnie naturalne. Jest wiele mini-ćwiczeń, których celem jest wzmożona kontrola biegu naszych myśli. Możemy zacząć na przykład od zauważenia i zanotowania cechy, której chcielibyśmy się pozbyć np. gniewu, poczucia tremy czy potrzeby narzekania, a następnie spróbowania zanotowania każdego ich wystąpienia w ciągu dnia. Zauważycie, że wymaga to ogromnej samodyscypliny, ale już wkrótce stanie się to czymś bardzo naturalnym. Sam akt zauważenia dostarczy wam wiele satysfakcji i zwiększy stopień kontroli nad występowaniem tej cechy.  Kolejnym krokiem jest odnalezienie cechy przeciwnej do tej, której nie chcecie np. dla gniewu – opanowanie, cierpliwość, równowaga. Dla tremy – śmiałość. Dla narzekania – dostrzeżenie pozytywnej strony, pochwała itp. Są to cechy, które chcecie w sobie umocnić, zaszczepić, opanować. Cechy, które zasługują na Waszą energię i wysiłek. Cechy, które chcecie kultywować. Im więcej coś powtarzamy, tym łatwiej nam to przychodzi. Im więcej na coś zwracamy uwagę (forma energii) tym więcej to coś będziemy zauważać wszędzie wokół. Zwrócenie uwagi na pozytywne aspekty sytuacji w nas i wokół nas umacnia te aspekty, pogłębia naszą umiejętność ich dostrzegania i tworzy nawyki ukierunkowania naszych myśli w kierunkach wybranych przez nas, nie będących jedynie automatyczną reakcją na bodźce zewnętrzne. W ten sposób zaczynamy manifestować takie postrzeganie, tworzyć taką wewnętrzną perspektywę jaka jest najbardziej optymalna dla zachowania naszej pogody ducha, spokoju wewnętrznego, radości i satysfakcji z życia. W miarę praktyki, stanie się to zupełnie naturalne, wykonywane podświadomie i bez specjalnego wysiłku.  W praktyce Yin, bardziej pasywnej pracy z naszym umysłem, skupimy się na technikach wpływania i uspokajania naszych myśli poprzez praktyki medytacyjne, pracę z oddechem i uważnością. Stwarzamy nawyki “odpuszczania”, przerwy w mentalnej aktywności, odnajdywania chwil kontemplacji i medytacji w różnych momentach dnia, w różnych miejscach i sytuacjach. Mogą to być z góry ustalone części dnia poświęcone na praktykę jakiejś formy medytacji lub, zupełnie nieformalnie, chwile przypomnienia i świadomości oddechu, postury, całego ciała czy obserwacji naszego stanu emocjonalnego. Przelotne skupienie uwagi na oddechu, przedłużenie wydechu, świadome rozluźnienie całego ciała, napięcie i pogłębiona relaksacja – to wszystko może być nieodłączną częścią tego w jaki sposób ‘przepływamy”przez nasz dzień, podążamy z jego nurtem. Czasami jest to chwila ciszy, milczenia. Czasem przerwa na szklankę herbaty. Innym razem  – akt pościelenia łóżka, pozmywania naczyń, tankowania paliwa czy wyprowadzenia pieska na spacer. Możliwości jest mnóstwo. A jakie są Twoje “nieformalne” formy medytacji? Kiedy odnajdujesz moment na “odpuszczenie”? ...

Życie jako nieustanny akt twórczy.

Każdego dnia kultywuję, wpływam na to jak postrzegam życie. Słowo „kultywuję” jest dla mnie równoznaczne ze słowami „czynię” lub „wdrażam”. To co czynię i wdrażam, wzmacnia się i rozwija. To jak żyję na co dzień wpływa na to jak będę żył w przyszłości. To jak żyję na co co dzień wpływa na to jaki mam stosunek do przeszłości. To co robię na co dzień, ale przede wszystkim – jak to robię, jest moim wyborem o którego istnieniu jest nam bardzo łatwo zapomnieć. Czy jestem uprzejmy czy niemiły? Gadatliwy czy potrafiący słuchać innych? Uważny czy roztargniony? Zaangażowany czy obojętny? Tolerancyjny czy idealistyczny? Skoncentrowany czy rozproszony? Rozluźniony czy napięty? Spokojny czy zdenerwowany? Radosny czy smutny? Aktywny czy pasywny? Skupiając uwagę na pozytywnych stronach i aspektach naszego życia i bycia, jesteśmy w stanie stworzyć u siebie bardziej pożądane, nawykowe reakcje na to co się dzieje wokół nas. Gdy podejmiemy świadomy wysiłek aby uśmiechnąć się, wysłuchać innych, odnaleźć dobre strony wydarzeń i sytuacji, z czasem stanie się to o wiele łatwiejsze, bardziej naturalne, niemal automatyczne. A jak Ty zwykle reagujesz? Na której stronie życia skupiasz większość swojej uwagi? Życie płynie szybko i każdy jego moment przemija nieodwracalnie. Bądź artystą i współtwórcą swoich codziennych doświadczeń. ...

Ścieżka Czterech Pustek Tao

Jest niezliczona ilość sposobów podejścia do polepszenia naszego zdrowia i samopoczucia. Niektórzy mają tendencje do podążania za obecnie dominującymi, powszechnymi zaleceniami ekspertów, inni wolą eksperymentować we własnym zakresie. W epoce internetu, mamy dostęp do niewiarygodnej liczby systemów zdrowotnych pochodzących z wielu różnorodnych kultur. To tylko kwestia wyboru tego co nam najbardziej odpowiada i co nam daje najlepsze rezultaty. Wiele lat temu, zgłębiając tłumaczenia klasycznych materiałów z dziedziny Qigong i Tai Chi, natknąłem się na starą Taoistyczną maksymę: „Kto poszukuje długowieczności ten powinien kultywować Cztery Pustki”. Dla mnie jako praktyka Tai Chi, Qigong i innych sposobów osiągnięcia i utrzymania optymalnego zdrowia, koncepcja „Czterech Pustek” w sposób prosty i przejrzysty ujmuje podstawowe zasady jego kultywacji. Są to zasady, które stały się częścią mojego codziennego treningu. Każda z Czterech Pustek reprezentuje ważny aspekt praktyki, kładącej nacisk na prostotę, naturalność i jej dostępność dla tych którzy chcieliby jej spróbować.   Cztery Pustki to:   Pusty Umysł Pusty Żołądek Pusta Kuchnia Pusty Pokój   Praktyka Pustego Umysłu reprezentuje nasze usiłowania utrzymania wewnętrznej, umysłowej równowagi. Stan naszego umysłu i jego przyzwyczajenia mają niewyobrażalny wpływ na jakość naszego życia, dlatego jest bardzo ważne abyśmy zwracali uwagę na nawyki myślowe, które rozwijamy (np. niepotrzebne zamartwianie się, nadmierne myślenie o przeszłości lub przyszłości). Istnieje wiele kontemplacyjnych i medytacyjnych metod, które pomogą nam przywrócić nasz umysł do stanu większej stabilności i równowagi. Kontrola oddechu może być również bardzo pomocnym narzędziem.   Praktyka Pustego Żołądka nawiązuje do tego jak ważne są nasze nawyki jedzeniowe i jak bardzo wpływają one na nasze życie. Przypomina nam ona wartość starożytnej metody leczniczej – postu. Każdy z nas może sobie wypracować najdogodniejszą metodę praktyki oczyszczenia i odnowy poprzez czasowe powstrzymanie się od jedzenia. Naśladuje to doświadczenia naszych protoplastów i odzwierciedla nasze ewolucyjne potrzeby. Łatwo nam zapomnieć, że dla większości ludzkości, uczucie nieustannej sytości jest stosunkowo nowym i niekoniecznie optymalnym zjawiskiem.   Praktyka Pustej Kuchni odnosi się do jakości pożywienia, które zwykle spożywamy. Żywność której potrzebuje nasz organizm powinna być świeża, nieprzetworzona, naturalna. Ostatnio wielu z nas ma kłopoty ze zrozumieniem znaczenia tych słów. Zasada Pustej Kuchni obejmuje również unikanie pokarmów, które mogą być przechowywane przez niezwykle długi okres czasu, powrót do naturalnego pożywienia, które nasz gatunek spożywa od milionów lat i „oduczenie” się jedzenia pseudo-żywności, jaką nauczono nas traktować jako coś „normalnego”.   Praktyka Pustego Pokoju ma związek z tym jaki wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie ma nasze otoczenie i to jak na nie reagujemy. Ustosunkowuje się do tego jak ważnym jest abyśmy upraszczali wszystko to co możemy uprościć, uporządkowali to z czym można zrobić porządek, tworzyli wokół siebie przestrzeń dla ruchu, słońca i świeżego powietrza aby zmotywować się do większej aktywności fizycznej i kontaktu z podstawowymi elementami Natury poprzez np. hartowanie ciała zimnem i ciepłem. Gdy zmniejszamy ilość „rzeczy” w naszym życiu, jesteśmy w stanie stworzyć czas i miejsce na głębsze relacje międzyludzkie i nowe, ciekawe doświadczenia.   W następnych artykułach przyjrzymy się bliżej każdej praktyce z osobna. ...

Minimalizm – niesamowita lekkość bycia.

Świat wokół nas, nasze szkoły, firmy, władze, rodzice uczą nas, że musimy się rozwinąć, budować, tworzyć więcej, posiadać więcej, osiągnąć więcej, być kimś więcej. Minimalizm uczy nas jak mieć i być wystarczająco, dostatecznie. Co to znaczy? Mieć wystarczająco to stan bycia w którym odczuwamy zadowolenie z tego co mamy, kim jesteśmy, z obecnej sytuacji. W pewnym senie jest to stan bycia podobny do stanów poszukiwanych w rożnych odmianach praktyk duchowych. Stanów oświecenia, bycia szczęśliwym i w pełni obecnym tu i teraz. Minimalizm nie jest niczym nowym. Starożytni filozofowie Grecji, mistrzowie japońskiego Zen, chińscy pustelnicy Taoistyczni i wielu, wielu innych praktykowało minimalizm od niepamiętnych czasów. Jezus, Budda, Gandi, oni wszyscy rozumieli ograniczenia rzeczy materialnych. W świecie materializmu i powszechnej, bezmyślnej konsumpcji, idea minimalizmu jest przeciwwagą dla wszechobecnego nadmiaru. Odnalezienie stanu „wystarczająco” było celem wielu poszukiwaczy. W minimaliźmie, w przeciwieństwie do innych ścieżek, cel ten osiągany jest nie poprzez dodawanie nowego a raczej przez odejmowanie od starego. Pozbywanie się zamiast akumulacji. Docenianie tego co mam zamiast snucia marzeń o tym czego nie mam. Gdy uświadomimy sobie co jest nam naprawdę niezbędne – zaczynamy rozumieć co to znaczy „wystarczy”.              Kiedy zdajesz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat należy do ciebie!                                                                                                                                 – Lao Tzu Wiele odmian Buddyjskich praktyk kładzie nacisk na to jak ważne jest bycie w pełni obecnym w tym momencie, bycie świadomym tego co robimy, o czym myślimy itd. Minimalizm, podobnie, próbuje nas uczulić na zwrócenie większej uwagi na nasze rzeczywiste potrzeby posiadania rzeczy, osiągania sukcesów, statusu itp. Często, nasze reakcje na otaczający nas świat są nieświadome i dla nas niekorzystne, będące rezultatem minionych doświadczeń, przeszłych uwarunkowań lub nabytych przyzwyczajeń. Pod wpływem nacisków środowiska lub bardziej lub mniej subtelnych sugestii marketingowych, kupujemy wiele rzeczy w nadziei na odrobinę radości i szczęścia, których mają nam one dostarczyć. Niestety, zazwyczaj odczucia te nie trwają zbyt długo a my musimy kupić coś ponownie aby znów doświadczyć przelotnego zadowolenia. W rezultacie częstego użytkowania, aktywność naszego wewnętrznego systemu nagród (brain reward system) jest obniżona, czego rezultatem jest pragnienie ponownych zakupów i stopniowe zmniejszenie odczuwanej z nich przyjemności. Skutkiem ubocznym jest również szybkie nagromadzenie wielu, często niepotrzebnych rzeczy. Jest to zaklęty krąg, który skutkuje powolną utratą radości z życia. Zatem, zamiast inwestować nasze nadzieje na zadowolenie z życia w kolejną zabawkę, której się nam zachciało, czemu nie spróbujemy procesu eliminacji dzięki któremu szybko odkryjemy, że niewiele nam potrzeba aby odnaleźć zadowolenie w życiu. Reaktywacja dawno zapomnianego hobby, przywrócenie lub nawiązanie nowych kontaktów z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czas spędzony w naturze – mogą być bardzo satysfakcjonującymi i długotrwałymi sposobami na odnalezienie ulotnego szczęścia. A Ty, czy cieszysz się każdym dniem, doceniając jego dary i pamiętając o jego ulotności? ...

Codzienna kultywacja jakości życia.

Każdego poranka, ponownie budzisz się w jakimś miejscu, budzisz się w jakimś ciele, budzisz się w jakimś umyśle i zaczynasz opowiadać swoją historię od samego początku, tworzyć ją od nowa. Przypominasz sobie gdzie jesteś. Przypominasz sobie kim jesteś. Przypominasz sobie co masz do zrobienia. Przypominasz.. To ładne słowo ale czy wiesz, że pamięć ludzka jest kreowana za każdym razem kiedy coś sobie przypominamy? Nie jesteśmy komputerem “przechowującym” wspomnienia tego co wczoraj. Każda scena z przeszłości powstaje w naszych umysłach na nowo, kiedy tylko chcemy ją sobie przypomnieć! Niesamowite! Nieustanny proces twórczy! Tak jak nasze codzienne życie. Każdego ranka budzisz się i tworzysz wszystko na nowo. Układasz to sobie tak jak się już przyzwyczaiłeś, tak jak uwarunkowało Cię środowisko, tak jak wygodnie.., tak jak wierzysz, że jest to jedyny sposób. A przecież wiemy, że sposobów jest wiele. Wystarczy zmienić krąg kulturowy, środowisko społeczne, miejsce zamieszkania albo pracę i nagle zdajemy sobie sprawę, że można zupełnie inaczej.. Albo wystarczy zmienić.. sposób myślenia. Zmienić i często go wprowadzać w życie, praktykować, wykorzystywać, kultywować. To najprostsza a jednocześnie najbardziej wymagająca zmiana. Wymaga naszej własnej pracy, wysiłku, chęci, czasu i cierpliwości. A tego wszystkiego nam ciągle brakuje. Obudź się – pomyśl o czymś miłym, doceń dobry, nocny spoczynek. Przeciągnij się i doceń swoje ciało. Wstań i doceń gdzie jesteś. Powędruj do łazienki i podziękuj za wodę. Przejdź do kuchni i przygotuj coś zdrowego, smacznego, pożywnego, dziękując za jedzenie. Wyjdź do świata, doceń go, siebie samego i zrób coś dobrego! ...

Czym jest i czym nie jest duchowość?

Siedzę właśnie w pociągu i obserwuję dziesięcioletnią dziewczynkę i jej tatę. Jaka wspaniała para! Tata przejawia tyle entuzjazmu i radości w rozmowie i zabawie ze swą córeczką! Jest taki zaangażowany! Jest to dla mnie wspaniały przykład tego jak możemy się nawzajem traktować, jak możemy ze sobą być. Pełni miłości. Myślę, że możliwe jest być takim w stosunku do wszystkiego i wszystkich. Wymaga to uważności i wysiłku. Trzeba to w sobie kultywować. Ale jest to możliwe. Wydaje mi się, że gdy widzimy kogoś kto potrafi w ten sposób traktować nie tylko ukochaną, czy członka rodziny, to mamy wrażenie, że to jest właśnie duchowość. Być może tak właśnie jest. Miłość do wszystkiego i dla wszystkich. Być może odczuwanie miłości do wszystkich jest duchowością. Być może odczuwanie wdzięczności jest duchowością. Być może odczuwanie szczęścia jest duchowością. Być może odczuwanie wewnętrznego spokoju jest duchowością. Z całą pewnością okazywanie gorliwości i robienie wszystkiego na pokaz, bycie nadmiernie surowym wobec siebie i innych, brak poczucia wdzięczności, okazywanie gniewu, pesymizm i strach – to nie jest duchowość. A Ty które z nich praktykujesz? ...

Unikaj nieporozumień.

Uprość swe życie i odkryj co jest dla ciebie ważne. Nie myl pojęć. Mylimy edukację z inteligencją. Szczęście z przyjemnością. Sukces z wynikami sprzedaży. Prawdziwą wartość z popularnością. Długowieczność z ilością przeżytych lat. Zdrowie z wyglądem. Lajki Facebooka z prawdziwymi relacjami międzyludzkimi. Rozmiar mięśni z poziomem sprawności. Seks z miłością. Przesłodzone, przetworzone, wyjałowione pseudo-jedzenie z wartościowym pożywieniem. Pozerstwo z pewnością siebie. Agresję z prawdziwą siłą. Skromność ze wstydliwością. Dobroczynność na potrzeby podatkowe z hojnością. Mylimy przetrwanie z rozkwitem. Egzystencję z Życiem. ...

Vipassana – ponownie… (wspomnienia z przeszłości)

Tym razem los zaprowadził mnie do miejsca urodzin Buddy – miejscowości Lumbini w Nepalu. Jest to niepozorna, mała miejscowość odwiedzana przez pielgrzymów – buddystów z całego świata. ( na świecie jest około 350 milionów wyznawców ). Na stosunkowo niewielkim obszarze wybudowano wiele klasztorów reprezentujących przeróżne odmiany buddyzmu od Japoni i Chin poczynając, na Sri Lance, Tajlandii i Tybecie kończąc. Nie Budda jednakże jest powodem mych odwiedzin. Jestem tu aby uczestniczyć w kolejnym doświadczeniu techniki medytacyjnej Vipassany. Choć wielu przyjeżdża tutaj aby oglądać przepiękne świątynie czy przyklasztorne ogrody, moja podróż zabierze mnie bardziej „w głąb” niż „na zewnątrz”. To nastawienie widoczne jest już w architekturze ośrodka w którym spędzę kolejne dziesięć dni. Bardziej przypomina on więzienie niż cokolwiek innego. Wszystko to po to aby nie rozpraszać uwagi tym co dzieje się na zewnątrz lecz skupić ją całkowicie na tym co w nas samych. Vipassana to doświadczenie nie dla każdego. Nie wszyscy jesteśmy skłonni poddać swój umysł i ciało próbie wyciszenia i pracy wewnętrznej przez dziesięć godzin dziennie, dziesięć dni pod rząd. Pierwsze dni są zawsze trudne, jednak efekty bardzo często przechodzą najśmielsze oczekiwania. Intensywność takiego doświadczenia jest trudna do porównania z czymkolwiek innym. Dziesięć dni kompletnej ciszy, niemal nieustannej medytacji i obserwacji wewnętrznych procesów zachodzących w każdym z nas, przynosi często nieoczekiwane rezultaty, uświadomienia sobie prawd o nas samych, których często uświadamiać byśmy sobie nie życzyli. A wszystko to w otoczeniu kilkudziesięciu osób, ktore tak jak my próbują poznać siebie samych i dotrzeć do przyczyn tego, dlaczego jesteśmy tacy a nie inni, dlaczego nasze życie rozwija się w takim a nie innym kierunku…? Nie często mamy okazję spojrzeć w siebie samych tak głęboko. Nie często mamy okazję na tak intensywne ” wyciszenie „. Może dlatego stosunkowo nieliczne kursy Vipasany w Europie są zarezerwowane na długo przed terminem a chętnych jest bardzo wielu?.. ...