Ścieżka Czterech Pustek Tao

Jest niezliczona ilość sposobów podejścia do polepszenia naszego zdrowia i samopoczucia. Niektórzy mają tendencje do podążania za obecnie dominującymi, powszechnymi zaleceniami ekspertów, inni wolą eksperymentować we własnym zakresie. W epoce internetu, mamy dostęp do niewiarygodnej liczby systemów zdrowotnych pochodzących z wielu różnorodnych kultur. To tylko kwestia wyboru tego co nam najbardziej odpowiada i co nam daje najlepsze rezultaty. Wiele lat temu, zgłębiając tłumaczenia klasycznych materiałów z dziedziny Qigong i Tai Chi, natknąłem się na starą Taoistyczną maksymę: „Kto poszukuje długowieczności ten powinien kultywować Cztery Pustki”. Dla mnie jako praktyka Tai Chi, Qigong i innych sposobów osiągnięcia i utrzymania optymalnego zdrowia, koncepcja „Czterech Pustek” w sposób prosty i przejrzysty ujmuje podstawowe zasady jego kultywacji. Są to zasady, które stały się częścią mojego codziennego treningu. Każda z Czterech Pustek reprezentuje ważny aspekt praktyki, kładącej nacisk na prostotę, naturalność i jej dostępność dla tych którzy chcieliby jej spróbować.   Cztery Pustki to:   Pusty Umysł Pusty Żołądek Pusta Kuchnia Pusty Pokój   Praktyka Pustego Umysłu reprezentuje nasze usiłowania utrzymania wewnętrznej, umysłowej równowagi. Stan naszego umysłu i jego przyzwyczajenia mają niewyobrażalny wpływ na jakość naszego życia, dlatego jest bardzo ważne abyśmy zwracali uwagę na nawyki myślowe, które rozwijamy (np. niepotrzebne zamartwianie się, nadmierne myślenie o przeszłości lub przyszłości). Istnieje wiele kontemplacyjnych i medytacyjnych metod, które pomogą nam przywrócić nasz umysł do stanu większej stabilności i równowagi. Kontrola oddechu może być również bardzo pomocnym narzędziem.   Praktyka Pustego Żołądka nawiązuje do tego jak ważne są nasze nawyki jedzeniowe i jak bardzo wpływają one na nasze życie. Przypomina nam ona wartość starożytnej metody leczniczej – postu. Każdy z nas może sobie wypracować najdogodniejszą metodę praktyki oczyszczenia i odnowy poprzez czasowe powstrzymanie się od jedzenia. Naśladuje to doświadczenia naszych protoplastów i odzwierciedla nasze ewolucyjne potrzeby. Łatwo nam zapomnieć, że dla większości ludzkości, uczucie nieustannej sytości jest stosunkowo nowym i niekoniecznie optymalnym zjawiskiem.   Praktyka Pustej Kuchni odnosi się do jakości pożywienia, które zwykle spożywamy. Żywność której potrzebuje nasz organizm powinna być świeża, nieprzetworzona, naturalna. Ostatnio wielu z nas ma kłopoty ze zrozumieniem znaczenia tych słów. Zasada Pustej Kuchni obejmuje również unikanie pokarmów, które mogą być przechowywane przez niezwykle długi okres czasu, powrót do naturalnego pożywienia, które nasz gatunek spożywa od milionów lat i „oduczenie” się jedzenia pseudo-żywności, jaką nauczono nas traktować jako coś „normalnego”.   Praktyka Pustego Pokoju ma związek z tym jaki wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie ma nasze otoczenie i to jak na nie reagujemy. Ustosunkowuje się do tego jak ważnym jest abyśmy upraszczali wszystko to co możemy uprościć, uporządkowali to z czym można zrobić porządek, tworzyli wokół siebie przestrzeń dla ruchu, słońca i świeżego powietrza aby zmotywować się do większej aktywności fizycznej i kontaktu z podstawowymi elementami Natury poprzez np. hartowanie ciała zimnem i ciepłem. Gdy zmniejszamy ilość „rzeczy” w naszym życiu, jesteśmy w stanie stworzyć czas i miejsce na głębsze relacje międzyludzkie i nowe, ciekawe doświadczenia.   W następnych artykułach przyjrzymy się bliżej każdej praktyce z osobna. ...

Minimalizm – niesamowita lekkość bycia.

Świat wokół nas, nasze szkoły, firmy, władze, rodzice uczą nas, że musimy się rozwinąć, budować, tworzyć więcej, posiadać więcej, osiągnąć więcej, być kimś więcej. Minimalizm uczy nas jak mieć i być wystarczająco, dostatecznie. Co to znaczy? Mieć wystarczająco to stan bycia w którym odczuwamy zadowolenie z tego co mamy, kim jesteśmy, z obecnej sytuacji. W pewnym senie jest to stan bycia podobny do stanów poszukiwanych w rożnych odmianach praktyk duchowych. Stanów oświecenia, bycia szczęśliwym i w pełni obecnym tu i teraz. Minimalizm nie jest niczym nowym. Starożytni filozofowie Grecji, mistrzowie japońskiego Zen, chińscy pustelnicy Taoistyczni i wielu, wielu innych praktykowało minimalizm od niepamiętnych czasów. Jezus, Budda, Gandi, oni wszyscy rozumieli ograniczenia rzeczy materialnych. W świecie materializmu i powszechnej, bezmyślnej konsumpcji, idea minimalizmu jest przeciwwagą dla wszechobecnego nadmiaru. Odnalezienie stanu „wystarczająco” było celem wielu poszukiwaczy. W minimaliźmie, w przeciwieństwie do innych ścieżek, cel ten osiągany jest nie poprzez dodawanie nowego a raczej przez odejmowanie od starego. Pozbywanie się zamiast akumulacji. Docenianie tego co mam zamiast snucia marzeń o tym czego nie mam. Gdy uświadomimy sobie co jest nam naprawdę niezbędne – zaczynamy rozumieć co to znaczy „wystarczy”.              Kiedy zdajesz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat należy do ciebie!                                                                                                                                 – Lao Tzu Wiele odmian Buddyjskich praktyk kładzie nacisk na to jak ważne jest bycie w pełni obecnym w tym momencie, bycie świadomym tego co robimy, o czym myślimy itd. Minimalizm, podobnie, próbuje nas uczulić na zwrócenie większej uwagi na nasze rzeczywiste potrzeby posiadania rzeczy, osiągania sukcesów, statusu itp. Często, nasze reakcje na otaczający nas świat są nieświadome i dla nas niekorzystne, będące rezultatem minionych doświadczeń, przeszłych uwarunkowań lub nabytych przyzwyczajeń. Pod wpływem nacisków środowiska lub bardziej lub mniej subtelnych sugestii marketingowych, kupujemy wiele rzeczy w nadziei na odrobinę radości i szczęścia, których mają nam one dostarczyć. Niestety, zazwyczaj odczucia te nie trwają zbyt długo a my musimy kupić coś ponownie aby znów doświadczyć przelotnego zadowolenia. W rezultacie częstego użytkowania, aktywność naszego wewnętrznego systemu nagród (brain reward system) jest obniżona, czego rezultatem jest pragnienie ponownych zakupów i stopniowe zmniejszenie odczuwanej z nich przyjemności. Skutkiem ubocznym jest również szybkie nagromadzenie wielu, często niepotrzebnych rzeczy. Jest to zaklęty krąg, który skutkuje powolną utratą radości z życia. Zatem, zamiast inwestować nasze nadzieje na zadowolenie z życia w kolejną zabawkę, której się nam zachciało, czemu nie spróbujemy procesu eliminacji dzięki któremu szybko odkryjemy, że niewiele nam potrzeba aby odnaleźć zadowolenie w życiu. Reaktywacja dawno zapomnianego hobby, przywrócenie lub nawiązanie nowych kontaktów z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czas spędzony w naturze – mogą być bardzo satysfakcjonującymi i długotrwałymi sposobami na odnalezienie ulotnego szczęścia. A Ty, czy cieszysz się każdym dniem, doceniając jego dary i pamiętając o jego ulotności? ...

Qigong – Tai Chi – Joga (i wiele innych) – dlaczego warto ćwiczyć?

Kiedy ktoś mnie spytał dwadzieścia lat temu: “Co to jest Qigong i Tai Chi?” – w ciągu kilku minut, zwięźle i wyczerpująco odpowiedziałem na pytanie, precyzyjnie określając czym te dziedziny się wyróżniają i jaki im przyświeca cel. Ponieważ zajmowałem się tematem dopiero kilka lat, wydawało mi się, że wiem już wszystko co powinienem wiedzieć. Upłynęło trochę czasu i ponownie znalazłem się w sytuacji gdzie zadano mi podobne pytanie. Tym razem, zdołałem prawdopodobnie zanudzić mego rozmówcę pół godzinnym wykładem, różnorodnością przykładów, szerokim wachlarzem odmian i podejść do praktyki. Mógłbym jeszcze tak opowiadać przez następne pół godziny… Po kolejnych dziesięciu latach, moje odpowiedzi stają się krótkie i enigmatyczne. Zdaję sobie coraz bardziej sprawę z tego jak mało wiem i jak bardzo różnią się nasze indywidualne cele, spojrzenia i interpretacje. Jednocześnie, bardzo wiele nas łączy, wspólnie zadajemy sobie podobne pytania i często borykamy się z podobnymi wyzwaniami. Zastanawiając się dlaczego warto ćwiczyć, każdy odnajdzie swoje własne powody, które na dodatek, z czasem mogą się diametralnie zmienić. Dla mnie, praktyka pomaga mi urzeczywistnić to co trudno byłoby mi wypracować w zawirowaniach codziennego życia, pracy i obowiązków. Oprócz zdobywania chleba powszedniego, dobrze jest poświęcić trochę uwagi i energii dla odnalezienia pogody ducha, zdrowia, radości życia. Jak odnaleźć się w Naturze, odnaleźć się w świecie, we własnej skórze, własnym ciele, własnej pracy, własnej głowie? Jak polubić siebie? Innych? Świat? – Oto pytania, na które pomaga mi odpowiedzieć mój trening. Qigong/Tai Chi/Joga/Medytacja to dla mnie nieustanna kultywacja i nieustanna obserwacja. To jakość BYCIA. Nie ćwiczymy godzinę dziennie. Ćwiczymy cały czas. To ciągłe odnajdywanie się tu i teraz. To nieprzerwana świadomość. To nieustanna kreacja swoich myśli, słów i czynów. To świadomość postury, oddechu, napięcia. Świadomość innych, zwracanie uwagi na ich reakcje. Zauważanie swoich reakcji. Tego co się wokół dzieje. Dążenie do odnalezienia równowagi w sobie i na zewnątrz siebie. To sposób na zmianę zwykłego w niezwykłe, przeciętnego w wyjątkowe, nudnego w ciekawe. Sposób na odkrycie magii życia! ...

Ukryte imiona cukru.

W 1983 roku po raz pierwszy usłyszeliśmy słowa piosenki:   “Sweet dreams are made of this Who am I to disagree? I travel the world and the seven seas, Everybody’s looking for something…”   Dzisiaj, po tylu latach, rzeczywiście wydaje się, że (everybody’s looking for something) każdy szuka czegoś… słodkiego… I dzieje się to nieprzypadkowo. Czy wiecie, że cukier może być bardziej uzależniający niż kokaina?! Gdy jemy cukier, nasz organizm produkuje opioidy i dopaminę. Badania wykazują, że receptory opioidowe, które mają wpływ na ośrodek przyjemności (układ nagrody) naszego mózgu, aktywowane są właśnie przez cukier, co może prowadzić do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Wytwarzanie neuroprzekaźnika – dopaminy, spowodowane konsumpcją cukru, może powodować zachowania kojarzone z  nadużywaniem substancji psychoaktywnych. Kłopot w tym, że zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego jak dużo cukru spożywamy. Przeciętny Polak je około czterdziestu kilogamów cukru rocznie! Może wydaje Ci się, że Ciebie to nie dotyczy, nie zmienia to jednak faktu, że często nawet nie podejrzewamy, że produkty które kupujemy, mogłyby zawierać cukier. Na przykład: chleb, sosy, hot dogi, keczup, masła orzechowe, ogórki konserwowe, zupy, mleka ryżowe, migdałowe itp., jogurty, napoje, białe wino i wiele, wiele innych. Nie ułatwia nam sprawy fakt, że cukier kryje się bardzo często za wieloma, nieznanymi nam pseudonimami. Oto niektóre z nich: syrop z agawy, aspartam, acesulfam, cukier buraczany, brązowy cukier, syrop maślany, karmel, ksylitol, ksyloza, miód, cukier trzcinowy, kryształki soku trzcinowego, syrop klonowy, cukier kokosowy, syrop karobowy, cukier puder, cukier rafinowany, sok owocowy, koncentrat soku owocowego, cukier winogronowy, cukier daktylowy, turbinado, muscovado, demerara, caster, syrop sorghum, sucanat, cukier panela, cukier inwertowany, złoty syrop, dekstryna, melasa,   maltodekstryna, syrop kukurydziany, słód jęczmienny, dekstroza, laktoza, fruktoza, glukoza, maltoza, mannitol, sacharyna, sacharoza, sorbitol, sukraloza, sukroza i wiele innych.   Czytajcie etykiety! Cukier w formie przetworzonej, rafinowanej ma niezwykle niekorzystny wpływ na nasze zdrowie! Bądźmy świadomi tego co spożywamy i z jakimi konsekwencjami.   ...

Zdrowe = Naturalne = Proste

Życie jest wystarczająco skomplikowane. Upraszczaj co możesz. Zwłaszcza swe codzienne nawyki.    Dzieci to robią. Ptaki to robią. Twój pies i kot to robi. Często 40-50 razy dziennie. Poprzez nieustanne siedzenie, zapominamy o konieczności pandykulacji – spięcia i wyciągnięcia mięśnia lub jeszcze lepiej – całych grup mięśniowych tak często jak to tylko możliwe. Pozbywamy się w ten sposób napięcia, które gromadzi się w naszym ciele na skutek braku ruchu, resetujemy mięśnie do neutralnej pozycji, pomagając im wrócić do pierwotnego położenia i przygotowujemy układ mięśniowo-szkieletowy do ruchu. Przeciągnij się dobrze jeszcze w łóżku a potem często w ciągu dnia! (Zwłaszcza jeśli dużo siedzisz!)     Różnorodne formy medytacji mają ogromny wpływ na nasze ciało i umysł. Czy wiedziałeś, że medytacja redukuje niepokój i depresję, wydłuża koncentrację uwagi, polepsza nasz codzienny nastrój, zmniejsza poziom kortyzolu – hormonu stresu, obniża ciśnienie krwi, zwalnia rytm serca, przyczyniając się do zwiększonego poczucia odprężenia i relaksacji, zwiększa liczbę przeciwciał, przyczyniając się do wzmocnionej odporności na infekcje i zapalenia?!!   Zanim rozpoczniesz swój dzień albo u jego schyłku, stwórz dla siebie odrobinę czasu na cichą kontemplację, prostą medytację…       Większość stworzeń w Naturze nie ma nieprzerwanego dostępu do pożywienia. Naśladuj przyrodę, różnicując częstotliwość spożywania posiłków na co dzień. Stwórz okazję dla organizmu dla aktywacji mechanizmów regeneracyjnych poprzez wydłużenie okresów pomiędzy posiłkami ( np. okazjonalna rezygnacja ze śniadania czy innego posiłku). Organizm szybko się adaptuje do nowej częstotliwości posiłków i staje się to naturalnym, codziennym nawykiem. Wydłużenie okresu niejedzenia do np. szesnastu godzin (wliczając w to sen) owocuje polepszeniem funkcjonowania mózgu, zmniejszeniem stanów zapalnych, obniżeniem ciśnienia krwi, obniżeniem poziomu cukru we krwi i ogólnym usprawnieniem procesów metabolicznych.   Nie chwytaj za jedzenie dopóki nie jesteś naprawdę głodny, a jeśli już jesteś, wypij kubek naturalnego bulionu, ziołowej herbaty czy choćby kawy, przedłużając czas bez pożywienia. Gdy jesteś gotowy na posiłek, zjedz prawdziwe, naturalne, nie przetworzone pożywienie, włączając dużo warzyw, zwłaszcza fermentowanych.     Każdego dnia spoć się trochę, poruszaj ciało. Ruch i aktywność fizyczna nie tylko pomagają Ci zachować sprawność i siły, ale mają ogromny wpływ na nastrój, pamięć, jakość snu, redukcję stresu i zachowanie sprawnego umysłu.   Zrób choćby krótki, intensywny spacer, przebiegnij kilka pięter po schodach, wyrzuć śmieci, wyprowadź pieska!     Przy każdej okazji trenuj swoje mechanizmy termoregulacyjne. Wystawienie ciała na działanie różnych temperatur usprawnia krążenie krwi, wzmaga odporność na przeziębienia, pobudza cały organizm a szczególnie układ odpornościowy do pracy.   Przejdź się boso. Weź chłodny prysznic. To może być skuteczniejsze od kawy czy Red Bulla!     Upewnij się, że masz optymalne warunki do zdrowego snu. Osoby mające kłopoty ze snem łatwiej przybierają na wadze, mają zwiększone ryzyko zachorowań na serce, cukrzycę, obfitość stanów zapalnych i skłonności do depresji. Dobry sen to zwiększona koncentracja i produktywność, sprawność fizyczna,  wzmocniony system immunologiczny i dobre samopoczucie.   Śpij w cichym, ciemnym, chłodnym pomieszczeniu bez telefonu, ipada, komputera itp.   ...

“Perfekcja” a “Rzeczywistość”

Poszukujemy “naturalnego” w bardzo nienaturalnym świecie. Poszukujemy “prostoty” w bardzo skomplikowanym świecie. Poszukujemy “czystości” w bardzo zanieczyszczonym świecie. Poszukujemy “spowolnienia” w bardzo “rozpędzonym” świecie. Poszukujemy “relaksacji” w świecie chronicznie zestresowanym. Poszukujemy “zdrowia” w bardzo schorowanym świecie.   Większość z nas zwykle nie funkcjonuje w bardzo naturalnym środowisku. Od wielu pokoleń jesteśmy wystawieni na działanie wielu nienaturalnych bodźców. Wysoko przetworzona żywność, skażenie środowiska, życie w stresie – w większym lub mniejszym stopniu, wszyscy jesteśmy produktem końcowym tych czynników. Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że nawet podążając za najlepszym, najbardziej optymalnym i naturalnym programem, nie zawsze osiągniemy dokładnie takie resultaty jakich się spodziewamy. Zmiana naszego stylu życia z pewnością przyniesie wiele pozytywnych zmian, jednak oczekiwanie “perfekcyjnych” rezultatów nie byłoby zbyt realistyczne. Dlatego też nie spieszmy się wprowadzając zmiany. Cieszmy się małymi sukcesami. Nie oczekujmy rozwiązania wszystkich naszych problemów w ciągu tygodnia lub dwóch. Doprowadzenie do naszej obecnej sytuacji zajęło przecież często wiele lat. Krok po kroku starajmy sie odnaleźć radość z tego co w tym momencie i w tym miejscu robimy.   A co możemy zrobić?   Medytujmy – medytacja jest w stanie nas wyciszyć, zwolnić nasze tempo, uwolnić stres, zapewnić większą kontrolę nad emocjami i pogłębić naszą perspektywę na wszystko wokół. Ruszajmy się – aktywność fizyczna jest w stanie “rozładować stres”, usprawnia funkcjonalność fizyczną i mentalną, polepsza nastrój i ogólne samopoczucie, poprawia równowagę hormonalną i procesy metaboliczne. Jedzmy naturalne, nieprzetworzone, prawdziwe pożywienie – tylko takie jedzenie dostarczy nam wszystkich niezbędnych materiałów budulcowych potrzebnych do utrzymania zdrowego ciała i umysłu. Pośćmy od czasu do czasu – przerwa w jedzeniu daje organizmowi okazję do oczyszczenia i regeneracji. Przywróćmy swój naturalny rytm i długość snu – ma to ogromny wpływ na efektywność systemu immunologicznego i odnowę psycho-fizyczną. Spędzajmy czas w Naturze – kontakt z Naturą i wystawianie się na wpływ jej elementów wzmacnia nasz system obronny i mechanizmy termoregulacyjne dodatkowo doładowując nasze “energetyczne baterie”. ...

Ciągłe podjadanie nie jest czymś naturalnym dla człowieka. „Powinniśmy doświadczać odczucia lekkiego głodu każdego dnia” – Tao Natury

„Nie ma takiego gatunku zwierząt, włączając w to gatunek ludzki, który w rezultacie ewolucji wymaga trzech posiłków dziennie, każdego dnia.” Fragment książki Jasona Funga „Kod otyłości. Sekrety utraty wagi” W praktykach duchowych wielu kultur spotkać można różnorodne formy postu. Chrześcijanie, Muzułmanie, rdzenni Indianie Amerykańscy czy Taoiści, we wszystkich tych tradycjach, głodówki były częścią sposobu na życie. Chociaż wpływ postu na nasz umysł i duszę może być istotny, to jeszcze bardziej istotne jest jego oddziaływanie na nasz organizm. Czy to intuicja podpowiadała nam zawsze, że okresowa przerwa w jedzeniu jest bardzo korzystna dla naszego ciała? Czy podświadomie czuliśmy, że organizm potrzebuje odpoczynku i szansy na regenerację, czy też była to tylko nieunikniona rzeczywistość życia w naturalnym środowisku, które zmuszało nas do nieprzerwanego manewrowania pomiędzy niedojadaniem i ucztą. Bez wzgędu na to dlaczego, nie ulega wątpliwości, że w trakcie rozwoju ewolucyjnego naszego gatunku, nieustannie byliśmy poddawani próbom związanym z obfitością lub brakiem pożywienia. Dopiero w dwudziestym wieku nastąpiła znacząca zmiana. Być może po raz pierwszy w historii, całe nacje mają do dyspozycji więcej jedzenia niż są w stanie spożyć. Nasza kompetencja w produkcji żywności na wielką, przemysłową skalę, stworzyła sytuację w której z jednej strony, jesteśmy w stanie wyżywić dużą ilość ludzi, a z drugiej strony – nie potrafimy tego z robić bez przyczyniania się do tworzenia nowych chorób i dolegliwości. Od kilku pokoleń staramy się przekonać samych siebie jak ważne jest nieustanne jedzenie i upewnienie się, że nigdy nie jesteśmy głodni. Jak się okazuje, podejście to niezbyt dobrze nam służy. Chociaż wskaźniki otyłości i tzw. chorób cywilizacyjnych wymykają się nam spod kontroli, nadal wydaje się, że nie potrafimy dostrzec ich przyczyn źródłowych. Na szczęście, współczesna nauka z nowym entuzjazmem i impetem zaczęła dostrzegać i badać wpływ naszego codziennego stylu życia i niektórych oddziaływań środowiska jako głównych źródeł wielu naszych bolączek. Jednym z wniosków tych badań jest docenienie wartości przerw w jedzeniu. W ostatnich latach rozwinięto różne metody i eksperymentowano z wieloma odmianami postu. Czy będą to dłuższe, wielodniowe głodówki, pominięty posiłek lub dwa, czy jedna z kilku form postu przerywanego (intermitent fasting), każdy znaleźć może takie podejście, które najbardziej odpowiada jego osobowości i indywidualnym potrzebom. Ważne jest abyśmy w naszym życiu stwarzali sobie okazje imitujące tymczasowe okresy bez dostępu do pożywienia, które pozwolą organizmowi podjąć to wyzwanie i funkcjonować w sposób do którego jest doskonale przygotowany. Oczyszczając, uzdrawiając i regenerując. ...

Uczucie głodu i pobudzenie procesu autofagii.

W roku 2016 Yoshinori Ohsumi otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie i wyjaśnienie mechanizmów działania Autofagii – procesu wchłaniania starych, uszkodzonych, nieprawidłowo funkcjonujących komórek i wykorzystania ich dla procesów energotwórczych. Autofagia dosłownie znaczy „samozjadanie”. Jest to sposób w jaki organizm „oczyszcza” i recyklinguje komórkowe „śmieci”. Dobrą wiadomością jest to, że każdy może stosunkowo łatwo aktywizować ten proces. Na pewno większość z Was już zgadła jak – włącza się on wtedy gdy przestajemy jeść. Nie dzieje się to natychmiast po rozpoczęciu postu i mogą występować spore, indywidualne różnice ale jest to doświadczenie, które zawsze było częścią ludzkiej egzystencji i dopiero niedawno i tylko w niektórych regionach świata stworzyliśmy warunki w których pożywienie jest łatwo dostępne, praktycznie przez cały czas. Zmiany w naszym sposobie życia sprawiły, że organizm niezbyt dobrze daje sobie radę z sytuacją kiedy jemy tak często. Na domiar złego, już od dość długiego czasu, wiele oficjalnych źródeł zachęca nas do częstego spożywania posiłków jako czegoś korzystnego dla naszego zdrowia! Ostatnio jednak to podejście zaczęto weryfikować. Wiele aktualnych badań analizujących działanie postu przerywanego (intermitent fasting) i innych rodzajów postu wskazuje na znaczne korzyści płynące ze stworzenia okresu w którym nie spożywamy pożywienia, pozwalając ciału na włączenie mechanizmów regeneracyjnych i samo-naprawczych. Niektóre z tych korzyści to: – obniżenie poziomu insuliny – naprawa lub eliminacja uszkodzonych komórek – stymulacja hormonu wzrostu – redukcja insulinoodporności – obniżenie poziomu glukozy Kiedy zaczynamy rozumieć pozytywny wpływ różnorodnych praktyk związanych z ograniczeniem pożywienia, nasza percepcja odczucia głodu zaczyna się przejawiać w zupełnie innym świetle. Nie zjedzenie jednego czy dwóch posiłków staje się nie tylko akceptowalne ale zaczynamy zdawać sobie sprawę, że jest konieczne dla zachowania optymalnych, podstawowych funkcji organizmu. Nie obawiajmy się zatem uczucia głodu, które jest sygnałem, że nasze ciało dokonuje często bardzo potrzebnego sprzątania. (Oczywiście nie w przypadku osoby niedożywionej). Kolejnym elementem praktyki Tao Natury jest zwrócenie uwagi na jakość paliwa w które zaopatrywujemy swoje ciało. Czasy współczesne charakteryzuje wiele nieporozumień i kontrowersji w temacie: co powinnismy jeść dla utrzymania zdrowia? Nie ma wątpliwości, że w dobie epidemi otyłości, cukrzycy i innych chorób „cywilizacyjnych”, obecne sugestie organizacji odpowiedzialnych za zdrowe żywienie społeczeństwa nie wydają się dawać oczekiwanych rezultatów. Dobrze byłoby zwrócić uwagę na to jakie rodzaje pożywienia są spożywane w tzw. „Błękitnych Strefach”, których mieszkańcy znani są z długowieczności i zdrowia. Dobrym źródłem informacji są również rdzenni mieszkańcy miejsc nie dotkniętych piętnem zmian cywilizacyjnych, ich zwyczaje i wybory żywieniowe pozwalające na utrzymanie zdrowia i wysokiego poziomu sprawności koniecznej dla przetrwania w często trudnych warunkach. Gdy przyjrzymy sie dokładniej temu jakie pożywienie pozwoliło przetrwać gatunkowi ludzkiemu do tej pory, zauważymy dużą różnorodność mikro i makroelementów co sugeruje naszą umiejetność przystosowania się do skrajnie różnych środowisk i źródeł energii. Pomimo wielu zmiennych, nietrudno jest zauważyć, że wszystkie te, choćby bardzo odmienne od siebie, naturalne składniki pożywienia były przetwarzane minimalnie (co najwyżej gotowane, pieczone czy fermentowane). Były one również przygotowane i spożywane na świeżo, kiedy to tylko było możliwe. Jeśli zachodziła potrzeba przechowania jedzenia na później było ono zwykle suszone albo zamrożone. Sztuczne, chemiczne składniki nie były do niego dodawane. Ani wypełniacze, zagęszczacze, konserwanty itp. To jest dla nas najistotniejsza informacja do przyswojenia i zastosowania w naszym codziennym życiu. MUSIMY JEŚĆ PRAWDZIWE POŻYWIENIE! Jak najbardziej naturalne. Świeże. Proste. Nieprzetworzone. Cukier i inne słodziki, biała mąka, sztuczne napoje, przetworzone węglowodany (np. bułeczki, chrupeczki itp), produkty modyfikowane genetycznie, posiłki gotowe do podgrzania – to wszystko nie powinno stanowić przeważającej większości naszej diety. Wie, że wielu z Was powie: NIE MAMY CZASU NA GOTOWANIE! Jeśli to prawda – musicie coś zmienić! Można by równie dobrze powiedzieć: nie mamy czasu oddychać! ...

Hormeza czyli nasze codzienne wyzwania.

Wszyscy chcemy mieć w życiu jak najmniej stresu ale musimy zrozumieć, że odrobina stresu jest nie tylko użyteczna ale wręcz niezbędna dla normalnego funkcjonowania naszego ciała i ducha. HORMEZA jest procesem w którym umiarkowany stres stymuluje reakcję organizmu wzmacniając jego odporność na ataki niekorzystnych czynników zewnętrznych lub wewnętrznych i podnosząc jego efektywność i zdolność funkcjonowania w różnych warunkach. Już dawno zauważono, że aby radzić sobie z różnymi zagrożeniami środowiska, organizmy tworzą i rozwijają złożone mechanizmy adaptacyjne powstałe na wskutek umiarkowanego ale długotrwałego stresu. Ten pozytywny stres, znany również jako Eustres, zastosowany w życiu codziennym, może nam dostarczyć motywacji, przyspieszyć powrót do zdrowia lub wzmocnić nasz system odpornościowy. W Primal Tao, zasady Hormezy stosujemy głównie w trzech wymiarach codziennej praktyki: aktywności fizycznej/ruchu hartowaniu ciała przerywanym lub okresowym poście   Wszystkie trzy stymulują korzystne fizjologiczne adaptacje. Jest już dobrze udokumentowane, że ćwiczenia fizyczne zwiększają naszą odporność na choroby i kontuzje i że umiarkowany stres (jak np. bieg czy ćwiczenia z obciążeniem) może mieć niezwykle pozytywny wpływ na nasz system mięśniowo-szkieletowy, sercowo-naczyniowy, nerwowy i trawienny. Zaangażowanie w różnego rodzaju aktywność intelektualną (ponownie – wystawienie naszego mózgu na umiarkowany stres) zdaje się pobudzać powstawanie nowych sieci neuronowych i samych neuronów, co jeszcze niedawno, uważane było za niemożliwe. Rezygnacja z jednego lub dwóch posiłków aktywuje wewnętrzne procesy wyszukiwania źródeł energii czego rezultatem jest utylizacja słabych i uszkodzonych komórek, niepotrzebnych białek i zbędnej tkanki tłuszczowej. Umiarkowane, regularne hartowanie organizmu chłodem stymuluje krążenie krwi, mechanizmy termoregulacyjne i reakcje systemu odpornościowego naszego ciała. Wszystkie powyższe obserwacje doprowadzają nas do prostego wniosku: systematyczne, umiarkowane, różnorodne wyzwania dla naszego ciała i umysłu mogą mieć niezwykle silny i pozytywny wpływ na stan i jakość naszego zdrowia i samopoczucia. A Ty w jaki sposób trenujesz i wspomagasz swój organizm? Czy doceniasz codzienne sposobności przekształcenia każdej sytuacji niewygodnej i trudnej w coś kreatywnego, budującego, pozytywnego? Okazję by coś ulepszyć, czegoś się nauczyć, coś zmienić… ...

A co jeśli..?

A co jeśli wiele “prawd”, które traktujemy jako oczywiste niezupełnie mają pokrycie w rzeczywistości? A co jeśli to co wielu przedstawicieli medycyny, przemysłu spożywczego i farmaceutycznego poleca (sprzedaje) nam od lat, niekoniecznie jest dla nas najlepsze? A co jeśli weźmiemy część odpowiedzialności za swoje zdrowie w swoje własne ręce? Dokształcimy się, spróbujemy, poeksperymentujemy i nauczymy się czegoś więcej o sobie. A co gdybyśmy nie zgadywali lub słuchali innych ale WIEDZIELI co jest dla naszego zdrowia korzystne?! Czy jesteś pewny, że naturalna sól jest szkodliwa? Czy jesteś pewien, że spożywanie naturalnych tłuszczów jest niezdrowe? Czy jesteś pewien, że to źle zjeść mniej, opuścić któryś posiłek lub może wszystkie tego dnia? Czy jesteś pewien, że poziom Twojego całkowitego cholesterolu jest wykładnią tego czy jesteś zdrowy? Zaczynamy mieć dostęp do wielu nowych odpowiedzi na te pytania, co zmienia naszą percepcję zdrowia i optymalnych sposobów jego utrzymania. Nieodmiennie, to w co wierzyliśmy przez długi czas, ustępuje nowemu, szerszemu zrozumieniu zagadnienia. Czy jesz dlatego, że jesteś głodny? Czy też dlatego, że twemu ciału skończył się dostęp do “szybkiej energii” uzyskiwanej z wysoko przetworzonych, sztucznie przesłodzonych, nienaturalnych i uzależniających produktów, które pretendują do nazwy ‘żywności”?! Czy spożywasz Naturalne pożywienie, którego świeże składniki zostały przygotowane przez ciebie lub w twojej obecności?! Czy jesteś w stanie wyprodukować potrzebną ci energię z własnych pokładów tłuszczu tak samo łatwo jak robisz to z glukozy przyswojonej z przetworzonych węglowodanów, które spożywasz? Czy myślisz, że cukier jest produktem nieszkodliwym, bezpiecznym a może nawet naturalnym? Czy wiesz dlaczego zawsze jesteś głodny? Czy wiesz dlaczego masz wrażenie, że przybierasz na wadze mimo, że jesz coraz mniej? Czy wiesz jak otworzyć swoje ciało aby odnaleźć nowy zakres i łatwość ruchu bez bolesnego i nieefektywnego rozciągania? Czy wiesz jak wzmocnić swój system immunologiczny tak aby rzadko chorować? Czy wiesz jak bez trudu utrzymywać pożądaną wagę i mieć wystarczająco energii? Czy wiesz jak rozluźnić ciało, opróżnić umysł i skutecznie dawać sobie radę ze stresem? Hormetix na wiele z tych pytań odpowiada. W sposób prosty. Naturalny. Dostępny dla każdego. ...