Codzienne. Proste. Konieczne.

Tao Natury   Żyj prościej. Odnajdź swoją równowagę, swoją ścieżkę. Zwolnij. Zatrzymaj się. Ciesz się tym co jest. Bądź rozważny. Postępuj celowo. Odnajdź w sobie odrobinę życzliwości. Dla świata. Dla innych. Dla siebie. Staraj sie być tu i teraz. Rób coś co kochasz robić. Często. Pójdź na spacer do parku czy do lasu. Odczuj wdzięczność i zachwyt. Spotkaj się z przyjaciółmi. Spowolnij oddech. Spoć się trochę. Zgłodniej. Zjedz prawdziwy, nie-przemysłowy pokarm. Poczuj słońce na skórze. Wskocz do chłodnej wody. Spróbuj sauny. Chodź czasem na boso. Przebiegnij się niekiedy szybko. Pośpij dobrze i długo. Zastanów się co dla Ciebie znaczą słowa: “JUŻ WYSTARCZY”. ...

Codzienna praktyka KAN

Jednym z ćwiczeń praktykowanych w treningu Primal Tao (Tao Natury) jest praca nad naszym codziennym stosunkiem do samych siebie, do innych i podejściem do wszystkiego co nas otacza. Nazywamy to praktyką KAN (z ang. Kindness, Appreciation, Now czyli : dobroć/życzliwość, wdzięczność/docenianie i Teraz/bycie tu i teraz).   Kindness Bardzo często, zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że to jak widzimy świat zależne jest od tego w jaki sposób o tym świecie myślimy i co w nim czynimy. Nie zdajemy sobie sprawy, że wszystko co myślimy, mówimy i robimy ma tak samo duży wpływ na innych jak i na nas samych. Dlatego też, traktując innych z życzliwością, automatycznie tworzymy wewnętrzne i zewnętrzne okoliczności sprzyjające doświadczeniu radości, wdzięczności, współczucia, szczęścia. Daje nam to poczucie zadowolenia z siebie samego i ze świata wokół nas. Jeśli ktokolwiek z Was oddał kiedyś, komuś jakąkolwiek przysługę, to dobrze znacie to uczucie i jego dobroczynne konsekwencje.  Wydaje się, że kiedyś były to doświadczenia towarzyszące nam na co dzień i dopiero współczesne tempo życia i stres, który mu towarzyszy sprawiają, że ten wspaniały nawyk zdaje się coraz bardziej zanikać.   Appreciation Pielęgnacja zwyczaju doceniania i wdzięczności jest kolejną doskonałą metodą wpływania na nasze własne samopoczucie jak i na nastrój innych. Chociaż życie często nie szczędzi nam wyzwań i testów, zawsze towarzyszą im rzeczy, ludzie czy wydarzenia za które możemy i powinniśmy być wdzięczni. Bardzo ważne jest abyśmy doceniali wszelkie, choćby zupełnie niewielkie własne osiągnięcia, sukcesy innych, proste, codzienne wygody, relacje z innymi i przeróżne sprzyjające okoliczności i wydarzenia, które się nam przytrafiają.  Zrozumienie i poczucie wdzięczności za rzeczy, ludzi i sytuacje w naszym życiu jest jednym z najpotężniejszych narzędzi jakimi dysponujemy w poszukiwaniu wewnętrznego spokoju i akceptacji/zadowolenia z tego co jest. Praktykując regularnie, tworzymy w sobie umiejętność łatwego odnajdywania prostych przyjemności i radości życia w jakichkolwiek okolicznościach przyjdzie nam się znaleźć.   Now Kiedy pamiętamy aby skupić się na obecnej chwili lub kiedy udaje się nam choćby na chwilę zatrzymać proces myślenia o tym co się stało wczoraj, lub o tym co wydarzy się jutro – te krótkie momenty to jedyny czas w którym doświadczamy życia takim jakie jest. Jest to jedyny czas kiedy w pełni możemy cieszyć się naszym ciałem, umysłem i wszystkim wokół, ponieważ zazwyczaj jesteśmy “mentalnie” nieobecni – nieświadomi tu i teraz. Czynności, które wymagają niezwykłego skupienia uwagi (takie jak ekstremalne sporty czy np. różne formy sztuki) mogą być w pewnym sensie uzależniające ponieważ uczucie bycia obecnym w tym momencie, ekscytacja i poczucie pełni życia są nieporównywalne z niczym innym. Praktyka Bycia Teraz pomaga nam wytworzyć nawyk przypominania sobie o konieczności skupienia na danej chwili i wykorzystywania jej najlepiej jak potrafimy.   Zarówno Dobroć jak i Docenianie wymagają pewnej dozy bycia Tu i Teraz i używanie ich wszystkich razem przynosi najbardziej znaczące rezultaty. Sama wiedza to jednak za mało. Pozostaje więc nam to co zawsze: Praktyka, Praktyka, Praktyka… ...

Minimalizm – niesamowita lekkość bycia.

Świat wokół nas, nasze szkoły, firmy, władze, rodzice uczą nas, że musimy się rozwinąć, budować, tworzyć więcej, posiadać więcej, osiągnąć więcej, być kimś więcej. Minimalizm uczy nas jak mieć i być wystarczająco, dostatecznie. Co to znaczy? Mieć wystarczająco to stan bycia w którym odczuwamy zadowolenie z tego co mamy, kim jesteśmy, z obecnej sytuacji. W pewnym senie jest to stan bycia podobny do stanów poszukiwanych w rożnych odmianach praktyk duchowych. Stanów oświecenia, bycia szczęśliwym i w pełni obecnym tu i teraz. Minimalizm nie jest niczym nowym. Starożytni filozofowie Grecji, mistrzowie japońskiego Zen, chińscy pustelnicy Taoistyczni i wielu, wielu innych praktykowało minimalizm od niepamiętnych czasów. Jezus, Budda, Gandi, oni wszyscy rozumieli ograniczenia rzeczy materialnych. W świecie materializmu i powszechnej, bezmyślnej konsumpcji, idea minimalizmu jest przeciwwagą dla wszechobecnego nadmiaru. Odnalezienie stanu „wystarczająco” było celem wielu poszukiwaczy. W minimaliźmie, w przeciwieństwie do innych ścieżek, cel ten osiągany jest nie poprzez dodawanie nowego a raczej przez odejmowanie od starego. Pozbywanie się zamiast akumulacji. Docenianie tego co mam zamiast snucia marzeń o tym czego nie mam. Gdy uświadomimy sobie co jest nam naprawdę niezbędne – zaczynamy rozumieć co to znaczy „wystarczy”.              Kiedy zdajesz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat należy do ciebie!                                                                                                                                 – Lao Tzu Wiele odmian Buddyjskich praktyk kładzie nacisk na to jak ważne jest bycie w pełni obecnym w tym momencie, bycie świadomym tego co robimy, o czym myślimy itd. Minimalizm, podobnie, próbuje nas uczulić na zwrócenie większej uwagi na nasze rzeczywiste potrzeby posiadania rzeczy, osiągania sukcesów, statusu itp. Często, nasze reakcje na otaczający nas świat są nieświadome i dla nas niekorzystne, będące rezultatem minionych doświadczeń, przeszłych uwarunkowań lub nabytych przyzwyczajeń. Pod wpływem nacisków środowiska lub bardziej lub mniej subtelnych sugestii marketingowych, kupujemy wiele rzeczy w nadziei na odrobinę radości i szczęścia, których mają nam one dostarczyć. Niestety, zazwyczaj odczucia te nie trwają zbyt długo a my musimy kupić coś ponownie aby znów doświadczyć przelotnego zadowolenia. W rezultacie częstego użytkowania, aktywność naszego wewnętrznego systemu nagród (brain reward system) jest obniżona, czego rezultatem jest pragnienie ponownych zakupów i stopniowe zmniejszenie odczuwanej z nich przyjemności. Skutkiem ubocznym jest również szybkie nagromadzenie wielu, często niepotrzebnych rzeczy. Jest to zaklęty krąg, który skutkuje powolną utratą radości z życia. Zatem, zamiast inwestować nasze nadzieje na zadowolenie z życia w kolejną zabawkę, której się nam zachciało, czemu nie spróbujemy procesu eliminacji dzięki któremu szybko odkryjemy, że niewiele nam potrzeba aby odnaleźć zadowolenie w życiu. Reaktywacja dawno zapomnianego hobby, przywrócenie lub nawiązanie nowych kontaktów z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czas spędzony w naturze – mogą być bardzo satysfakcjonującymi i długotrwałymi sposobami na odnalezienie ulotnego szczęścia. A Ty, czy cieszysz się każdym dniem, doceniając jego dary i pamiętając o jego ulotności? ...

Czym jest i czym nie jest duchowość?

Siedzę właśnie w pociągu i obserwuję dziesięcioletnią dziewczynkę i jej tatę. Jaka wspaniała para! Tata przejawia tyle entuzjazmu i radości w rozmowie i zabawie ze swą córeczką! Jest taki zaangażowany! Jest to dla mnie wspaniały przykład tego jak możemy się nawzajem traktować, jak możemy ze sobą być. Pełni miłości. Myślę, że możliwe jest być takim w stosunku do wszystkiego i wszystkich. Wymaga to uważności i wysiłku. Trzeba to w sobie kultywować. Ale jest to możliwe. Wydaje mi się, że gdy widzimy kogoś kto potrafi w ten sposób traktować nie tylko ukochaną, czy członka rodziny, to mamy wrażenie, że to jest właśnie duchowość. Być może tak właśnie jest. Miłość do wszystkiego i dla wszystkich. Być może odczuwanie miłości do wszystkich jest duchowością. Być może odczuwanie wdzięczności jest duchowością. Być może odczuwanie szczęścia jest duchowością. Być może odczuwanie wewnętrznego spokoju jest duchowością. Z całą pewnością okazywanie gorliwości i robienie wszystkiego na pokaz, bycie nadmiernie surowym wobec siebie i innych, brak poczucia wdzięczności, okazywanie gniewu, pesymizm i strach – to nie jest duchowość. A Ty które z nich praktykujesz? ...

Podążajmy za Naturą – Naturalna kultywacja zdrowia

Ucz się od Natury Jesteś jej częścią Nie unikaj jej Podążaj za nią, nie przeciw niej Twoje ciało i umysł są jej cząstką. Zwracaj na nie uwagę jak i na wszystko co je otacza. To Twoi nauczyciele Bądź uważny Używaj oddechu aby kontrolować swoje ciało i umysł. Odkryj, że oddech jest pomostem pomiędzy nimi. Oddychaj głęboko i w pełni. Szukaj prostoty. Nie komplikuj wszystkiego. Życie jest wystarczająco zakręcone. Upraszczaj swoją pracę. Upraszczaj swoje posiłki. Upraszczaj swoje potrzeby. Upraszczaj swoje życie. Im więcej rzeczy dodajesz tym bardziej się rzeczy komplikują. Znajdź piękno w prostocie. Ciesz się prostymi przyjemnościami i naucz się je rozpoznawać na co dzień. Rozwijasz to co robisz. Powtarzanie tworzy nawyki. Wybierz  co chcesz rozwijać. Bądź więcej tym kim chcesz być. Bądź więcej takim jaki chcesz być. Bądź mniej tym i takim jakim nie chcesz być. Powtarzaj to wystarczająco długo i stanie się to Twoją naturą. Stanie się to Tobą. Żyj swoim życiem. Inspiruj się innymi ale to TY musisz podążać wybraną drogą. Uczyń ją prawdziwie Twoją poprzez własną wędrówkę a nie czytanie i rozmyślanie o niej. Wybieraj to co do Ciebie najbardziej przemawia. Resztę zostaw innym. Jak nie jesteś pewien co wybrać – pytaj siebie! Jesteś jedyną osobą, która może na to pytanie odpowiedzieć! Spełniaj to co przychodzi do Ciebie naturalnie. Jesteś jedyny w swoim rodzaju, z własnymi zaletami i słabościami. Rozwijaj te pierwsze i pozbądź się tych drugich. Zwracaj uwagę na to co jesz i pijesz. Wraz z powietrzem którym oddychasz – to składniki z których jesteś zbudowany! Wybieraj świeżą, unikaj przetworzonej żywności. Zwłaszcza słodyczy. Różnorodność jest ważna. Bądź świadomy dlaczego jesz, ile, co jesz, kiedy i w jaki sposób spożywasz jedzenie. Pozwól ciału na odpoczynek i regenerację po intensywnym wysiłku fizycznym. Pozwól by Twój system trawienny miał regularne okazje na odpoczynek i regenerację. Twoje ciało jest przygotowane na okresy obfitości i braku. Pozwól mu poczuć głód od czasu do czasu. Pozwól umysłowi na odpoczynek i regenerację. Znajdź swą ulubioną formę medytacji. Upewnij się, że wystarczająco się wysypiasz. Nie przestawaj się poruszać! Twoje ciało potrzebuje biegać, skakać, przeciągać się. Zwracaj uwagę na swoją posturę. Powtarzanie tworzy nawyki! Upewnij się, że otrzymujesz dzienną dozę fizycznej i umysłowej aktywności i stymulacji. Spoć się każdego dnia. Dobry stres (eustress) jest bodźcem do zmiany, adaptacji i rozwoju. Nie izoluj się zawsze od zimna, upału, deszczu czy śniegu. Przyzwyczajaj ciało i umysł do zmiennych okoliczności. Spędzaj regularnie trochę czasu w naturze. Doceniaj. Rozwiń w sobie nawyk dostrzegania ludzi, rzeczy i sytuacji w swoim życiu za które jesteś wdzięczny. Miej świadomość jakie masz często szczęście! ...

Każdy dzień jest testem.

To czy ktoś jest prawnikiem, lekarzem, robotnikiem w fabryce czy artystą, czarnoskórym, białym, biednym czy bogatym nie ma większego znaczenia dla poziomu szczęśliwości jaki ta osoba może osiągnąć. Wpływa to jedynie na rodzaje wyzwań jakim poddana będzie nasza dusza/osobowość/charakter w trakcie przebiegu naszego życia. Wyzwań i trudności, które mają potencjał aby ukształtować esencję tego co uważamy za swoje prawdziwe JA. A Ty jak reagujesz na swe codzienne wyzwania? Czy zdajesz sobie sprawę, że masz wybór co do tego czy reagujesz w taki czy inny sposób? Czy wiesz, że różne reakcje możesz w sobie wytrenowac? Rozwijamy to co praktykujemy! Nie skupiajmy się na tym czego nie chcemy robić lub czym nie chcemy być! Skupmy swą uwagę i wysiłek na tym co i jak chcemy robić i jakimi chcemy być. To nie ważne, że nie całkiem jeszcze potrafisz. Sama intencja i wysiłek, które wkładasz w próbowanie, aktywizują Twe ciało i umysł na sposoby z których może jeszcze nie zdajesz sobie sprawy ale które już zmieniają otaczającą Cię rzeczywistość. ...

Fizjologia szczęścia

Rozwjasz to co ćwiczysz. Aby stać się takimi jakimi byśmy chcieli musimy po prostu zacząć to robić. Mówimy o tym na wszystkich naszych warsztatach – nasz umysł jest jak mięsień; aby go rozwinąć w pewnym kierunku, należy ćwiczyć ten kierunek. Po prostu rób to. Gdy chcemy jakiś mięsień wzmocnić, zaczynamy go częściej używać. Analogicznie, to w jaki sposób używamy nasz umysł umacnia ten właśnie sposób myślenia, tworząc pozytywne lub negatywne nawyki myślowe. Im częściej czujemy się poirytowani, tym łatwiej popaść nam ponownie w stan irytacji, bez względu na to czy mieliśmy do tego powód czy też nie. Im częściej pozwalamy sobie na odczucie gniewu, tym bardziej „naturalnie” gniew staje się częścią naszej „normalnej” reakcji. Ponieważ stany umysłu i emocje powtarzane regularnie przestają być tylko przelotnymi uczuciami, stają się one naszą praktyką, tym co utrwalamy i wzmacniamy. Dlatego też staje się coraz bardziej prawdopodobne, że doświadczymy ich ponownie, ponownie, ponownie… Nie zdajemy sobie sprawy, że w każdej chwili coś praktykujemy, rozwijamy, często kultywując uczucie bycia nieszczęśliwym, zdenerwowanym, martwiącym się, poirytowanym, leniwym, niemiłym, przygnębionym, podczas gdy może to być praktyka bycia szczęśliwym, zadowolonym z życia, wdzięcznym, radosnym, pewnym siebie, pełnym spokoju itd. Gdy uczymy tych prostych zasad, niektórzy bez trudu zdają się rozumieć ich działanie ale jest wielu którzy myślą, że takie mechanizmy nie są prawdziwe czy realistyczne w użyciu, że jest to tylko jeszcze jedna teoria, kolejna filozofia nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Są również tacy, którzy bronią swego obecnego stanu nieszczęśliwości tłumacząc, że ich sytuacja życiowa jest bardzo trudna, obowiązki na nich ciążące – przytłaczające i dlatego ich dyssatysfakcja z życia – usprawiedliwiona. Tak i nie. Oczywiście okoliczności zewnętrzne mają wpływ na to jak myślimy o życiu i o sobie samych ale jeśli naprawdę chcemy polepszyć jakość naszego życia, musimy skierować nasze wysiłki nie tylko na zmianę warunków zewnętrznych ale również na to w jaki sposob do nich podchodzimy, jak je odbieramy i jak bardzo jesteśmy od nich uzależnieni. Jeśli przez dłuższy czas pozwalamy sobie na odczucie bycia nieszczęśliwym, poddenerowanym, winnym itd., powstaje niebezpieczeństwo stworzenia prawdziwych fizjologicznych, hormonalnych i neurologicznych mechanizmów, wspomagających nasze negatywne nawyki postrzegania wszystkiego wokół nas w niezbyt przyjaznych kolorach. Nawet jeśli niekorzystne warunki zewnętrzne już się odmieniły. Aby lepiej zrozumieć, że zasada „Rozwijasz to co ćwiczysz” nie jest jedynie pustą teorią czy filozofią ale nieodłączną częścią naszego ciała-umysłu, przyjrzyjmy się trochę bliżej fizjologicznym i chemicznym mechanizmom tworzenia się różnych nawyków i stanów umysłowych. Istnieją dwa systemy regulujące wszystkie organy i funkcje naszego organizmu: sytem nerwowy i endokrynologiczny. W systemie nerwowym wszystkie czynności kontrolowane są poprzez komendy przekazywane za pośrednictwem sygnałów elektro-chemicznych w komórkach zwanych neuronami. Przesyłanie tych sygnałów możliwe jest dzięki neuroprzekaźnikom, specjalnym substancjom chemicznym, które przekazują sygnaly elektryczne lub chemiczne od jednego neurona do drugiego lub od neurona do komórki docelowej. W ten sposób neuroprzekaźniki odgrywają ważną rolę w funkcjonowaniu naszego systemu nerwowego, wpływając na nasze codzienne życie i prawidłowe funkcjonowanie. Kolejnym systemem regulującym czynności organizmu jest system endokrynologiczny. Działa on wyłącznie na platformie chemicznej, poprzez produkcję hormonow – substancji, które stymulują, ułatwiają lub powstrzymują reakcje chemiczne w organiźmie i regulują procesy fizjologicze i zachowawcze takie jak trawienie, przemiana materii, oddychanie, funkcje tkankowe, postrzeganie zmysłowe, sen, wydalanie, stres, wzrost, rozwój, ruch, zdolności rozrodcze i nastroje. Innymi słowy, jeśli pomyślimy, że system hormonalny i nerwowy kontrolują „niemal wszystko” nie będziemy się za daleko mijać z prawdą. Hormony są rozprowadzane przez nasz układ krążenia i zabiera im trochę więcej czasu na przyniesienie efektu w porównaniu z sygnałami nerwowymi. Jednakże efekty te są o wiele bardziej długotrwale – od kilku godzin do wielu tygodni. Jest kilka substancji chemicznych, które są szczególnie znaczące w naszej dyskusji o mechanizmach rządzących szczęściem czy nieszczęściem. Są to: serotonina, dopamina i endorfiny. Co ciekawe, wszystkie te substancje są zarówno neuroprzekaźnikami i hormonami. Seratonina reguluje odczucia lęku, libido, stany maniakalne, apetyt, dysfunkcje społeczne, fobie, pamięć i proces uczenia, wydolność krążeniową i hormonalną. Odgrywa ważną rolę w regulacji nastrojów i snu. Wydzielanie seratoniny stymuluje doświadczenie relaksacji. Zbyt niskie poziomy seratoniny mogą być przyczyną depresji, niepokojów, niskiego poziomu energii, migreny, zakłóceń snu, odczuć napięcia i irytacji, problemów z pamięcią i uwagą, kompulsywnego jedzenia, agresji i gniewu, zmniejszenia popędu płciowego. Wysokie poziomy seratoniny tworzą poczucie spokoju, podwyższoną tolerancję na ból, odczucie dobrobytu, szczęścia i jedności ze wszechświatem. Możemy podwyższyć poziom seratoniny na trzy sposoby: kultywując pozytywne nastroje, wystawiając się na mocne, naturalne światło i uprawiając ćwiczenia fizyczne (np. joga, aerobik, bieg, qigong, tai chi, taniec i inne, niezliczone formy ruchu). Kolejna grupa substancji, endorfiny, są czasami nazywane „hormonami szczęścia” ponieważ stymulują odczucia szczęścia, euforii i zadowolenia, zwiększają próg bólu, zmniejszają efekty stresu i zmęczenia a zwiększają siły organizmu broniące go przed wewnętrznymi i zewnętrznymi przyczynami stresu. Gdy przetłumaczymy dosłownie łacińską nazwę tych substancji, otrzymamy: morfino-podobna substancja pochodząca z samego organizmu”. Poziom endorfin wzrasta przy doświadczeniu emocji miłości, kreatywności, błogostanu, zadowolenia. Endorfiny są również produkowane w czasie długich i intensywnych ćwiczeń w celu zmniejszenia bólu, zwiększenia prędkości reagowania i wzmocnienia umiejętności adaptacji do sytuacji stresowej ( ćwiczenia takie jak np. statyczne ćwiczenia jogi wymagajace wytrzymałości itp.) Kolejnym stymulatorem endorfin jest długotrwały bezruch i wystawienie organizmu na niskie temperatury (np. Vipassana czy inne długotrwałe, nieruchome praktyki medytacyjne; hartowanie zimną wodą). Z przyjemniejszych czynników zwiększających produkcję endorfin nie możemy zapominać o łagodnej muzyce, nowych, pozytywnych wrażeniach, seksie i czekoladzie. Ostatnim z hormonalnych neuroprzekaźników jest dopamina. Jest ona odpowiedzialna za nasz dobry nastrój. Dopamina spełnia wiele ważnych funkcji, które wpływają na pamięć, kontrolę procesów mechanicznych i uczucia przyjemności. Sprawia, że ​​czujemy się zmotywowani i zadowoleni i pełni życia. Ta substancja chemiczna jest częścią systemu zachęty, tworzącego poczucie zadowolenia i przyjemności, gdy robimy to, co lubimy np. jemy smaczne jedzenie czy uprawiamy miłość. Takie specyfiki jak kokaina, nikotyna, opiaty, heroina i alkohol, a także smaczne jedzenie i seks, zwiększają poziom dopaminy. Dlatego też badacze przypuszczają, że zachowania takie jak palenie tytoniu, używanie narkotyków, uzależnienie od alkoholu, ” nieprzebieranie ” w partnerach seksualnych, skłonności do hazardu czy też przejadanie się związane są z niedoborem dopaminy. Niski poziom dopaminy w obszarach mózgu odpowiedzialnych za ruch powoduje chorobę Parkinsona, podczas gdy niedostateczna ilość dopaminy w obszarach poznawczych mózgu upośledza funkcje poznawcze i prowadzi do słabej pamięci, powoduje trudności w uczeniu się, zaburzenia koncentracji, rozproszoną uwagę w trakcie wykonywania zadań i prowadzenia rozmowy, niski poziom energii, brak motywacji, niezdolność do radości z  życia, nałogi, manie, brak satysfakcji z działań, które kiedyś były satysfakcjonujące. Produkcja dopaminy jest stymulowana przez stany pozytywnego stresu, takie jak np. bycie zakochanym, wykonywanie ćwiczeń fizycznych i seks. Uczucie radości samo w sobie stymuluje produkcję dopaminy, co z kolei zwiększa poczucie radości i szczęścia. Badania pokazują, że medytacja również zwiększa poziom dopaminy. Studiując wszystkie te informacje, trudno nie zauważyć uderzających podobieństw: wzrost wszystkich trzech substancji chemicznych jest osiągnięty poprzez rozwijanie pozytywnego nastawienia do siebie i do życia, kultywowanie pozytywnych stanów umusłu, nastroju, radości z tego co jest. Ponadto należy zauważyć, że wszystkie te trzy substancje są stymulowane poprzez aktywność fizyczną. Tak więc wydaje się, że najlepszym sposobem na stworzenie optymalnych warunków dla „szczęśliwej” chemii naszego organizmu jest aktywność fizyczna oraz pozytywne myślenie! Dodajmy do tego dużą ilością dziennego światła słonecznego, satysfakcjonujące życie seksualne, hartowanie ciała, aktywności na świeżym powietrzu, medytację, przyjemną muzykę i trochę czekolady (jeśli jest ona nam w ogóle potrzebna zważywszy, że robimy wszystko inne), i nasze wewnętrzne „laboratorium szczęścia” będzie nas hojnie wspierać. Ponieważ każdy z tych trzech związków chemicznych wywołuje stan odczucia dobrobytu, szczęścia, zadowolenia, przyjemności i radości, w momencie rozpoczęcia „praktyki” zadowolenia i satysfakcji, ich produkcja wzrośnie z czym się wiążą trwalsze, bardziej naturalne i wymagające mniejszego wysiłku odczucia w naszym ciele i umyśle. Choć wydaje się, że możemy czerpać wiele satysfakcji i przyjemności związanych z rzeczami, które dzieją się poza naszym organizmem (na przykład kupując sobie piękny samochód), wrażenia te bezpośrednio nie są spowodowane tymi zewnętrznymi zmianami w świecie wokół nas. Odczucia te są rezultatem tworzenia konkretnych substancji chemicznych w naszym organizmie i wydarzenia poza nami mogą jedynie stymulować ich produkcję. Dlatego też, nadmierne zamartwianie się kontrolą i rezultatami wielu zewnętrznych wydarzeń na świecie (które bardzo często są trudne lub niemożliwe do kontrolowania) wydaje się bardzo nieefektywne jeśli można bezpośrednio wpływać na biochemię organizmu poprzez manipulację pewnych substancji i uzyskać dokładnie takie same wyniki. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy kierować sie w stronę alkoholu czy narkotyków aby odnaleźć wewnętrzne szczęście! Biorąc pod uwagę biochemiczne procesy zachodzące w naszych organizmach, łatwiej jest zrozumieć mechanizmy uzależnień od alkoholu, tytoniu czy narkotyków. Jak już wspomniano wcześniej, wpływ wielu leków i alkoholu na subiektywne poczucie przyjemności wyjaśnić można podwyższonym poziomem dopaminy i innych neuroprzekaźników. Jednakże jest wiele bardzo negatywnych skutków uzależnienia od narkotyków czy alkoholu, począwszy od rozregulowania mechanizmów ustrojowych naszej naturalnej produkcji tych wszystkich substancji chemicznych o których pisaliśmy, poprzez rozwój uzależnień na poziomie psychologicznym, fizjologicznym i chemicznym, aż do destruktywnego wpływu na nasz organizm w ogóle a narządy wewnętrzne w szczególności. Podejście do którego spróbowania zachęcamy: utworzenie nawyków spogladania na wszystko w pozytywny i konstruktywny sposób, również skupia naszą uwagę głównie na tym co się dzieje w nas samych a nie tylko wokół nas ale, w przeciwieństwie do substancji obcych wprowadzanych do organizmu, nie powoduje negatywnych skutków ubocznych fizjologicznych, psychologicznych, socjalnych czy ekonomicznych. Świadomość istnienia tych procesów chemicznych prowadzi do bardzo znaczących i jednocześnie prostych wniosków: Im więcej pielęgnujemy uczucie zadowolenia i szczęścia w życiu codziennym, tym bardziej rozwijamy naszą naturalną zdolność do odczuwania szczęścia, bez specjalnego wysiłku i świadomego zaangażowania. Im bardziej cieszymy się życiem i wszystkim co ono przynosi, znajdujemy sposoby na odnalezienie pozytywnych stron tego co się nam przydarza, tym bardziej się nim cieszymy, doceniamy je i dostrzegamy jego radości. Więc, co praktykujesz dzisiaj? Teksty źródłowe: Young. How to increase serotonin in the human brain without drugs. Berry, Lerner, Meier & Yang. The chemistry of happiness. Neurotransmitters, depression and anxiety ...