Prosta rzecz do zapamiętania.

Ile razy dziennie oczekujemy czegoś od naszych dzieci, współmałżonka, rodziny, przyjaciół, współpracowników, szefów lub od reszty otaczającego nas świata? Ile razy dziennie jesteśmy głęboko rozczarowani, kiedy nasze oczekiwania nie są od razu spełnione? Chcę aby mój partner był taki.. Chcę aby moje dzieci zachowywały się tak a nie inaczej.. Chcę aby ludzie wokół mnie robili lepiej.. Pytanie jest: co Ja oferuję innym. Jakie są Moje zachowania? Jak mogę oczekiwać od innych nie robiąc tego samemu?! To nie jest trudny koncept. Konsekwencje jego stosowania są jednak ogromne. I nie znaczy to, że świat automatycznie podąży za Twym przykładem. Jednak Twoje zrozumienie innych może się znacznie poprawić. Spróbuj! Zanim zaczniesz szukać dobroci u innych – najpierw odnajdź ją w sobie! Zanim zaczniesz szukać wyrozumiałości u innych – najpierw odnajdź ją w sobie! Zanim zaczniesz szukać zrozumienia u innych – najpierw odnajdź je w sobie! Zanim zaczniesz szukać hojności u innych – najpierw odnajdź ją u siebie! Zanim zaczniesz szukać bezinteresowności u innych – najpierw odnajdź ją w samym sobie! Itp.. Itd.. – UŻYWAJ CODZIENNIE – ...

Względność naszego postrzegania. Wyzwania i sposobności.

Niejednokrotnie trudno jest nam określić pewne rzeczy czy wydarzenia jako “pozytywne” albo “negatywne”. To, że odbieramy coś jako “złe” jest często rezultatem niezrozumienia i niepodążania za naturalnym porządkiem rzeczy. W efekcie mamy różne “przykre” doświadczenia i okoliczności. Np. zła pogoda, deszcz, zmęczenie fizyczne czy uczucie chłodu. Narzekanie na nie podobne jest do narzekania na to, że musimy oddychać. Bez nich nasze życie byłoby niemożliwe. Wyobraźmy sobie, że jest zawsze słonecznie i ciepło. Bez deszczu, okolica szybko zamieniłaby się w pustynię. Gdybyśmy nie musieli wykonywać żadnego wysiłku fizycznego, nasze ciało byłoby słabe i nieprawidłowo rozwinięte. Jeśli zawsze izolujemy się od środowiska zewnętrznego, usiłując zachować komfortową temperaturę przez cały czas, to każda nagła zmiana przytłacza nasz system immunologiczny i sprawia, że organizm łatwo się rozchorowuje. Jak to jest, że nie doceniamy darów życia, które otrzymujemy każdego dnia?! “Złe” albo “ negatywne” to często nasza percepcja braku harmoni, nieumiejętności dostrojenia się do Boga, Tao, naszego Wewnętrznego Głosu, Prawdziwej Natury itp. A ty co zauważasz wokół siebie? Dobre? Złe? Pozytywne? Negatywne? Czy zdajesz sobie sprawę czemu doznajemy w życiu trudności? Czy wykorzystujesz je aby popracować nad własnymi mocnymi i słabymi stronami?  😉 ...

Schronienie Miastowego Yamabushi

Gdy podążamy drogą Tao/Boga/Naszej Prawdziwej Natury/Wewnętrznego Głosu…kompletnie “puszczając” nasze ego, wszystko staje się prostsze. Nie ma potrzeby zamartwiać się czymkolwiek. Wszystko jest dokładnie tak jak ma być. Odnajdujemy swoje miejsce na ziemi. Tutaj. Wiemy dlaczego tu jesteśmy. Dlatego.   Wiemy co robić. To co musi być zrobione. Nawet już dłużej nie zadajemy sobie takich pytań. Pusty umysł. Szczęśliwe serce. Radosny uśmiech. A gdy brakuje nam energii, gdy jesteśmy w dołku: Schrońmy się w pozytywnym. Schrońmy się w dobrym. Schrońmy się w Miłości. Schrońmy się w Bogu/Tao. Nie ma miejsca na nic innego, gdy jesteś pełen Miłości. Błękitne niebo. Słoneczny umysł. ...

Uwolnić się z impasu.

Siedziałem sobie wczesnym porankiem popijając gorącą wodę z cytryną. Było jeszcze trochę ciemnawo na zewnątrz, gdy tak zerkałem za okno, ciesząc się chwilą cichego szczęścia. Spojrzałem na parapet na którym stało coś czego nie mogłem rozpoznać. Kształt obiektu, którego nie potrafiłem zidentyfikować. Zaintrygowany, gapiłem się bezowocnie wysilając nie całkiem jeszcze obudzoną głowę do wydajniejszej pracy – na próżno. Po prostu nie miałem pojęcia na co patrzyłem. W pomieszczeniu było zbyt ciemno aby mój mózg odnalazł właściwe skojarzenie. Postanowiłem przesunąć się trochę w prawo a potem w lewo, tak aby spojrzeć pod trochę innym kątem, polepszyć ostrość i dostrzec głębię obrazu. Nie zabrało mi więcej niż kilka sekund aby zrozumieć, że mój tajemniczy obiekt to nic innego jak na wpół otwarta, książka z błyszczącą okładką w której odbijało się światło zza okna. Wydawało się to tak oczywiste i proste, że trudno było mi uwierzyć, że nie widziałem tego chwilę wcześniej. Czasem, gdy jesteśmy w impasie, stagnacji, potrzeba abyśmy zmienilii trochę kąt widzenia, spojrzenie i perspektywę na sytuację z którą nie możemy sobie poradzić. To tak jak spoglądanie na coś z daleka. Patrzę i nie wiem co widzę. Co to jest? Brak skojarzeń. Umysł stara się to przetrawić, przypomnieć sobie, ale nie jest w stanie. Niemoc. Aby się wyrwać z tego stanu muszę coś skorygować, zmienić sposób w jaki na to patrzę, jak to interpretuję. Czasami wystarczy zrobić parę kroków w jedną lub drugą stronę, albo przykucnąć lub wspiąć się trochę wyżej. Nagle zdajemy sobie sprawę z tego na co cały czas spoglądaliśmy i nie możemy się nadziwić naszej „bezsilności” chwilkę wcześniej. Gdy jesteś w zastoju – zmień coś. To nie musi być wielka zmiana. Nie próbuj całkowicie zmienić sytuację. Zacznij od sposobu w jaki ją widzisz i rozumiesz. Najpierw – praktykuj to na „małych” rzeczach i wydarzeniach. Niewielkie wyzwania są wspaniałą szansą na trening i rozwijanie umiejętności znajdywania  życiowych rozwiązań. ...

Każdy dzień jest testem.

To czy ktoś jest prawnikiem, lekarzem, robotnikiem w fabryce czy artystą, czarnoskórym, białym, biednym czy bogatym nie ma większego znaczenia dla poziomu szczęśliwości jaki ta osoba może osiągnąć. Wpływa to jedynie na rodzaje wyzwań jakim poddana będzie nasza dusza/osobowość/charakter w trakcie przebiegu naszego życia. Wyzwań i trudności, które mają potencjał aby ukształtować esencję tego co uważamy za swoje prawdziwe JA. A Ty jak reagujesz na swe codzienne wyzwania? Czy zdajesz sobie sprawę, że masz wybór co do tego czy reagujesz w taki czy inny sposób? Czy wiesz, że różne reakcje możesz w sobie wytrenowac? Rozwijamy to co praktykujemy! Nie skupiajmy się na tym czego nie chcemy robić lub czym nie chcemy być! Skupmy swą uwagę i wysiłek na tym co i jak chcemy robić i jakimi chcemy być. To nie ważne, że nie całkiem jeszcze potrafisz. Sama intencja i wysiłek, które wkładasz w próbowanie, aktywizują Twe ciało i umysł na sposoby z których może jeszcze nie zdajesz sobie sprawy ale które już zmieniają otaczającą Cię rzeczywistość. ...

Chwila obecna to wszystko co mamy.

Bardzo często, świadomie lub nie, tkwimy w stanie zamartwiania się, wewnętrznego niepokoju i obaw. Gdy powodzi nam się dobrze, martwimy się, że może to się kiedyś skończyć. Gdy powodzi nam się źle, martwimy się, że tak będzie zawsze. W okresie stabilizacji martwimy się możliwością jej braku. W okresie niestabilnym martwimy się, że to się nigdy nie skończy. Spędzamy dużo czasu w przeszłości, przyszłości i wewnątrz wyimaginowanego świata, którego nie ma. W międzyczasie, nie udaje nam się zauważyć tego co jest. Tu i teraz. Zapominamy jak ważne jest doceniać to co jest. Często nie jesteśmy w stanie zauważyć tego co dobre i piękne. Czas umyka nam niepostrzeżenie a wyobrażony moment „kiedy wreszcie będziemy szczęśliwi” oddala się coraz bardziej. W momencie kiedy kierujemy swą uwagę na chwilę obecną, otwieramy się na możliwość doświadczenia prostej, zwykłej radości bycia, życia. Porzez obserwację tego co jest, bez oceny i emocji, jesteśmy w stanie dostrzec niezwykłość, magię naszej codziennej egzystencji. Maleńkie, ulotne chwile radości i zachwytu. Uznanie i docenianie tego co mamy. Ogromna satysfakcja z dawania i otrzymywania. A czy Ty pamiętasz aby być tu i teraz? Zwolnij proszę. Weź głęboki oddech. A lepiej kilka. Rozluźnij napięte ciało. Doceń tę chwilę. Uśmiechnij się. ...

Warsztat w Nagawkach, 16-22 Lipca 2015

Ponownie udało nam się spotkać w zagubionych wśród lasów Nagawkach. Pogoda dopisała wspaniale. Humory również. Spędziliśmy niemal tydzień ucząc się pilnie oddychać, poruszać, zbierać energię na później, ćwiczyć z partnerem, ćwiczyć z kijem i obserwować wszystko wokół i wszystko od środka. Wzmocniliśmy swoje mięśnie. Rozluźniliśmy swoje ciała i umysły. Oczyściliśmy swoje wnętrza i pola energetyczne. Pogłębiliśmy odrobinę naszą cierpliwość ( dzięki muszkom na przykład…) Teraz pora powrotu do codziennych zajęć. Ale może udało nam się coś z Nagawek zabrać z powrotem do domu. Może jedno albo drugie ćwiczenie utkwiło nam dłużej w głowie czy też w mięśniach. Może stanie się ono NASZYM ĆWICZENIEM….? Spróbujcie Kochani! Chociażby pięć minut dziennie. Może fajne ćwiczenie zaobserwowane u Krzysia? Może ciekawy kawałek formy u Radka? Wstańmy i spróbujmy jak to było… Poniżej link do ćwiczeń na siedem minut o które niektórzy nas pytali. Do zobaczenia! Tomek i Anastazja ...