Życie jako nieustanny akt twórczy.

Każdego dnia kultywuję, wpływam na to jak postrzegam życie. Słowo „kultywuję” jest dla mnie równoznaczne ze słowami „czynię” lub „wdrażam”. To co czynię i wdrażam, wzmacnia się i rozwija. To jak żyję na co dzień wpływa na to jak będę żył w przyszłości. To jak żyję na co co dzień wpływa na to jaki mam stosunek do przeszłości. To co robię na co dzień, ale przede wszystkim – jak to robię, jest moim wyborem o którego istnieniu jest nam bardzo łatwo zapomnieć. Czy jestem uprzejmy czy niemiły? Gadatliwy czy potrafiący słuchać innych? Uważny czy roztargniony? Zaangażowany czy obojętny? Tolerancyjny czy idealistyczny? Skoncentrowany czy rozproszony? Rozluźniony czy napięty? Spokojny czy zdenerwowany? Radosny czy smutny? Aktywny czy pasywny? Skupiając uwagę na pozytywnych stronach i aspektach naszego życia i bycia, jesteśmy w stanie stworzyć u siebie bardziej pożądane, nawykowe reakcje na to co się dzieje wokół nas. Gdy podejmiemy świadomy wysiłek aby uśmiechnąć się, wysłuchać innych, odnaleźć dobre strony wydarzeń i sytuacji, z czasem stanie się to o wiele łatwiejsze, bardziej naturalne, niemal automatyczne. A jak Ty zwykle reagujesz? Na której stronie życia skupiasz większość swojej uwagi? Życie płynie szybko i każdy jego moment przemija nieodwracalnie. Bądź artystą i współtwórcą swoich codziennych doświadczeń. ...

Ćwiczenia izometryczne – wzmocnienie i rozluźnienie – zawsze i wszędzie.

Większość z Was słyszała o ćwiczeniach izometrycznych. Z wielu różnych powodów słuch o nich prawie całkowicie zaginął, choć z praktycznego punktu widzenia przynieść one nam mogą wiele korzyści. Są niezwykle proste, nie wymagają przyrządów ani dużo miejsca. Są bezpieczne dla stawów, poprawiają posturę, wzmacniają, stymulują, i głęboko rozluźniają. Poniżej przykłady ćwiczeń, które każdy może we własnym zakresie wypróbować. Przykładowe ćwiczenia izometryczne. Maksymalne napięcie utrzymujemy przez 5-10 sekund. Pamiętajmy o niewstrzymywaniu oddechu w trakcie ćwiczenia i o kompletnym rozluźnieniu mięśni po każdym okresie napięcia. Ćwiczenia szyi Naciskamy obiema dłońmi głowę z przodu, z tyłu i z boków po 10 sekund na stronę. Ramiona – 3 poziomy Łączymy dłonie próbując je “rozerwać” w przeciwnych kierunkach. Potem próbujemy je złączyć tak jak byśmy starali się zgnieść coś pomiędzy nimi. To samo na poziomie klatki piersiowej i czoła.   Kolano pcha do góry – dłoń pcha do dołu. Zmiana strony. Kolano pcha do środka – dłoń pcha na zewnątrz. Kolano otwiera się na zewnątrz a dłoń stara się je przyciągnąć do wewnątrz. Pchanie ściany. Zachowując prostą posturę mobilizujemy wszystkie mięśnie pchając ścianę. Pamiętajmy o tym by nie powstrzymywać oddechu. Ćwiczyć możemy używając krzesła, drzewa, biurka itp. Bądźcie kreatywni!   ...

Ćwiczenia intensywnego treningu wzmacniającego (HIT)

W tym artykule opiszemy 10 podstawowych ćwiczeń intensywnego treningu wzmacniającego (HIT), które można wykonywać w domu czy na świeżym powietrzu. Jedyny sprzęt jaki może nam być potrzebny to drążek, mata do ćwiczeń i pasek, choć nie koniecznie – przedstawimy tu również wersje ćwiczeń bez żadnego sprzętu. 10 podstawowych ćwiczeń to: 1. Podciąganie (chin-up) 2. Pompki 3. Przysiady 4. Australijski pull-up (podciąganie) 5. Pike push-up (szczupak) 6. Superman 7. Brzuszki 8. Wznosy ramion w bok (Lateral raise) 9. Wzmacnianie szyi – tył 10. Wzmacnianie szyi – przód W założeniach treningu HIT, aby zwiększyć masę mięśniową, trzeba żeby ciało otrzymało odpowiedni bodziec. Takim bodźcem jest głębokie zmęczenie mięśni. Jeśli mięśnie w bardzo krótkim czasie (do 2 minut) zmęczą się do takiego stopnia, że nie są w stanie wykonać następnego powtórzenia, to organizm zinterpretuje to tak, że ciało nie jest wystarczająco silne, aby wykonać stojące przed nim zadanie. W kontekście ewolucyjnym mogłoby to oznaczać różnicę pomiędzy życiem i śmiercią, bo tak intensywny wysiłek miał zwykle miejsce w sytuacjach wielkiego niebezpieczeństwa. Ciało odpowiada na taki bodziec „super-kompensacją” – odbudowując zmęczony mięsień i nadbudowując dodatkową tkankę mięśniową. Żeby dostarczyć taki bodziec, trzeba wybrać odpowiednią intensywność ćwiczenia aby zmęczyć mięśnie w ciągu 90-120 sekund. Dlatego, wykonując ćwiczenie, trzymamy mięśnie przez cały czas w napięciu (nie odpoczywamy w trakcie ćwiczenia), wykonujemy każdy ruch wolno (przez 4 sekundy w jedną stronę i przez 4 sekundy w przeciwnym kierunku), i ćwiczymy do tego momentu, kiedy już nie możemy wykonać następnego powtórzenia. W wypadku statycznych ćwiczeń, staramy się napiąć mięśnie maksymalnie i trzymać napięcie przez 60-90 sekund. W przypadku gdy możemy wykonać np. tylko jedne podciągnięcie, a drugie już się nie uda, nie jest to koniec ćwiczeń. Nawet jeśli nie możemy wykonać następnego ruchu, nasz wysiłek był za krótki, żeby porządnie pobudzić wzrost mięśni. Dlatego robimy jedno podciągnięcie, a zaraz po nim robimy łatwiejszy wariant – statyczny, albo statyczny z nogami na ziemi, itp. Czas całkowity wykonywania jednego ćwiczenia musi stanowić 60-120 sekund. Z kolei, jeśli ćwiczymy w ciągu 120 sekund i nie czujemy zmęczenia odpowiednich mięśni, powinnismy przejść do wersji bardziej intensywnej. Bardzo ważne jest aby pamiętać, żeby nie robić tych ćwiczeń zbyt często, ponieważ trenując intensywnie, musimy dać ciału wystarczającą ilość czasu na regenerację. Zależnie od tego jak się czujemy, przerwa pomiędzy treningami może trwać od 4 do 10 dni – generalnie, po tym jak przejdą zakwasy, czekamy jeszcze 1-2 dni. Odpoczynek to najważniejsza część tego systemu. To właśnie podczas odpoczynku następuje regeneracja i odbudowa ciała . My nie chcemy przedwcześnie przerywać tego procesu. Intensywny trening wzmacniający z użyciem ciężaru własnego ciała (bodyweight) był opracowany przez trenera Drew Baye. Tutaj przedstawiamy modyfikowaną przez nas wersję tego treningu. Innym doskonałym źródłem informacji o tego rodzaju trenungu jest książka Douga McGuffa „Body by Science”, bardzo ją polecamy. 1. Podciąganie (chin-up) Poleca się zaczynać ćwiczenie z wyprostowanymi rękoma. Jeśli drążek nie jest na tyle wysoki, żeby wyprostować ręce na stojąco, można zgiąć nogi, i zacząć od zwisu. Drążek nie powinien być na tyle wysoki, żeby trzeba było skakać, aby go dosięgnąć. Dłonie są zwrócone do siebie na szerokość odrobinę mniejszą od szerokości ramion. Przenosimy ciężar ciała na ręce i podciągamy się do góry tak żeby pierś dotykała przedramienia. Wolno obniżamy się, do momentu gdy łokcie są prawie wyprostowane, po czym powtarzamy ćwiczenie ponownie. W systemie HIT trzeba ćwiczenia wykonywać wolno, idealnie przez 4 sekundy na ruch do góry (z wyprostowanych do zgiętych rąk) i 4 sekundy w dół. Na początku, może to być trudne, i dochodzimy do tego stopniowo. Jeśli nie możemy wykonać podciągnięcia, można spróbować innej wersji. Wariant 1. Podciągnięcie statycznie Zginamy ręce tak, żeby pomiędzy ramieniem i przedramieniem był kąt 90*, aktywizujemy mięśnie pomiędzy łopatkami i podnosimy stopy do góry. Trzymamy tak długo, jak możemy (idealnie – 60-90 sekund, ale z początku to może być tylko kilka sekund – a w takim razie powtarzamy ćwiczenie jeszcze kilka razy). Jeśli wciąż jest to za trudne, przechodzimy do drugiego wariantu. Wariant 2. Podciągnięcie statyczne z nogami na ziemi Na niższym drążku, zginamy ręce tak, żeby pomiędzy ramieniem a przedramieniem był kąt 90*. Aktywizujemy mięśnie pomiędzy łopatkami. Nogi są na ziemi ale większość ciężaru ciała przenosimy na ręce. Trzymamy tak przez 60-90 sekund. Można też powtórzyć to ćwiczenie z większym kontem pomiędzy ramieniem i przedramieniem, żeby również zaktywizować inne mięśnie. Wariant 3. Podciągnięcie dynamiczne z pozycji klęczącej Statyczne ćwiczenia pomagają rozwinąć siłę mięśni, ale my musimy też ćwiczyć sam ruch podciągania, żeby nauczyć nasz nerwowy system, jak to się robi. Do tego używamy niskiego drążka, aby ręce były wyprostowane przy zwisie a kolana oparte o podłoże. Podciągamy się z tej pozycji, starając się pomagać sobie tylko minimalnie odpychając się od podłoża, większość ciężaru ciała przenosząc na ręce. Jeśli nie ma drążka Wariant 4. Bez drążka Siadamy na ziemi, zginamy nogi w kolanach, stopy oparte na ziemi. Kładziemy łokcie na kolana (można położyć matę pomiędzy łokciami i kolanami dla większej wygody). Mocno naciskamy łokciami na kolana przez 60-90 sekund. To ćwiczenie można wykonywać też przy stole opierając łokcie o stół i naciskając w stronę podłogi. Wariant 5. Podciąganie – wersja zaawansowana Aby rozwinąć siłę chwytu, możemy ćwiczyć podciąganie z ręcznikiem. Ręcznik też świetnie nadaje się do sytuacji, kiedy nie ma drążka a mamy do dyspozycji gałąź drzewa. 2.Pompki Zaczynamy z pozycji deski z wyprostowanym ciałem, stopami na szerokość ramion i rękoma odrobinę szerzej od szerokości ramion.  Łokcie są zwrócone do tyłu. Angażując brzuch i trzymając ciało w jednej linii, wolno zginamy ręce w łokciach i obniżamy ciało, dopóki barki nie będą trochę poniżej poziomu łokci, po czym powoli, wyprostowujemy się do pozycji początkowej. Powtarzamy. Ponownie, dążymy do tego, żeby ruch w każdym kierunku trwał przez 4 sekundy. Jeśli jeszcze nie możemy wykonać pompki – Wariant 1. Statyczny Obniżamy ciało do pozycji, gdzie barki będą trochę niżej od łokci i tak trzymamy. Naszym celem jest 60 sekund. Z początku może uda nam się utrzymać pozycję tylko przez parę sekund. W takim wypadku powtarzamy ćwiczenie kilka razy. Wariant 2. Częściowa pompka Jeśli nie możemy dokonać całej pompki czy wariantu 1, robimy tylko pierwszą część ruchu: obniżamy się z deski, po czym rozluźniamy się i wychodzimy z powrotem do deski, pomagając sobie kolanami. Obniżamy się powoli (4 sekundy), trzymając ciało wyprostowane. Powtarzamy tyle razy na ile wystarczy nam sił. Wariant 3. Pompki z kolan Jeśli nie jesteśmy gotowi na wariant 1 i 2, przyjmujemy pozycję deski na kolanach i robimy pompkę, trzymając ciało od kolan do głowy w jednej linii. Wariant 4. Statyczny z kolan Jeśli jeszcze nie możemy wykonać pompki z kolan, obniżamy się z deski na kolanach i tak trzymamy, ile się da. Wariant 5 Zmniejszony zakres ruchu Jeśli jest nam trudno wykonać Wariant 4, można robić wariant 3 (pompkę z kolan), tylko nie zginać rąk do końca, zmieniając kierunek w połowie drogi – z czasem nasze ciało się wzmocni i uda nam się wykonać ćwiczenie w pełnym zakresie ruchu. Wariant 6. Pompka przy ścianie Przebiega jak wersja podstawowa z tą różnicą, że wykonana jest przy ścianie. Wariant 7. Deska na przedramionach Jeśli ból w nadgarstkach nie pozwala wykonać żadnego wariantu pompki, wykonujemy deskę na przedramionach, angażując brzuch i nogi, i trzymamy tak przez 60-90 sekund (alternatywnie, można spróbować wykonać pompkę na pięściach). Wariant 8. Zaawansowana wersja pompki Jeśli czujemy, że pompki , wykonane wolno (4 sekundy w dół i 4 sekundy w górę) nie powodują głębokiego zmęczenia mięśni w ciągu 90-120 sekund, modyfikujemy ćwiczenie tak: przy ruchu w górę nie wyprostowujemy nóg do końca a tylko na 2/3 i ponownie zaczynamy się obniżać. 3.Przysiad Stopy rozstawione na szerokość ramion, palce nóg odrobinę zwrócone na zewnątrz tak, żeby przy zgiętych nogach, kolana były w jednej linii z palcami stóp. Podciągamy pierś do góry, wyprostowujemy ręce do przodu i zaczynamy przysiad tak, jakbyśmy chcieli usiąść na niską ławkę. Przysiadamy do momentu, gdy nasze uda są równolegle do podłoża. Uda nie muszą dotykać łydek. Brzuch też nie powinien dotykać ud, dlatego „podwijamy” kość ogonową pod siebie. Ten ruch aktywizuje pośladki. Trzymamy tę pozycję przez sekundę i wolno zaczynamy wyprostowywać nogi, ale nie do końca. Muszą być delikatnie zgięte w górnej pozycji, żeby napięcie było stałe. Z takiej pozycji zaczynamy przysiad ponownie. Dążymy do tego, żeby ruch w górę trwał 4 sekundy i ruch w dół też 4 sekundy. Jeśli ćwiczenie jest prawidłowo wykonane, w ciągu 60-90 sekund możemy zmęczyć nasze mięśnie tak, że trudno nam będzie wstać. Dla tego można stać blisko krzesła lub ściany aby wspomóc się w razie potrzeby. Wariant 1. Przysiad przy ścianie Jeśli mamy problemy z kolanami, wykonujemy to ćwiczenie przy ścianie. Opieramy się plecami o ścianę, nogi są zgięte tak, żeby pomiędzy udem i goleniem był kąt 90*. Stoimy tak przez 60-90 sekund. Wariant 2 Przysiad niepełny Jeśli na razie jest nam trudno wykonać pełne przysiady, zmniejszamy zakres ruchu – przysiadamy do połowy i od razu wstajemy z powrotem, całkiem wyprostowując nogi w kolanach. Wariant 3 Przysiad statyczny To nie jest łatwiejszy wariant. Wprost przeciwnie, może być bardziej intensywny niż normalny przysiad. Zawiązujemy pasek wokół naszych stóp i ud, nasze uda muszą być mniej więcej równolegle z podłożem. Naciskamy udami na pasek, starając go rozerwać. Trzymamy tak przez 60-90 sekund. Pierwsze 30 sekund staramy się na 50%, następne 10 sekund na 80%, następne 10 sekund na 90% i resztę czasu staramy się wyprostować nogi tak mocno, jak się uda. Po takim ćwiczeniu nogi będą tak zmęczone, że będzie trudno się na nich utrzymać. 4.Australijski pull-up (podciąganie) Do wykonania tego ćwiczenia potrzebujemy niski drążek, najlepiej na wysokości talii. Ciało w dolnej pozycji powinno być dość blisko płaszczyzny podłoża. Jeśli nie mamy dostępu do drążka o potrzebnej wysokości, możemy obwiązać paski wokół wyższego drążka i w taki sposób wysokość regulować. Chwytając za drążek dłońmi rozstawionymi na szerokość odrobinę większą niż szerokość ramion – oprzyj stopy o podłoże, na tyle daleko, żeby przy wyprostowanym ciele w pozycji dolnej, drążek był bardziej nad brzuchem niż nad piersią. Trzymając ciało w jednej linii, zaczynamy wolno zginać ręce w łokciach, dopóki pierś nie dotknie drążka. Następnie obniżamy się ponownie do pozycji początkowej, gdzie łokcie są prawie wyprostowane, i powtarzamy ćwiczenie. Jak i wszystkie inne ćwiczenia, staramy się wykonywać każdą część ruchu (w górę i w dół) przez 4 sekundy. Jeśli nie udaje się wykonać tego ćwiczenia, można zrobić: Wariant 1. Zmniejszony zakres ruchu Z pozycji dolnej zginamy ręce nie całkowicie a tylko do połowy, po czym obniżamy ciało, całkowicie wyprostowując ręce w łokciach. Wariant 2. Kiedy nie mamy drążka – wiosłujemy Jeśli mamy pasek, siadamy na podłodze, wyprostowujemy plecy, lekko zginamy nogi w kolanach, pasek okręcamy wokół stóp, dopasowując długość tak, żeby ciągnąc za pasek, ręce były zgięte w łokciach pod kontem 90*. Ciągniemy za pasek, mocno angażując mięśnie górnych pleców (zwłaszcza te pomiędzy łopatkami). Trzymamy tak 60-90 sekund. Wariant 3. W przypadku braku i drążka i paska Kładziemy się na podłodze, na plecach. Ręce są rozstawione na boki, zgięte w łokciach. Łokcie troszeczkę poniżej poziomu barków, palce dłoni zwrócone do góry. Mocno wciskamy ramiona w ziemię, starając się zaangażować mięsnie górnych pleców i obszar pomiędzy łopatkami. Trzymamy taką pozycję przez 60-90 sekund. Wariant 4. Intensywny Jeśli podstawowe ćwiczenie Australijski pullup wydaje się nam za łatwe, możemy trzymać ciało w górnej pozycji statycznie przez 60-90 sekund. 5.Pike push-up (szczupak) W pozycji na czworaka rozstawiamy ręce odrobinę szerzej od szerokości ramion, podnosimy kolana do góry, wyprostowujemy nogi w kolanach (na ile się uda), wyciągając miednicę do góry – to jest pozycja yogi „pies z głową w dół”. Powoli zginamy ręce w łokciach, obniżając głowę w stronę podłogi prawie jej dotykając po czym zmieniamy kierunek ruchu powoli wyprostowując ręce. Staramy się wykonywać każdą część ruchu (w górę i w dół) przez 4 sekundy. Wariant 1. Zmniejszony zakres ruchu Jeśli nie udaje nam się wykonać takiej pompki, z górnej pozycji zginamy ręce na ile się uda i robimy taką mini-pompkę – jeśli będziemy ćwiczyć do takiego zmęczenia, że nie zmożemy wykonać następnego ruchu, z czasem rozwiniemy siłę aby wykonać pełne ćwiczenie. Wariant 2. Intensywny To samo co wersja podstawowa z tą różnicą, że można postawić nogi na krzesło, ławkę czy kanapę, w taki sposób zwiększając wysiłek. Jeśli u kogoś jest wysokie ciśnienie i nie czuje się dobrze przy wykonywaniu tego ćwiczenia, można je wykonywać bardzo szybko, albo w ogóle pominąć na początku i skupić się na innych ćwiczeniach do czasu, kiedy zauważy się ogólne obniżenie ciśnienia (siłowe ćwiczenia rozwijają mięśnie i także stymulują syntezę nowych naczyń krwionośnych, co z czasem doprowadzi do obniżenia ciśnienia krwi). 6.Superman Kładziemy się na brzuchu, wyprostowując ręce do przodu. Powoli podnosimy ręce, pierś, nogi i uda jak można najwyżej, mocno angażując mięśnie pleców i pośladki. Trzymamy górną pozycję przez sekundę, po czym obniżamy ciało, ale nie rozluźniamy do końca – nogi i ręce są wciąż parę centymetrów nad ziemią. Powtarzamy ruch do góry. Staramy się wykonać każdą część ruchu przez 4 sekundy. Wariant 1. Łatwiejszy Jeśli nam jest trudno wykonać to ćwiczenie, zmieniamy pozycję rąk – wariant z rękoma rozstawionymi na boki będzie łatwiejszy od tego gdzie ręce są wysunięte do przodu, a wariant z rękoma do tyłu będzie najłatwiejszy. Wariant 2. Statyczny bardziej intensywny Żeby zwiększyć wysiłek, trzymamy ciało w górnej pozycji (maksymalnie wysoko) przez 60-90 sekund. 7.Brzuszki Kładziemy się na plecy, nogi zgięte w kolanach. Lekko przekręcamy kość ogonową w kierunku stóp, żeby lędźwiowy kręgosłup dotykał ziemi. Wyprostowujemy ręce nad piersią i aktywizujemy mięśnie brzucha. Podnosimy głowę, barki i łopatki do góry, mocno angażując brzuch. Trzymamy w górnej pozycji przez sekundę, po czym obniżamy ciało – ale nie do końca – głowa, i barki muszą być w powietrzu. Powtarzamy ruch, licząc 4 sekundy w górę i 4 sekundy w dół. Wariant 1. Łatwiejszy Jeśli nam jest trudno wykonywać to ćwiczenie, można wyprostować ręce w kierunku kolan. Tak przenosimy ciężar ciała bliżej do miednicy, zmniejszając wysiłek. Wariant 2. Przy problemach z szyją Jeśli boli szyja, kładziemy pod głowę ręce i staramy się rozluźnić szyję pracując bardziej rękoma. Ale tutaj trzeba uważać, żeby nie ciągnąć rękami głowy do przodu bo my chcemy patrzyć w górę a nie do przodu. Wariant 3. Bardziej intensywny Jeśli chcemy zwiększyć intensywność, wyprostowujemy ręce nad głową i trzymamy w górnej pozycji przez parę sekund. Można też całe ćwiczenie zrobić statycznie, trzymając ciało w górnej pozycji przez 60-90 sekund. Przy tym ćwiczeniu, nie zapominamy regularnie oddychać. 8.Wznosy ramion w bok (lateral rasie) Obwijamy pasek wokół nadgarstków tak, żeby dystans pomiędzy dłońmi był ok. 60-100 cm. Angażujemy mięśnie pleców i barków i staramy się rozerwać pasek. Trzymamy tak przez 60-90 sekund. Wariant 1. Jeśli nie ma paska Możemy robić te ćwiczenia, wciskając ręce w futrynę drzwi czy w ścianę (w tym drugim wypadku robimy ćwiczenie dwa razy – raz na każdą stronę) 9.Wzmacnianie szyi – tył Kładziemy się na plecy ze zwiniętą matą czy kocem pod głową (potylicą). Mocno naciskając głową w dół, skupiamy się na zaangażowaniu mięśni szyi. Trzymamy tak przez 60-90 sekund po czym stopniowo się rozluźniamy. Dla zwiększenia intensywności możemy podnieść złączone i wyprostowane ramiona nad klatkę piersiową. 10.Wzmacnianie szyi – przód Kładziemy zwiniętą matę czy koc na podłodze, i klękamy przed nią tak, żeby umieścić czoło na macie a ręce po bokach maty. Mocno naciskamy czołem w dół i tak trzymamy przez 60-90 sekund, po czym stopniowo się rozluźniamy. Jeśli mamy problemy z kolanami i jest nam bardzo trudno pozostać w takiej pozycji, możemy zrobić ćwiczenie na stojąco, wciskając czoło w matę opartą o ścianę. ...

Ścieżka Czterech Pustek Tao

Jest niezliczona ilość sposobów podejścia do polepszenia naszego zdrowia i samopoczucia. Niektórzy mają tendencje do podążania za obecnie dominującymi, powszechnymi zaleceniami ekspertów, inni wolą eksperymentować we własnym zakresie. W epoce internetu, mamy dostęp do niewiarygodnej liczby systemów zdrowotnych pochodzących z wielu różnorodnych kultur. To tylko kwestia wyboru tego co nam najbardziej odpowiada i co nam daje najlepsze rezultaty. Wiele lat temu, zgłębiając tłumaczenia klasycznych materiałów z dziedziny Qigong i Tai Chi, natknąłem się na starą Taoistyczną maksymę: „Kto poszukuje długowieczności ten powinien kultywować Cztery Pustki”. Dla mnie jako praktyka Tai Chi, Qigong i innych sposobów osiągnięcia i utrzymania optymalnego zdrowia, koncepcja „Czterech Pustek” w sposób prosty i przejrzysty ujmuje podstawowe zasady jego kultywacji. Są to zasady, które stały się częścią mojego codziennego treningu. Każda z Czterech Pustek reprezentuje ważny aspekt praktyki, kładącej nacisk na prostotę, naturalność i jej dostępność dla tych którzy chcieliby jej spróbować.   Cztery Pustki to:   Pusty Umysł Pusty Żołądek Pusta Kuchnia Pusty Pokój   Praktyka Pustego Umysłu reprezentuje nasze usiłowania utrzymania wewnętrznej, umysłowej równowagi. Stan naszego umysłu i jego przyzwyczajenia mają niewyobrażalny wpływ na jakość naszego życia, dlatego jest bardzo ważne abyśmy zwracali uwagę na nawyki myślowe, które rozwijamy (np. niepotrzebne zamartwianie się, nadmierne myślenie o przeszłości lub przyszłości). Istnieje wiele kontemplacyjnych i medytacyjnych metod, które pomogą nam przywrócić nasz umysł do stanu większej stabilności i równowagi. Kontrola oddechu może być również bardzo pomocnym narzędziem.   Praktyka Pustego Żołądka nawiązuje do tego jak ważne są nasze nawyki jedzeniowe i jak bardzo wpływają one na nasze życie. Przypomina nam ona wartość starożytnej metody leczniczej – postu. Każdy z nas może sobie wypracować najdogodniejszą metodę praktyki oczyszczenia i odnowy poprzez czasowe powstrzymanie się od jedzenia. Naśladuje to doświadczenia naszych protoplastów i odzwierciedla nasze ewolucyjne potrzeby. Łatwo nam zapomnieć, że dla większości ludzkości, uczucie nieustannej sytości jest stosunkowo nowym i niekoniecznie optymalnym zjawiskiem.   Praktyka Pustej Kuchni odnosi się do jakości pożywienia, które zwykle spożywamy. Żywność której potrzebuje nasz organizm powinna być świeża, nieprzetworzona, naturalna. Ostatnio wielu z nas ma kłopoty ze zrozumieniem znaczenia tych słów. Zasada Pustej Kuchni obejmuje również unikanie pokarmów, które mogą być przechowywane przez niezwykle długi okres czasu, powrót do naturalnego pożywienia, które nasz gatunek spożywa od milionów lat i „oduczenie” się jedzenia pseudo-żywności, jaką nauczono nas traktować jako coś „normalnego”.   Praktyka Pustego Pokoju ma związek z tym jaki wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie ma nasze otoczenie i to jak na nie reagujemy. Ustosunkowuje się do tego jak ważnym jest abyśmy upraszczali wszystko to co możemy uprościć, uporządkowali to z czym można zrobić porządek, tworzyli wokół siebie przestrzeń dla ruchu, słońca i świeżego powietrza aby zmotywować się do większej aktywności fizycznej i kontaktu z podstawowymi elementami Natury poprzez np. hartowanie ciała zimnem i ciepłem. Gdy zmniejszamy ilość „rzeczy” w naszym życiu, jesteśmy w stanie stworzyć czas i miejsce na głębsze relacje międzyludzkie i nowe, ciekawe doświadczenia.   W następnych artykułach przyjrzymy się bliżej każdej praktyce z osobna. ...

Minimalizm – niesamowita lekkość bycia.

Świat wokół nas, nasze szkoły, firmy, władze, rodzice uczą nas, że musimy się rozwinąć, budować, tworzyć więcej, posiadać więcej, osiągnąć więcej, być kimś więcej. Minimalizm uczy nas jak mieć i być wystarczająco, dostatecznie. Co to znaczy? Mieć wystarczająco to stan bycia w którym odczuwamy zadowolenie z tego co mamy, kim jesteśmy, z obecnej sytuacji. W pewnym senie jest to stan bycia podobny do stanów poszukiwanych w rożnych odmianach praktyk duchowych. Stanów oświecenia, bycia szczęśliwym i w pełni obecnym tu i teraz. Minimalizm nie jest niczym nowym. Starożytni filozofowie Grecji, mistrzowie japońskiego Zen, chińscy pustelnicy Taoistyczni i wielu, wielu innych praktykowało minimalizm od niepamiętnych czasów. Jezus, Budda, Gandi, oni wszyscy rozumieli ograniczenia rzeczy materialnych. W świecie materializmu i powszechnej, bezmyślnej konsumpcji, idea minimalizmu jest przeciwwagą dla wszechobecnego nadmiaru. Odnalezienie stanu „wystarczająco” było celem wielu poszukiwaczy. W minimaliźmie, w przeciwieństwie do innych ścieżek, cel ten osiągany jest nie poprzez dodawanie nowego a raczej przez odejmowanie od starego. Pozbywanie się zamiast akumulacji. Docenianie tego co mam zamiast snucia marzeń o tym czego nie mam. Gdy uświadomimy sobie co jest nam naprawdę niezbędne – zaczynamy rozumieć co to znaczy „wystarczy”.              Kiedy zdajesz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat należy do ciebie!                                                                                                                                 – Lao Tzu Wiele odmian Buddyjskich praktyk kładzie nacisk na to jak ważne jest bycie w pełni obecnym w tym momencie, bycie świadomym tego co robimy, o czym myślimy itd. Minimalizm, podobnie, próbuje nas uczulić na zwrócenie większej uwagi na nasze rzeczywiste potrzeby posiadania rzeczy, osiągania sukcesów, statusu itp. Często, nasze reakcje na otaczający nas świat są nieświadome i dla nas niekorzystne, będące rezultatem minionych doświadczeń, przeszłych uwarunkowań lub nabytych przyzwyczajeń. Pod wpływem nacisków środowiska lub bardziej lub mniej subtelnych sugestii marketingowych, kupujemy wiele rzeczy w nadziei na odrobinę radości i szczęścia, których mają nam one dostarczyć. Niestety, zazwyczaj odczucia te nie trwają zbyt długo a my musimy kupić coś ponownie aby znów doświadczyć przelotnego zadowolenia. W rezultacie częstego użytkowania, aktywność naszego wewnętrznego systemu nagród (brain reward system) jest obniżona, czego rezultatem jest pragnienie ponownych zakupów i stopniowe zmniejszenie odczuwanej z nich przyjemności. Skutkiem ubocznym jest również szybkie nagromadzenie wielu, często niepotrzebnych rzeczy. Jest to zaklęty krąg, który skutkuje powolną utratą radości z życia. Zatem, zamiast inwestować nasze nadzieje na zadowolenie z życia w kolejną zabawkę, której się nam zachciało, czemu nie spróbujemy procesu eliminacji dzięki któremu szybko odkryjemy, że niewiele nam potrzeba aby odnaleźć zadowolenie w życiu. Reaktywacja dawno zapomnianego hobby, przywrócenie lub nawiązanie nowych kontaktów z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czas spędzony w naturze – mogą być bardzo satysfakcjonującymi i długotrwałymi sposobami na odnalezienie ulotnego szczęścia. A Ty, czy cieszysz się każdym dniem, doceniając jego dary i pamiętając o jego ulotności? ...

Qigong – Tai Chi – Joga (i wiele innych) – dlaczego warto ćwiczyć?

Kiedy ktoś mnie spytał dwadzieścia lat temu: “Co to jest Qigong i Tai Chi?” – w ciągu kilku minut, zwięźle i wyczerpująco odpowiedziałem na pytanie, precyzyjnie określając czym te dziedziny się wyróżniają i jaki im przyświeca cel. Ponieważ zajmowałem się tematem dopiero kilka lat, wydawało mi się, że wiem już wszystko co powinienem wiedzieć. Upłynęło trochę czasu i ponownie znalazłem się w sytuacji gdzie zadano mi podobne pytanie. Tym razem, zdołałem prawdopodobnie zanudzić mego rozmówcę pół godzinnym wykładem, różnorodnością przykładów, szerokim wachlarzem odmian i podejść do praktyki. Mógłbym jeszcze tak opowiadać przez następne pół godziny… Po kolejnych dziesięciu latach, moje odpowiedzi stają się krótkie i enigmatyczne. Zdaję sobie coraz bardziej sprawę z tego jak mało wiem i jak bardzo różnią się nasze indywidualne cele, spojrzenia i interpretacje. Jednocześnie, bardzo wiele nas łączy, wspólnie zadajemy sobie podobne pytania i często borykamy się z podobnymi wyzwaniami. Zastanawiając się dlaczego warto ćwiczyć, każdy odnajdzie swoje własne powody, które na dodatek, z czasem mogą się diametralnie zmienić. Dla mnie, praktyka pomaga mi urzeczywistnić to co trudno byłoby mi wypracować w zawirowaniach codziennego życia, pracy i obowiązków. Oprócz zdobywania chleba powszedniego, dobrze jest poświęcić trochę uwagi i energii dla odnalezienia pogody ducha, zdrowia, radości życia. Jak odnaleźć się w Naturze, odnaleźć się w świecie, we własnej skórze, własnym ciele, własnej pracy, własnej głowie? Jak polubić siebie? Innych? Świat? – Oto pytania, na które pomaga mi odpowiedzieć mój trening. Qigong/Tai Chi/Joga/Medytacja to dla mnie nieustanna kultywacja i nieustanna obserwacja. To jakość BYCIA. Nie ćwiczymy godzinę dziennie. Ćwiczymy cały czas. To ciągłe odnajdywanie się tu i teraz. To nieprzerwana świadomość. To nieustanna kreacja swoich myśli, słów i czynów. To świadomość postury, oddechu, napięcia. Świadomość innych, zwracanie uwagi na ich reakcje. Zauważanie swoich reakcji. Tego co się wokół dzieje. Dążenie do odnalezienia równowagi w sobie i na zewnątrz siebie. To sposób na zmianę zwykłego w niezwykłe, przeciętnego w wyjątkowe, nudnego w ciekawe. Sposób na odkrycie magii życia! ...

Ukryte imiona cukru.

W 1983 roku po raz pierwszy usłyszeliśmy słowa piosenki:   “Sweet dreams are made of this Who am I to disagree? I travel the world and the seven seas, Everybody’s looking for something…”   Dzisiaj, po tylu latach, rzeczywiście wydaje się, że (everybody’s looking for something) każdy szuka czegoś… słodkiego… I dzieje się to nieprzypadkowo. Czy wiecie, że cukier może być bardziej uzależniający niż kokaina?! Gdy jemy cukier, nasz organizm produkuje opioidy i dopaminę. Badania wykazują, że receptory opioidowe, które mają wpływ na ośrodek przyjemności (układ nagrody) naszego mózgu, aktywowane są właśnie przez cukier, co może prowadzić do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Wytwarzanie neuroprzekaźnika – dopaminy, spowodowane konsumpcją cukru, może powodować zachowania kojarzone z  nadużywaniem substancji psychoaktywnych. Kłopot w tym, że zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego jak dużo cukru spożywamy. Przeciętny Polak je około czterdziestu kilogamów cukru rocznie! Może wydaje Ci się, że Ciebie to nie dotyczy, nie zmienia to jednak faktu, że często nawet nie podejrzewamy, że produkty które kupujemy, mogłyby zawierać cukier. Na przykład: chleb, sosy, hot dogi, keczup, masła orzechowe, ogórki konserwowe, zupy, mleka ryżowe, migdałowe itp., jogurty, napoje, białe wino i wiele, wiele innych. Nie ułatwia nam sprawy fakt, że cukier kryje się bardzo często za wieloma, nieznanymi nam pseudonimami. Oto niektóre z nich: syrop z agawy, aspartam, acesulfam, cukier buraczany, brązowy cukier, syrop maślany, karmel, ksylitol, ksyloza, miód, cukier trzcinowy, kryształki soku trzcinowego, syrop klonowy, cukier kokosowy, syrop karobowy, cukier puder, cukier rafinowany, sok owocowy, koncentrat soku owocowego, cukier winogronowy, cukier daktylowy, turbinado, muscovado, demerara, caster, syrop sorghum, sucanat, cukier panela, cukier inwertowany, złoty syrop, dekstryna, melasa,   maltodekstryna, syrop kukurydziany, słód jęczmienny, dekstroza, laktoza, fruktoza, glukoza, maltoza, mannitol, sacharyna, sacharoza, sorbitol, sukraloza, sukroza i wiele innych.   Czytajcie etykiety! Cukier w formie przetworzonej, rafinowanej ma niezwykle niekorzystny wpływ na nasze zdrowie! Bądźmy świadomi tego co spożywamy i z jakimi konsekwencjami.   ...

Zdrowe = Naturalne = Proste

Życie jest wystarczająco skomplikowane. Upraszczaj co możesz. Zwłaszcza swe codzienne nawyki.    Dzieci to robią. Ptaki to robią. Twój pies i kot to robi. Często 40-50 razy dziennie. Poprzez nieustanne siedzenie, zapominamy o konieczności pandykulacji – spięcia i wyciągnięcia mięśnia lub jeszcze lepiej – całych grup mięśniowych tak często jak to tylko możliwe. Pozbywamy się w ten sposób napięcia, które gromadzi się w naszym ciele na skutek braku ruchu, resetujemy mięśnie do neutralnej pozycji, pomagając im wrócić do pierwotnego położenia i przygotowujemy układ mięśniowo-szkieletowy do ruchu. Przeciągnij się dobrze jeszcze w łóżku a potem często w ciągu dnia! (Zwłaszcza jeśli dużo siedzisz!)     Różnorodne formy medytacji mają ogromny wpływ na nasze ciało i umysł. Czy wiedziałeś, że medytacja redukuje niepokój i depresję, wydłuża koncentrację uwagi, polepsza nasz codzienny nastrój, zmniejsza poziom kortyzolu – hormonu stresu, obniża ciśnienie krwi, zwalnia rytm serca, przyczyniając się do zwiększonego poczucia odprężenia i relaksacji, zwiększa liczbę przeciwciał, przyczyniając się do wzmocnionej odporności na infekcje i zapalenia?!!   Zanim rozpoczniesz swój dzień albo u jego schyłku, stwórz dla siebie odrobinę czasu na cichą kontemplację, prostą medytację…       Większość stworzeń w Naturze nie ma nieprzerwanego dostępu do pożywienia. Naśladuj przyrodę, różnicując częstotliwość spożywania posiłków na co dzień. Stwórz okazję dla organizmu dla aktywacji mechanizmów regeneracyjnych poprzez wydłużenie okresów pomiędzy posiłkami ( np. okazjonalna rezygnacja ze śniadania czy innego posiłku). Organizm szybko się adaptuje do nowej częstotliwości posiłków i staje się to naturalnym, codziennym nawykiem. Wydłużenie okresu niejedzenia do np. szesnastu godzin (wliczając w to sen) owocuje polepszeniem funkcjonowania mózgu, zmniejszeniem stanów zapalnych, obniżeniem ciśnienia krwi, obniżeniem poziomu cukru we krwi i ogólnym usprawnieniem procesów metabolicznych.   Nie chwytaj za jedzenie dopóki nie jesteś naprawdę głodny, a jeśli już jesteś, wypij kubek naturalnego bulionu, ziołowej herbaty czy choćby kawy, przedłużając czas bez pożywienia. Gdy jesteś gotowy na posiłek, zjedz prawdziwe, naturalne, nie przetworzone pożywienie, włączając dużo warzyw, zwłaszcza fermentowanych.     Każdego dnia spoć się trochę, poruszaj ciało. Ruch i aktywność fizyczna nie tylko pomagają Ci zachować sprawność i siły, ale mają ogromny wpływ na nastrój, pamięć, jakość snu, redukcję stresu i zachowanie sprawnego umysłu.   Zrób choćby krótki, intensywny spacer, przebiegnij kilka pięter po schodach, wyrzuć śmieci, wyprowadź pieska!     Przy każdej okazji trenuj swoje mechanizmy termoregulacyjne. Wystawienie ciała na działanie różnych temperatur usprawnia krążenie krwi, wzmaga odporność na przeziębienia, pobudza cały organizm a szczególnie układ odpornościowy do pracy.   Przejdź się boso. Weź chłodny prysznic. To może być skuteczniejsze od kawy czy Red Bulla!     Upewnij się, że masz optymalne warunki do zdrowego snu. Osoby mające kłopoty ze snem łatwiej przybierają na wadze, mają zwiększone ryzyko zachorowań na serce, cukrzycę, obfitość stanów zapalnych i skłonności do depresji. Dobry sen to zwiększona koncentracja i produktywność, sprawność fizyczna,  wzmocniony system immunologiczny i dobre samopoczucie.   Śpij w cichym, ciemnym, chłodnym pomieszczeniu bez telefonu, ipada, komputera itp.   ...

“Perfekcja” a “Rzeczywistość”

Poszukujemy “naturalnego” w bardzo nienaturalnym świecie. Poszukujemy “prostoty” w bardzo skomplikowanym świecie. Poszukujemy “czystości” w bardzo zanieczyszczonym świecie. Poszukujemy “spowolnienia” w bardzo “rozpędzonym” świecie. Poszukujemy “relaksacji” w świecie chronicznie zestresowanym. Poszukujemy “zdrowia” w bardzo schorowanym świecie.   Większość z nas zwykle nie funkcjonuje w bardzo naturalnym środowisku. Od wielu pokoleń jesteśmy wystawieni na działanie wielu nienaturalnych bodźców. Wysoko przetworzona żywność, skażenie środowiska, życie w stresie – w większym lub mniejszym stopniu, wszyscy jesteśmy produktem końcowym tych czynników. Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że nawet podążając za najlepszym, najbardziej optymalnym i naturalnym programem, nie zawsze osiągniemy dokładnie takie resultaty jakich się spodziewamy. Zmiana naszego stylu życia z pewnością przyniesie wiele pozytywnych zmian, jednak oczekiwanie “perfekcyjnych” rezultatów nie byłoby zbyt realistyczne. Dlatego też nie spieszmy się wprowadzając zmiany. Cieszmy się małymi sukcesami. Nie oczekujmy rozwiązania wszystkich naszych problemów w ciągu tygodnia lub dwóch. Doprowadzenie do naszej obecnej sytuacji zajęło przecież często wiele lat. Krok po kroku starajmy sie odnaleźć radość z tego co w tym momencie i w tym miejscu robimy.   A co możemy zrobić?   Medytujmy – medytacja jest w stanie nas wyciszyć, zwolnić nasze tempo, uwolnić stres, zapewnić większą kontrolę nad emocjami i pogłębić naszą perspektywę na wszystko wokół. Ruszajmy się – aktywność fizyczna jest w stanie “rozładować stres”, usprawnia funkcjonalność fizyczną i mentalną, polepsza nastrój i ogólne samopoczucie, poprawia równowagę hormonalną i procesy metaboliczne. Jedzmy naturalne, nieprzetworzone, prawdziwe pożywienie – tylko takie jedzenie dostarczy nam wszystkich niezbędnych materiałów budulcowych potrzebnych do utrzymania zdrowego ciała i umysłu. Pośćmy od czasu do czasu – przerwa w jedzeniu daje organizmowi okazję do oczyszczenia i regeneracji. Przywróćmy swój naturalny rytm i długość snu – ma to ogromny wpływ na efektywność systemu immunologicznego i odnowę psycho-fizyczną. Spędzajmy czas w Naturze – kontakt z Naturą i wystawianie się na wpływ jej elementów wzmacnia nasz system obronny i mechanizmy termoregulacyjne dodatkowo doładowując nasze “energetyczne baterie”. ...

Ciągłe podjadanie nie jest czymś naturalnym dla człowieka. „Powinniśmy doświadczać odczucia lekkiego głodu każdego dnia” – Tao Natury

„Nie ma takiego gatunku zwierząt, włączając w to gatunek ludzki, który w rezultacie ewolucji wymaga trzech posiłków dziennie, każdego dnia.” Fragment książki Jasona Funga „Kod otyłości. Sekrety utraty wagi” W praktykach duchowych wielu kultur spotkać można różnorodne formy postu. Chrześcijanie, Muzułmanie, rdzenni Indianie Amerykańscy czy Taoiści, we wszystkich tych tradycjach, głodówki były częścią sposobu na życie. Chociaż wpływ postu na nasz umysł i duszę może być istotny, to jeszcze bardziej istotne jest jego oddziaływanie na nasz organizm. Czy to intuicja podpowiadała nam zawsze, że okresowa przerwa w jedzeniu jest bardzo korzystna dla naszego ciała? Czy podświadomie czuliśmy, że organizm potrzebuje odpoczynku i szansy na regenerację, czy też była to tylko nieunikniona rzeczywistość życia w naturalnym środowisku, które zmuszało nas do nieprzerwanego manewrowania pomiędzy niedojadaniem i ucztą. Bez wzgędu na to dlaczego, nie ulega wątpliwości, że w trakcie rozwoju ewolucyjnego naszego gatunku, nieustannie byliśmy poddawani próbom związanym z obfitością lub brakiem pożywienia. Dopiero w dwudziestym wieku nastąpiła znacząca zmiana. Być może po raz pierwszy w historii, całe nacje mają do dyspozycji więcej jedzenia niż są w stanie spożyć. Nasza kompetencja w produkcji żywności na wielką, przemysłową skalę, stworzyła sytuację w której z jednej strony, jesteśmy w stanie wyżywić dużą ilość ludzi, a z drugiej strony – nie potrafimy tego z robić bez przyczyniania się do tworzenia nowych chorób i dolegliwości. Od kilku pokoleń staramy się przekonać samych siebie jak ważne jest nieustanne jedzenie i upewnienie się, że nigdy nie jesteśmy głodni. Jak się okazuje, podejście to niezbyt dobrze nam służy. Chociaż wskaźniki otyłości i tzw. chorób cywilizacyjnych wymykają się nam spod kontroli, nadal wydaje się, że nie potrafimy dostrzec ich przyczyn źródłowych. Na szczęście, współczesna nauka z nowym entuzjazmem i impetem zaczęła dostrzegać i badać wpływ naszego codziennego stylu życia i niektórych oddziaływań środowiska jako głównych źródeł wielu naszych bolączek. Jednym z wniosków tych badań jest docenienie wartości przerw w jedzeniu. W ostatnich latach rozwinięto różne metody i eksperymentowano z wieloma odmianami postu. Czy będą to dłuższe, wielodniowe głodówki, pominięty posiłek lub dwa, czy jedna z kilku form postu przerywanego (intermitent fasting), każdy znaleźć może takie podejście, które najbardziej odpowiada jego osobowości i indywidualnym potrzebom. Ważne jest abyśmy w naszym życiu stwarzali sobie okazje imitujące tymczasowe okresy bez dostępu do pożywienia, które pozwolą organizmowi podjąć to wyzwanie i funkcjonować w sposób do którego jest doskonale przygotowany. Oczyszczając, uzdrawiając i regenerując. ...

Uczucie głodu i pobudzenie procesu autofagii.

W roku 2016 Yoshinori Ohsumi otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie i wyjaśnienie mechanizmów działania Autofagii – procesu wchłaniania starych, uszkodzonych, nieprawidłowo funkcjonujących komórek i wykorzystania ich dla procesów energotwórczych. Autofagia dosłownie znaczy „samozjadanie”. Jest to sposób w jaki organizm „oczyszcza” i recyklinguje komórkowe „śmieci”. Dobrą wiadomością jest to, że każdy może stosunkowo łatwo aktywizować ten proces. Na pewno większość z Was już zgadła jak – włącza się on wtedy gdy przestajemy jeść. Nie dzieje się to natychmiast po rozpoczęciu postu i mogą występować spore, indywidualne różnice ale jest to doświadczenie, które zawsze było częścią ludzkiej egzystencji i dopiero niedawno i tylko w niektórych regionach świata stworzyliśmy warunki w których pożywienie jest łatwo dostępne, praktycznie przez cały czas. Zmiany w naszym sposobie życia sprawiły, że organizm niezbyt dobrze daje sobie radę z sytuacją kiedy jemy tak często. Na domiar złego, już od dość długiego czasu, wiele oficjalnych źródeł zachęca nas do częstego spożywania posiłków jako czegoś korzystnego dla naszego zdrowia! Ostatnio jednak to podejście zaczęto weryfikować. Wiele aktualnych badań analizujących działanie postu przerywanego (intermitent fasting) i innych rodzajów postu wskazuje na znaczne korzyści płynące ze stworzenia okresu w którym nie spożywamy pożywienia, pozwalając ciału na włączenie mechanizmów regeneracyjnych i samo-naprawczych. Niektóre z tych korzyści to: – obniżenie poziomu insuliny – naprawa lub eliminacja uszkodzonych komórek – stymulacja hormonu wzrostu – redukcja insulinoodporności – obniżenie poziomu glukozy Kiedy zaczynamy rozumieć pozytywny wpływ różnorodnych praktyk związanych z ograniczeniem pożywienia, nasza percepcja odczucia głodu zaczyna się przejawiać w zupełnie innym świetle. Nie zjedzenie jednego czy dwóch posiłków staje się nie tylko akceptowalne ale zaczynamy zdawać sobie sprawę, że jest konieczne dla zachowania optymalnych, podstawowych funkcji organizmu. Nie obawiajmy się zatem uczucia głodu, które jest sygnałem, że nasze ciało dokonuje często bardzo potrzebnego sprzątania. (Oczywiście nie w przypadku osoby niedożywionej). Kolejnym elementem praktyki Tao Natury jest zwrócenie uwagi na jakość paliwa w które zaopatrywujemy swoje ciało. Czasy współczesne charakteryzuje wiele nieporozumień i kontrowersji w temacie: co powinnismy jeść dla utrzymania zdrowia? Nie ma wątpliwości, że w dobie epidemi otyłości, cukrzycy i innych chorób „cywilizacyjnych”, obecne sugestie organizacji odpowiedzialnych za zdrowe żywienie społeczeństwa nie wydają się dawać oczekiwanych rezultatów. Dobrze byłoby zwrócić uwagę na to jakie rodzaje pożywienia są spożywane w tzw. „Błękitnych Strefach”, których mieszkańcy znani są z długowieczności i zdrowia. Dobrym źródłem informacji są również rdzenni mieszkańcy miejsc nie dotkniętych piętnem zmian cywilizacyjnych, ich zwyczaje i wybory żywieniowe pozwalające na utrzymanie zdrowia i wysokiego poziomu sprawności koniecznej dla przetrwania w często trudnych warunkach. Gdy przyjrzymy sie dokładniej temu jakie pożywienie pozwoliło przetrwać gatunkowi ludzkiemu do tej pory, zauważymy dużą różnorodność mikro i makroelementów co sugeruje naszą umiejetność przystosowania się do skrajnie różnych środowisk i źródeł energii. Pomimo wielu zmiennych, nietrudno jest zauważyć, że wszystkie te, choćby bardzo odmienne od siebie, naturalne składniki pożywienia były przetwarzane minimalnie (co najwyżej gotowane, pieczone czy fermentowane). Były one również przygotowane i spożywane na świeżo, kiedy to tylko było możliwe. Jeśli zachodziła potrzeba przechowania jedzenia na później było ono zwykle suszone albo zamrożone. Sztuczne, chemiczne składniki nie były do niego dodawane. Ani wypełniacze, zagęszczacze, konserwanty itp. To jest dla nas najistotniejsza informacja do przyswojenia i zastosowania w naszym codziennym życiu. MUSIMY JEŚĆ PRAWDZIWE POŻYWIENIE! Jak najbardziej naturalne. Świeże. Proste. Nieprzetworzone. Cukier i inne słodziki, biała mąka, sztuczne napoje, przetworzone węglowodany (np. bułeczki, chrupeczki itp), produkty modyfikowane genetycznie, posiłki gotowe do podgrzania – to wszystko nie powinno stanowić przeważającej większości naszej diety. Wie, że wielu z Was powie: NIE MAMY CZASU NA GOTOWANIE! Jeśli to prawda – musicie coś zmienić! Można by równie dobrze powiedzieć: nie mamy czasu oddychać! ...

Hormeza czyli nasze codzienne wyzwania.

Wszyscy chcemy mieć w życiu jak najmniej stresu ale musimy zrozumieć, że odrobina stresu jest nie tylko użyteczna ale wręcz niezbędna dla normalnego funkcjonowania naszego ciała i ducha. HORMEZA jest procesem w którym umiarkowany stres stymuluje reakcję organizmu wzmacniając jego odporność na ataki niekorzystnych czynników zewnętrznych lub wewnętrznych i podnosząc jego efektywność i zdolność funkcjonowania w różnych warunkach. Już dawno zauważono, że aby radzić sobie z różnymi zagrożeniami środowiska, organizmy tworzą i rozwijają złożone mechanizmy adaptacyjne powstałe na wskutek umiarkowanego ale długotrwałego stresu. Ten pozytywny stres, znany również jako Eustres, zastosowany w życiu codziennym, może nam dostarczyć motywacji, przyspieszyć powrót do zdrowia lub wzmocnić nasz system odpornościowy. W Primal Tao, zasady Hormezy stosujemy głównie w trzech wymiarach codziennej praktyki: aktywności fizycznej/ruchu hartowaniu ciała przerywanym lub okresowym poście   Wszystkie trzy stymulują korzystne fizjologiczne adaptacje. Jest już dobrze udokumentowane, że ćwiczenia fizyczne zwiększają naszą odporność na choroby i kontuzje i że umiarkowany stres (jak np. bieg czy ćwiczenia z obciążeniem) może mieć niezwykle pozytywny wpływ na nasz system mięśniowo-szkieletowy, sercowo-naczyniowy, nerwowy i trawienny. Zaangażowanie w różnego rodzaju aktywność intelektualną (ponownie – wystawienie naszego mózgu na umiarkowany stres) zdaje się pobudzać powstawanie nowych sieci neuronowych i samych neuronów, co jeszcze niedawno, uważane było za niemożliwe. Rezygnacja z jednego lub dwóch posiłków aktywuje wewnętrzne procesy wyszukiwania źródeł energii czego rezultatem jest utylizacja słabych i uszkodzonych komórek, niepotrzebnych białek i zbędnej tkanki tłuszczowej. Umiarkowane, regularne hartowanie organizmu chłodem stymuluje krążenie krwi, mechanizmy termoregulacyjne i reakcje systemu odpornościowego naszego ciała. Wszystkie powyższe obserwacje doprowadzają nas do prostego wniosku: systematyczne, umiarkowane, różnorodne wyzwania dla naszego ciała i umysłu mogą mieć niezwykle silny i pozytywny wpływ na stan i jakość naszego zdrowia i samopoczucia. A Ty w jaki sposób trenujesz i wspomagasz swój organizm? Czy doceniasz codzienne sposobności przekształcenia każdej sytuacji niewygodnej i trudnej w coś kreatywnego, budującego, pozytywnego? Okazję by coś ulepszyć, czegoś się nauczyć, coś zmienić… ...

A co jeśli..?

A co jeśli wiele “prawd”, które traktujemy jako oczywiste niezupełnie mają pokrycie w rzeczywistości? A co jeśli to co wielu przedstawicieli medycyny, przemysłu spożywczego i farmaceutycznego poleca (sprzedaje) nam od lat, niekoniecznie jest dla nas najlepsze? A co jeśli weźmiemy część odpowiedzialności za swoje zdrowie w swoje własne ręce? Dokształcimy się, spróbujemy, poeksperymentujemy i nauczymy się czegoś więcej o sobie. A co gdybyśmy nie zgadywali lub słuchali innych ale WIEDZIELI co jest dla naszego zdrowia korzystne?! Czy jesteś pewny, że naturalna sól jest szkodliwa? Czy jesteś pewien, że spożywanie naturalnych tłuszczów jest niezdrowe? Czy jesteś pewien, że to źle zjeść mniej, opuścić któryś posiłek lub może wszystkie tego dnia? Czy jesteś pewien, że poziom Twojego całkowitego cholesterolu jest wykładnią tego czy jesteś zdrowy? Zaczynamy mieć dostęp do wielu nowych odpowiedzi na te pytania, co zmienia naszą percepcję zdrowia i optymalnych sposobów jego utrzymania. Nieodmiennie, to w co wierzyliśmy przez długi czas, ustępuje nowemu, szerszemu zrozumieniu zagadnienia. Czy jesz dlatego, że jesteś głodny? Czy też dlatego, że twemu ciału skończył się dostęp do “szybkiej energii” uzyskiwanej z wysoko przetworzonych, sztucznie przesłodzonych, nienaturalnych i uzależniających produktów, które pretendują do nazwy ‘żywności”?! Czy spożywasz Naturalne pożywienie, którego świeże składniki zostały przygotowane przez ciebie lub w twojej obecności?! Czy jesteś w stanie wyprodukować potrzebną ci energię z własnych pokładów tłuszczu tak samo łatwo jak robisz to z glukozy przyswojonej z przetworzonych węglowodanów, które spożywasz? Czy myślisz, że cukier jest produktem nieszkodliwym, bezpiecznym a może nawet naturalnym? Czy wiesz dlaczego zawsze jesteś głodny? Czy wiesz dlaczego masz wrażenie, że przybierasz na wadze mimo, że jesz coraz mniej? Czy wiesz jak otworzyć swoje ciało aby odnaleźć nowy zakres i łatwość ruchu bez bolesnego i nieefektywnego rozciągania? Czy wiesz jak wzmocnić swój system immunologiczny tak aby rzadko chorować? Czy wiesz jak bez trudu utrzymywać pożądaną wagę i mieć wystarczająco energii? Czy wiesz jak rozluźnić ciało, opróżnić umysł i skutecznie dawać sobie radę ze stresem? Hormetix na wiele z tych pytań odpowiada. W sposób prosty. Naturalny. Dostępny dla każdego. ...

Ruch to zdrowie!

Ruch jest nam niezbędny do życia – to pierwsza zasada Primal Tao. Spytaj siebie samego każdego dnia: co dziś zrobiłem dla swojego ciała? Zapytaj siebie każdego dnia: co dziś zrobiłem dla swojego umysłu? Mylisz się jeśli myślisz, że sporadyczny wysiłek przy siedzącym stylu życia pozwoli Ci utrzymać zdrowie i sprawność. Mylisz się jeśli myślisz, że od czasu do czasu rozwiązana krzyżówka pozwoli Ci zachować pełną sprawność umysłową. To tak jak oczekiwać muskularnej budowy ciała dlatego, że regularnie chodzimy na spacery. Jaki trening takie efekty. Nasze ciało i nasz umysł potrzebują regularnej stymulacji. Stopień adaptacji będzie proporcjonalny do stopnia intensywności bodźca stymulującego. Jeśli we współczesnych czasach stworzyliśmy sobie warunki w których większą część dnia spędzamy w pozycji siedzącej to powoli tracimy przystosowania do innych czynności. Problem polega na tym, że nasze ciało, na wskutek procesów ewolucyjnych nie wykształciło adaptacji do „siedzenia”. Rezultatem tego są przeróżne „bolączki”, których z czasem zaczynamy doświadczać. Może to być ból pleców, kończyn, ramion, szyi czy bóle głowy. Wiele z tych objawów zganiamy na nasz postępujący wiek, kiedy ma to więcej wspólnego z postępującym brakiem aktywności. Nasze ukochane, “magiczne” pudełka telewizyjne na ścianach nie pomagają za bardzo w aktywizowaniu ani ciała ani mózgu. Jak w hipnotycznym transie zapadamy się w miękką sofę i zapominamy o świecie wokół nas na co najmniej kilka godzin. Bycie aktywnym nie oznacza konieczności pójścia do klubu fitness i podnoszenia ciężarków czy biegu na bieżni (choć jest to z pewnością jeden ze sposobów). Każdy z nas ma inną osobowość, potrzeby, zainteresowania. Naszym zadaniem jest odnaleźć formę aktywności zarówno fizycznej jak i mentalnej która nam najbardziej odpowiada, która spełnia nasze oczekiwania i potrzeby i w którą my jesteśmy w stanie angażować się regularnie, z przyjemnością i bez wielkiego wysiłku. Nikt tego za nas nie wykona. A jeśli przez lata praktyki rozwinęliśmy już nawyki bezruchu i braku aktywności to oczywistym jest, że zadanie stojące przed nami będzie o wiele trudniejsze. Dobrze jest zacząć poszukiwać okazji do ruchu na przestrzeni naszego codziennego rytmu dnia. Gdzie możemy się przejść dodatkowe kilkaset metrów? Gdzie mogę wziąć windę zamiast schodów? Czy mogę czasami użyć rower zamiast samochodu? Czy mogę zastąpić godzinę na Facebooku godziną spaceru w pobliskim parku? Ważne jest abyśmy zdali sobie sprawę z tego, że ruch nie jest czymś co możemy negocjować jeśli chcemy zachować przyzwoite zdrowie. Tak jak nie negocjujemy potrzeby oddychania. I oddech i ruch są nam niezbędne do życia. Primal Tao jest po to aby nam o tym przypominać. ...

Czym jest Primal Tao (Tao Natury)?

Gdy budzisz się rano i masz ochotę się poprzeciągać, poruszać, zrobić coś fizycznie aktywnego – to właśnie Primal Tao. Gdy zaczynasz rozumieć, że pozytywny stres, odczucia chłodu, głodu, wysiłku fizycznego czy umysłowego mogą być Twoim wielkim sprzymierzeńcem – to jest Primal Tao. Gdy zaczynasz rozumieć jak ważne jest jedzenie prawdziwego pożywienia (nie przetworzonego przemysłowo) i tylko wtedy gdy jesteś naprawdę głodny – to jest Primal Tao. Gdy czujesz się zmęczony i rozumiesz potrzebę odpoczynku i regeneracji – to jest Primal Tao. Gdy czujesz jak pobyt w Naturze odnawia Twoje zasoby energii – to jest Primal Tao. Każdego dnia zadaj sobie pytanie: Czy poruszałem się dzisiaj choć trochę? Czy pozwoliłem żołądkowi trochę odpocząć i dostarczyłem ciału dobrej jakości pożywienia gdy go potrzebowało? Czy spałem wystarczająco długo i głęboko? Jak sobie dawałem radę ze stresem? Czy stworzyłem sobie okazję do wyjścia ze strefy komfortu i poczucia odrobiny chłodu czy gorąca, okazję do hartowania organizmu? Słowo HORMEZA oznacza zjawisko tworzenia korzystnych zmian i adaptacji w organizmie poprzez wprowadzanie niewielkich ilości substancji potencjalnie szkodliwych. Na przykład: umiarkowany stres dla ciała w treningu siłowym prowadzi do wzmocnienia i rozwoju tkanki mięśniowej. W praktyce Primal Tao uświadamiamy sobie, że potrzebna jest nam stymulacja i wyzwanie aby utrzymać optymalną funkcjonalność. Primal Tao jest stylem życia i nieprzerwanym wysiłkiem w kierunku polepszenia naszego doświadczania codziennego życia, zdrowia i radości poprzez prostotę i zrozumienie mechanizmów nami zawiadujących. Primal Tao daje nam przykłady prostych działań, które są w stanie wspomóc i wzmocnić uczucie codziennego zadowolenia z życia, podnieść nasz poziom energi, wydajność i witalność. PrimalmTao jest przeciwwagą dla współczesnego, niekontrolowanego życiowego pędu. Antidotum dla szalonego trybu życia w którym: – Zapominamy aby odnaleźć czas dla własnego ciała i duszy – Zapominamy jak oddychać – Zapominamy jak myśleć – Zapominamy jak być aktywnym – Spożywamy wiele rzeczy nie mających nic wspólnego z pożywieniem – Jemy z powodów nie mających nic wspólnego z głodem – Zapominamy jak wzmocnić swój układ odpornościowy – Zapominamy jak być sam na sam ze sobą, ze swoim umysłem – Izolujemy się od natury – Zapominamy o potrzebie odpowiedniej ilości snu i odpoczynku W stosunkowo niedawnych czasach powstało nowe, fascynujące podejście do technologii i rozwiązywania problemów inżynieryjnych zwane biomimikrą lub inżynierią bioniczną, Biomimikra odnajduje odpowiedzi na pytania i inspiracje w Naturze, imitując przetestowane ewolucyjnie rozwiązania. Oczywiście, w pewnym sensie, ludzkość używała takiej metodyki od zarania czasów. Natura często nam podpowiada jak budować swoje schronienia, domy, jak wznieść się w powietrze i latać, jak pływać w wodzie i pod wodą, jak uprawiać rośliny i jak zwracać Naturze to czego już nie potrzebujemy (recykling). Zwracając uwagę na środowisko wokół nas możemy się wiele nauczyć o tym jak poprawić jakość i wnieść więcej równowagi do naszego własnego życia. Ma to również zastosowanie w odniesieniu do naszego zdrowia. Obserwując Naturę i jej kreacje możemy lepiej poznać samych siebie. Pozwala nam to odkryć lub tworzyć skuteczne strategie dla utrzymania, rozwoju lub przywrócenia naszego własnego, optymalnego zdrowia i samopoczucia. Koncepcja Primal Tao powstała w wyniku takich obserwacji i podobnie jak Biomimikra szuka i odnajduje odpowiedzi w świecie natury. Naśladuje naturalne wzorce zachowawcze powszechne jeszcze nie tak dawno temu a obecnie prawie całkowicie zapomniane. Niektóre z nich to: Potrzeba spożywania naturalnego pożywienia Potrzeba postu (okresowa głodówka) Potrzeba ruchu Potrzeba odpoczynku i regeneracji Potrzeba kontaktu z naturalnymi elementami przyrody jak woda, powietrze, słońce, zimno W dzisiejszych czasach łatwo nam jest się kompletnie zagubić w naszych poszukiwaniach zdrowia. Primal Tao jest jednym ze sposobów, które możemy użyć aby się w tym zamieszaniu odnaleźć, stosując proste rozwiązania, zdrowy rozsądek, obserwując Naturę i odnajdując swe własne, skuteczne i trwałe recepty na zdrowe życie ...

Codzienna kultywacja jakości życia.

Każdego poranka, ponownie budzisz się w jakimś miejscu, budzisz się w jakimś ciele, budzisz się w jakimś umyśle i zaczynasz opowiadać swoją historię od samego początku, tworzyć ją od nowa. Przypominasz sobie gdzie jesteś. Przypominasz sobie kim jesteś. Przypominasz sobie co masz do zrobienia. Przypominasz.. To ładne słowo ale czy wiesz, że pamięć ludzka jest kreowana za każdym razem kiedy coś sobie przypominamy? Nie jesteśmy komputerem “przechowującym” wspomnienia tego co wczoraj. Każda scena z przeszłości powstaje w naszych umysłach na nowo, kiedy tylko chcemy ją sobie przypomnieć! Niesamowite! Nieustanny proces twórczy! Tak jak nasze codzienne życie. Każdego ranka budzisz się i tworzysz wszystko na nowo. Układasz to sobie tak jak się już przyzwyczaiłeś, tak jak uwarunkowało Cię środowisko, tak jak wygodnie.., tak jak wierzysz, że jest to jedyny sposób. A przecież wiemy, że sposobów jest wiele. Wystarczy zmienić krąg kulturowy, środowisko społeczne, miejsce zamieszkania albo pracę i nagle zdajemy sobie sprawę, że można zupełnie inaczej.. Albo wystarczy zmienić.. sposób myślenia. Zmienić i często go wprowadzać w życie, praktykować, wykorzystywać, kultywować. To najprostsza a jednocześnie najbardziej wymagająca zmiana. Wymaga naszej własnej pracy, wysiłku, chęci, czasu i cierpliwości. A tego wszystkiego nam ciągle brakuje. Obudź się – pomyśl o czymś miłym, doceń dobry, nocny spoczynek. Przeciągnij się i doceń swoje ciało. Wstań i doceń gdzie jesteś. Powędruj do łazienki i podziękuj za wodę. Przejdź do kuchni i przygotuj coś zdrowego, smacznego, pożywnego, dziękując za jedzenie. Wyjdź do świata, doceń go, siebie samego i zrób coś dobrego! ...

Czym jest i czym nie jest duchowość?

Siedzę właśnie w pociągu i obserwuję dziesięcioletnią dziewczynkę i jej tatę. Jaka wspaniała para! Tata przejawia tyle entuzjazmu i radości w rozmowie i zabawie ze swą córeczką! Jest taki zaangażowany! Jest to dla mnie wspaniały przykład tego jak możemy się nawzajem traktować, jak możemy ze sobą być. Pełni miłości. Myślę, że możliwe jest być takim w stosunku do wszystkiego i wszystkich. Wymaga to uważności i wysiłku. Trzeba to w sobie kultywować. Ale jest to możliwe. Wydaje mi się, że gdy widzimy kogoś kto potrafi w ten sposób traktować nie tylko ukochaną, czy członka rodziny, to mamy wrażenie, że to jest właśnie duchowość. Być może tak właśnie jest. Miłość do wszystkiego i dla wszystkich. Być może odczuwanie miłości do wszystkich jest duchowością. Być może odczuwanie wdzięczności jest duchowością. Być może odczuwanie szczęścia jest duchowością. Być może odczuwanie wewnętrznego spokoju jest duchowością. Z całą pewnością okazywanie gorliwości i robienie wszystkiego na pokaz, bycie nadmiernie surowym wobec siebie i innych, brak poczucia wdzięczności, okazywanie gniewu, pesymizm i strach – to nie jest duchowość. A Ty które z nich praktykujesz? ...

Unikaj nieporozumień.

Uprość swe życie i odkryj co jest dla ciebie ważne. Nie myl pojęć. Mylimy edukację z inteligencją. Szczęście z przyjemnością. Sukces z wynikami sprzedaży. Prawdziwą wartość z popularnością. Długowieczność z ilością przeżytych lat. Zdrowie z wyglądem. Lajki Facebooka z prawdziwymi relacjami międzyludzkimi. Rozmiar mięśni z poziomem sprawności. Seks z miłością. Przesłodzone, przetworzone, wyjałowione pseudo-jedzenie z wartościowym pożywieniem. Pozerstwo z pewnością siebie. Agresję z prawdziwą siłą. Skromność ze wstydliwością. Dobroczynność na potrzeby podatkowe z hojnością. Mylimy przetrwanie z rozkwitem. Egzystencję z Życiem. ...

Vipassana – ponownie… (wspomnienia z przeszłości)

Tym razem los zaprowadził mnie do miejsca urodzin Buddy – miejscowości Lumbini w Nepalu. Jest to niepozorna, mała miejscowość odwiedzana przez pielgrzymów – buddystów z całego świata. ( na świecie jest około 350 milionów wyznawców ). Na stosunkowo niewielkim obszarze wybudowano wiele klasztorów reprezentujących przeróżne odmiany buddyzmu od Japoni i Chin poczynając, na Sri Lance, Tajlandii i Tybecie kończąc. Nie Budda jednakże jest powodem mych odwiedzin. Jestem tu aby uczestniczyć w kolejnym doświadczeniu techniki medytacyjnej Vipassany. Choć wielu przyjeżdża tutaj aby oglądać przepiękne świątynie czy przyklasztorne ogrody, moja podróż zabierze mnie bardziej „w głąb” niż „na zewnątrz”. To nastawienie widoczne jest już w architekturze ośrodka w którym spędzę kolejne dziesięć dni. Bardziej przypomina on więzienie niż cokolwiek innego. Wszystko to po to aby nie rozpraszać uwagi tym co dzieje się na zewnątrz lecz skupić ją całkowicie na tym co w nas samych. Vipassana to doświadczenie nie dla każdego. Nie wszyscy jesteśmy skłonni poddać swój umysł i ciało próbie wyciszenia i pracy wewnętrznej przez dziesięć godzin dziennie, dziesięć dni pod rząd. Pierwsze dni są zawsze trudne, jednak efekty bardzo często przechodzą najśmielsze oczekiwania. Intensywność takiego doświadczenia jest trudna do porównania z czymkolwiek innym. Dziesięć dni kompletnej ciszy, niemal nieustannej medytacji i obserwacji wewnętrznych procesów zachodzących w każdym z nas, przynosi często nieoczekiwane rezultaty, uświadomienia sobie prawd o nas samych, których często uświadamiać byśmy sobie nie życzyli. A wszystko to w otoczeniu kilkudziesięciu osób, ktore tak jak my próbują poznać siebie samych i dotrzeć do przyczyn tego, dlaczego jesteśmy tacy a nie inni, dlaczego nasze życie rozwija się w takim a nie innym kierunku…? Nie często mamy okazję spojrzeć w siebie samych tak głęboko. Nie często mamy okazję na tak intensywne ” wyciszenie „. Może dlatego stosunkowo nieliczne kursy Vipasany w Europie są zarezerwowane na długo przed terminem a chętnych jest bardzo wielu?.. ...

Podążajmy za Naturą – Naturalna kultywacja zdrowia

Ucz się od Natury Jesteś jej częścią Nie unikaj jej Podążaj za nią, nie przeciw niej Twoje ciało i umysł są jej cząstką. Zwracaj na nie uwagę jak i na wszystko co je otacza. To Twoi nauczyciele Bądź uważny Używaj oddechu aby kontrolować swoje ciało i umysł. Odkryj, że oddech jest pomostem pomiędzy nimi. Oddychaj głęboko i w pełni. Szukaj prostoty. Nie komplikuj wszystkiego. Życie jest wystarczająco zakręcone. Upraszczaj swoją pracę. Upraszczaj swoje posiłki. Upraszczaj swoje potrzeby. Upraszczaj swoje życie. Im więcej rzeczy dodajesz tym bardziej się rzeczy komplikują. Znajdź piękno w prostocie. Ciesz się prostymi przyjemnościami i naucz się je rozpoznawać na co dzień. Rozwijasz to co robisz. Powtarzanie tworzy nawyki. Wybierz  co chcesz rozwijać. Bądź więcej tym kim chcesz być. Bądź więcej takim jaki chcesz być. Bądź mniej tym i takim jakim nie chcesz być. Powtarzaj to wystarczająco długo i stanie się to Twoją naturą. Stanie się to Tobą. Żyj swoim życiem. Inspiruj się innymi ale to TY musisz podążać wybraną drogą. Uczyń ją prawdziwie Twoją poprzez własną wędrówkę a nie czytanie i rozmyślanie o niej. Wybieraj to co do Ciebie najbardziej przemawia. Resztę zostaw innym. Jak nie jesteś pewien co wybrać – pytaj siebie! Jesteś jedyną osobą, która może na to pytanie odpowiedzieć! Spełniaj to co przychodzi do Ciebie naturalnie. Jesteś jedyny w swoim rodzaju, z własnymi zaletami i słabościami. Rozwijaj te pierwsze i pozbądź się tych drugich. Zwracaj uwagę na to co jesz i pijesz. Wraz z powietrzem którym oddychasz – to składniki z których jesteś zbudowany! Wybieraj świeżą, unikaj przetworzonej żywności. Zwłaszcza słodyczy. Różnorodność jest ważna. Bądź świadomy dlaczego jesz, ile, co jesz, kiedy i w jaki sposób spożywasz jedzenie. Pozwól ciału na odpoczynek i regenerację po intensywnym wysiłku fizycznym. Pozwól by Twój system trawienny miał regularne okazje na odpoczynek i regenerację. Twoje ciało jest przygotowane na okresy obfitości i braku. Pozwól mu poczuć głód od czasu do czasu. Pozwól umysłowi na odpoczynek i regenerację. Znajdź swą ulubioną formę medytacji. Upewnij się, że wystarczająco się wysypiasz. Nie przestawaj się poruszać! Twoje ciało potrzebuje biegać, skakać, przeciągać się. Zwracaj uwagę na swoją posturę. Powtarzanie tworzy nawyki! Upewnij się, że otrzymujesz dzienną dozę fizycznej i umysłowej aktywności i stymulacji. Spoć się każdego dnia. Dobry stres (eustress) jest bodźcem do zmiany, adaptacji i rozwoju. Nie izoluj się zawsze od zimna, upału, deszczu czy śniegu. Przyzwyczajaj ciało i umysł do zmiennych okoliczności. Spędzaj regularnie trochę czasu w naturze. Doceniaj. Rozwiń w sobie nawyk dostrzegania ludzi, rzeczy i sytuacji w swoim życiu za które jesteś wdzięczny. Miej świadomość jakie masz często szczęście! ...