Primal Tao (Tao Natury) – system bez systemu.

Reżimy dietetyczne i ćwiczenia fizyczne są czymś nienaturalnym. Tylko dlatego, że większość z nas żyje w oderwaniu od Natury, potrzebujemy tworzyć systemy, które uczą nas jak się poruszać, co jeść itd. Na przestrzeni dziejów ludzkości, środowisko wokół nas dyktowało kształt naszej codziennej aktywności. Ponieważ, wraz z upływem czasu, bardzo zmieniliśmy to środowisko – przestaliśmy rozumieć predyspozycje i genetyczne uwarunkowania naszego organizmu zapewniające optymalne funkcjonowanie. Przed tym jak rozwinęło się rolnictwo, cywilizacja i uprzemysłowienie, czymś naturalnym było doświadczanie sporadycznych okresów obfitości (szczególnie cenione było pożywienie pochodzenia zwierzęcego, zwłaszcza tłuszcz, organy i kości), przejściowych okresów niedostatku pożywienia (sezonowe głodówki), krótkiego, intensywnego wysiłku fizycznego (jak np. walka, polowanie lub ucieczka) i ciągłego kontaktu z elementami przyrody jak: woda, powietrze, słońce i ziemia. Praktyki Primal Tao (Tao Natury) ponownie wprowadzają te naturalne zjawiska i procesy do naszego dnia codziennego w kontekście współczesnego życia. Przed-industrialne pożywienie – co byś jadł aby przeżyć w okolicach gdzie mieszkasz, jeśli nie byłoby sklepów spożywczych? Gęstość odżywcza żywności. Nowoczesne „pożywienie”, którego należy unikać. Pożywienie SLOW. S (seasonal) sezonowe L (local) lokalne O (organic) organiczne, bez chemii W (wholesome) w całości, Trening Umysłu – znaczenie medytacji i kultywacji naszego umysłu w świecie nadmiaru, dezinformacji, zamieszania, depresji i niezrozumienia sensu w życia. Trening Regeneracyjny – sporadyczne okresy obywania się bez jedzenia Trening Fizyczny – codzienna aktywność fizyczna (spacer, praca w ogrodzie, przeciąganie, Tai Chi, Joga itd.) vs Trening Wysokiej Aktywności (High Intensity Training), sprinty, hartowanie ciała zimnem i gorącem. Znaczenie snu, odpoczynku, kontaktu z Naturą itd. Primal Tao (Tao Natury) jest ścieżką Natury. Primal Tao nie jest kolejnym systemem. Może być tyle przejawów, sposobów wyrażenia Primal Tao, ile jest jego praktyków. Primal Tao stara się naśladować Naturę. Dopasować się do Natury. Być częścią Natury. Upraszczać raczej niż komplikować. Umniejszać raczej niż zwiększać. Odejmować raczej niż dodawać. „..W pogoni za wiedzą, codziennie coś dodajemy W praktyce Tao, codziennie coś odejmujemy..”                              Tao Te Ching ...

Droga Natury

Kiedy się zagubisz, szukaj odpowiedzi w Naturze. Kiedy jesteś zestresowany, idź do Natury. Gdy nie wiesz jak coś robić, naśladuj Naturę. Jesteś częścią Natury. Natura jest częścią Ciebie. Zawsze tak było. Natura nie oddzieliła się od Ciebie. My oddzieliliśmy się od Natury. Zapomnieliśmy skąd pochodzimy. Kiedy masz wątpliwości, zapytaj siebie samego: „Jak to co zrobię, jak moja decyzja, jak moje postępowanie wpłynie na Naturę?” Stań się wyznawcą Natury. Przypomnij sobie jej świętość. Stań się ponownie jej dzieckiem. ...

TAO w naszej codzienności.

Dawno, dawno temu, mędrzec Laozi napisał w księdze Tao Te Ching następujące, zagadkowe słowa: „Kiedy mówimy o Tao – to już nie jest Tao”. Bardzo trudno i niezręcznie jest wyjaśniać Tao. Najlepszym co możemy zrobić to starać się do niego przybliżyć poprzez życie i bycie w pewien określony sposób. Sposób czyli metoda, czyli droga, czyli już – Tao! Sposób, który jest naturalny, niewymuszony, spontaniczny, zrównoważony, harmonijny. Gdy bawimy się różnymi ćwiczeniami, już wtedy staramy się odnaleźć te jakości. W trakcie naszego dnia, wszystko co robimy może być wyrazem Tao. Świadomym efektem odpuszczenia, dystansu, spokoju i równowagi. Praktykując takie jakości we wszystkim co robimy, czy to będzie rozciąganie lub wzmacnianie ciała, czy też rozmowa z nieprzyjemnym szefem, pogłębiamy swój nawyk bycia i reagowania świadomego, spokojnego. Jak wszystko, wymaga to cierpliwości i praktyki. I tu kryje się sedno sprawy. Mówienie o Tao nie przybliży nas do niego. Praktyka Tao to jedyny sposób na jego odnalezienie. Nie przejmuj się teorią. Po prostu wstań i zacznij      ROBIĆ      URZECZYWISTNIAĆ      MANIFESTOWAĆ Chcesz być spokojniejszy – rób wszystko co ten spokój pogłębia. Chcesz być bardziej optymistyczny – szukaj i zauważaj wszelkie zdarzenia poprawiające Twój nastrój. Chcesz być bardziej towarzyski – szukaj każdej okazji do nawiązywania nowych kontaktów. Chcesz być silniejszy – wzmacniaj ciało na przeróżne sposoby. Itd.Itp. Na początku wszystko może być trudne. To żadna nowość. Załóż, że tak będzie a nie poczujesz rozczarowania. W miarę praktyki i upływu czasu, trudne staje się proste, niemożliwe staje się realne. Tao Natury to tylko jeden z drogowskazów wskazujących kierunek. Nie myl znaku z miejscem docelowym. To Ty jesteś wehikułem, który podąża daną drogą. Do Ciebie należy decyzja o prędkości i jakości Twej Podróży! ...

Jeśli Twoja odpowiedź brzmi: „tak” to możliwe że praktyki Tao Natury nie są Ci potrzebne…

Czy jesteś w stanie uspokoić się gdy tego potrzebujesz? Czy wiesz jak pozbyć się fizycznego i mentalnego stresu? Czy Twój stan zdrowia i codzienne samopoczucie są zadowalające? Czy odczuwasz komfort jeśli ominiesz 1-2 posiłki lub nie jesz przez cały dzień? Czy doświadczasz głębokiego, nieprzerywanego snu? Czy jesteś w stanie siedzieć/stać bez ruchu, ze spokojnym umysłem przez minimum 15 minut? Czy jesteś odporny na nagłe zmiany temperatury, przeciągi czy oziębienia? Czy jesteś w stanie usiąść na podłodze i wstać bez używania pomocy rąk? (test długowieczności) Czy jesteś w stanie biec w miarę szybko przez 10-15 sekund bez spowodowania urazu, kontuzji, naciągnięcia odczuwalnego następnego dnia? Czy jesteś w stanie odczuwać obecność energii w różnych częściach swego ciała?… Jeśli interesują Cię narzędzia, które pomogą Ci pozytywnie odpowiedzieć na powyższe pytania, być może Primal Tao jest Twoją ścieżką? ...

Wuwei odżywiania i postu.

Istnieje piękna zasada praktykowana na wielu ścieżkach Tao zwana Wuwei. Wuwei oznacza działanie bez wysiłku, naturalnie. Oznacza pozwalanie na to aby coś się wydarzyło a nie powodowanie aby coś się stało. Oznacza dopasowanie się do naturalnego świata, “płynięcie z prądem”. Jest to stan, który można odnaleźć gdy postępujemy zgodnie z Naturą. Gdy rozmawiamy o pożywieniu czy głodówkach (http://regenerativetraditions.com/pl/tao-natury/), ważne jest abyśmy nie zapominali o zasadzie Wuwei. Głodówki nie są panaceum na wszystkie dolegliwości. Odkryto na przykład, że stosowanie postu przeciwko infekcjom spowodowanym przez wirusy nie jest tak efektywne jak przy infekcjach bakteryjnych  (https://www.cell.com/cell/fulltext/S0092-8674(16)30972-2). Ponadto, niektórzy z nas nie powinni stosować głodówek z tak prostych przyczyn jak: niedowaga, niedożywienie, ciąża, karmienie piersią czy bardzo młody wiek. Na wszystko jest dobry czas, niemniej jednak dla równowagi, warto jest poznać różne strony medalu, swoiste Yin i Yang danej sytuacji. Często się zdarza (sami popełnialiśmy takie błędy), że próbujemy stosować posty z racji ich potężnych właściwości terapeutycznych, ale nie zwracamy uwagi na towarzyszące temu okoliczności. W świecie wysoko przetworzonej, przemysłowej żywności, która często pozbawiona jest jakichkolwiek wartości odżywczych, wielu z nas (jeśli nie wszyscy) ma niedobory mikro i makro elementów. Zastosowanie głodówki w takiej sytuacji może prowadzić do mało pozytywnych rezultatów. Wuwei postu w naszej codziennej praktyce oznacza, że okresy niejedzenia, odpoczynku organizmu od trawienia, następują w sposób naturalny i bez zbędnego wysiłku. Z łatwością i  bez potrzeby użycia samo-dyscypliny, pozwalając aby to się stało niejako samoistnie. Pierwszym krokiem aby to osiągnąć jest maksymalne ograniczenie jedzenia śmieciowego, które nie tylko nie dostarcza wartości odżywczych ale przyczynia się do niedoborów na które wielu z nas cierpi, często, pomimo nadwagi. Krok ten jest niezbędny aby doświadczyć naturalnego postu. Gdy przestajemy spożywać sztuczne substancje jak: cukier, rafinowane mąki i oleje (na próżno szukać ich w takiej formie w Naturze) i zaczynamy jeść pożywienie bogate w biodostępne w makro- i mikro-elementy, dostarczające energię i uczucie długotrwałej sytości – niemożliwe staje się możliwe. Przestajemy się przejadać bo organizm otrzymał to co mu potrzebne. Co więcej, spontanicznie zaczynamy jeść mniej a odczuwamy więcej energii, która starcza nam na dłużej. W rezultacie czujemy się kompletnie nasyceni i doenergetyzowani. Kolejnym krokiem jest zrozumienie jak ważna jest gęstość odżywcza czyli koncentracja substancji odżywczych w naszym pożywieniu. Jakie pożywienie jest najbogatsze w składniki odżywcze? Spytaj swoich przodków. Co jedli 1000 lat temu? A co 10-15 tysięcy lat temu? Produkty zwierzęce posiadają największą gęstość odżywczą jaka jest dostępna dla homo sapiens. Nie jest to obecnie bardzo popularna idea ale jeszcze 50-60 lat temu, nikomu nie przyszłoby do głowy kwestionować to stwierdzenie. Im dalej cofniemy się w czasie tym bardziej oczywiste się to staje. Przez setki tysięcy lat, zwłaszcza w okresach lodowcowych, zwierzęta były jedynym dostępnym źródłem pożywienia dla ludzkości. Zatem co się stało? Dlaczego nasze idee tak się zmieniły? Rolnictwo. Cywilizacja. Uprzemysłowienie. Marketing. Jeden Wielki Rozłam. Jesteśmy maksymalnie oderwani od Natury. Większość z nas nie ma pojęcia skąd bierze się nasze pożywienie. Większość z nas nie ma pojęcia co trzeba zrobić aby je uzyskać.  Większość z nas nie ma pojęcia czym jest prawdziwa żywność. Tak nam powiedziano, więc wierzymy, że tłuszcz sprawia, iż stajemy się otyli. Wierzymy, że wysoki poziom cholesterolu jest szkodliwy. Wierzymy, że ćwicząc wystarczająco dużo, zneutralizujemy negatywny wpływ nienaturalnego jedzenia i pozostaniemy szczupli i zdrowi. A to wszystko dlatego, że nigdy nie byliśmy zmuszeni przetrwać w dziczy, zdobyć pożywienie, które utrzyma nas przy życiu, silnych, w dobrym zdrowiu. Większość z nas nie musiała nigdy nic wyhodować czy uprawiać. Zostaliśmy udomowieni, zurbanizowani i uprzemysłowieni. W czasach współczesnych rzadkością jest nie mieć żadnych niedoborów żywieniowych. Być może jest to spowodowane stale pogarszającą się jakością gleby uprawnej. Być może przyczyną jest ogromna komercjalizacja produktów spożywczych i nasz brak umiejętności odróżniania naturalnego od sztucznego. W rezultacie konsumujemy żywność, która nie dostarcza nam podstawowych składników niezbędnych do optymalnego funkcjonowania i zdrowia. Co jest źródłem tych składników? Wszystko to co można by odnaleźć w regionie gdzie mieszkamy, w czasach kiedy nie było wielkich miast i supermarketów. Sezonowe warzywa, niewielkie ilości sezonowych owoców czy orzechów i przede wszystkim – zwierzęta!  Nasze własne doświadczenia, doświadczenia wielu innych ludzi, dawne praktyki i wiele nowych informacji w świecie nauki, jak i to co mówi nam archeologia o niezliczonych pokoleniach naszych przodków żyjących w czasach przed rozwojem rolnictwa i cywilizacji, przekonały nas jak ważne dla optymalnego zdrowia i funkcjonowania są produkty zwierzęce. Przez dziesiątki lat, idea ta była dla nas nie do zaakceptowania (dla wieloletnich wegetarian) jednak życie naszych protoplastów, a co najważniejsze, rezultaty, których doświadczyliśmy mówiły same za siebie. Zdaliśmy sobie sprawę, że poprzez nasze oderwanie od Natury,  sami będąc produktem cywilizacji, nie byliśmy w stanie zrozumieć oczywistych potrzeb naszego organizmu. W świecie fałszywych informacji (fake news) i wielu sprzecznych ideologii, łatwo jest zapomnieć skąd się bierze jedzenie, jak bardzo jesteśmy zależni od innych stworzeń, jak wiele naszych idei napędzanych jest ekonomią, polityką, prywatną korzyścią czy “pobożnymi życzeniami”. Ponieważ obecnie, po kilku latach eksperymentów, jemy w większości pożywienie bardzo bogate w składniki odżywcze, nie mamy potrzeby liczenia kalorii, obaw o nadwagę itp. Niewielki, gęsty odżywczo posiłek jest w stanie nas łatwo zaspokoić, wypełniając nie więcej niż ¾ naszego żołądka (co poleca wiele dawnych systemów zdrowotnych), dostarczając satysfakcji, energii i uczucia sytości na długi okres czasu. Dwa, a czasami jeden posiłek dziennie zaspokaja całkowicie nasze potrzeby, łatwo tworząc długi odpoczynek od trawienia (post przerywany – intermittent fasting). Staje się to zupełnie naturalne, łatwe i przyjemne po początkowym okresie przystosowania, kiedy organizm przestawia się na funkcjonowanie nie oparte na dużych ilościach węglowodanów (tzw. fat adaptation). Pamiętajmy, że rozmawiając o odżywianiu i postach, nie mamy tu na myśli wykorzystania siły woli i praktyk ascetycznych. Wprost przeciwnie. Jest to zwykła konsekwencja prawidłowego, naturalnego odżywiania, co owocuje poczuciem sytości i braku konieczności nieustannego “przegryzania” czegoś. Jedząc posiłki o dużej gęstości odżywczej nie odczuwamy potrzeby jedzenia przez długi czas, co daje nam okazję do przerwy w procesach trawiennych i energię do wewnętrznych porządków. Interesuje nas proste życie i proste, naturalne rozwiązania. Gdy stosujemy je prawidłowo, wszystko staje się WUWEI – działaniem bez wysiłku. Czy doświadczasz Wuwei na ścieżce którą podążasz? A może coś trzeba zmienić? ...

Naturalna Kultywacja Zdrowia w Tao Natury

Od zamierzchłych czasów, w życiu człowieka często obecne były: głód, intensywna aktywność fizyczna czy sezonowa zmiana pogody a co za tym idzie, zimno, upał czy deszcz.  Jedliśmy tylko to co dała nam przyroda, a cały nasz czas spędzaliśmy w jej objęciach. Współcześnie, prawie całkowicie zapomnieliśmy o naszym ścisłym związku z Naturą, czego rezultatem jest brak zrozumienia jej praw jak i nieumiejętność zrozumienia siebie samych. Zapomnieliśmy co to jest naturalne pożywienie. Zapomnieliśmy jak żyć aby być naturalnie sprawnym. Zapomnieliśmy co robić aby nie chorować. Celem Naturalnej Kultywacji Zdrowia jest przypomnienie i odnowienie naszej relacji ze wszystkim co nas otacza. Naturalna kultywacja zdrowia jest bardzo prosta. Naturalna kultywacja zdrowia jest bardzo łatwa. Niestety, żyjemy obecnie w świecie w którym niewiele jest proste i łatwe i dlatego zdrowe i naturalne życie wymaga, przynajmniej na początku, sporego wysiłku. I tak, Im bardziej przetworzona staje się nasza żywność, tym prościej musimy jeść. Im więcej spożywamy przemysłowych “produktów żywnościowych”, tym więcej musimy pościć. Im bardziej stajemy się ‘zasiedziali”, tym więcej musimy ćwiczyć. Im więcej izolujemy się od pogody, tym więcej musimy się hartować (zimnem, gorącem itp.). Im bardziej stajemy się zestresowani, tym więcej musimy medytować, myśleć pozytywnie i ćwiczyć naszą uwagę. Tak naprawdę to wszystko jest bardzo proste!  Jedz świeże, nie-przemysłowe pożywienie. Od czasu do czasu poczuj co to głód. Bądź aktywny! Poć się często! Nie bój się chłodu i gorąca. Obserwuj swój umysł. Trenuj go tak jakbyś trenował swe ciało. Wróć do Natury! Spróbuj! ...

Cztery Pustki Tao – Pusty Żołądek

Wyobraźcie sobie przez moment, że przenosimy się dziesięć, może dwanaście tysięcy lat wstecz. Rolnictwo jest jeszcze zjawiskiem nieznanym, a pożywienie zdobywamy poprzez zbieractwo i polowanie. Czy myślicie, że w naturalnym środowisku, mieliśmy nieustanny dostęp do pożywienia, a wspólnie z naszymi współplemieńcami zbieraliśmy się na posiłek trzy razy dziennie, a może 5-6 razy, jak doradzają nam niektórzy “specjaliści od żywienia”? Mam dla Was wieści – nie było lodówek, więc za dużo jedzenia przechować nie mogliśmy. Gdy się skończyło – trzeba było znaleźć więcej, często na głodniaka. Gdyby istota ludzka szukająca jedzenia doświadczała zawrotów i bólu głowy, braku energii, drżących dłoni itp. to, obawiam się, że z polowania niewiele by wyszło. Praktyka „Pustego żołądka”, jak można się domyślić, dotyczy częstotliwości, ilości i pory spożywania naszych posiłków. Jeśli bliżej przyjrzymy się Naturze, tak jak czynili to dawni praktycy Tao, zauważymy, że zwierzęta często doświadczają okresów nie-jedzenia. Czasami jest to spowodowane sezonowością pewnych rodzajów pożywienia, migracją zwierząt lub po prostu naturalnym rytmem dnia i nocy, porami odpoczynku, zbieractwa i polowania. W naszym cywilizowanym świecie, ludzie starają się zwykle wyeliminować te okresy nie spożywania posiłków, niejednokrotnie zalecając zwiększenie ich częstotliwości nawet do 6-8 razy dziennie! Nie jest to zbyt naturalny prawzór dla gatunku Homo Sapiens! Ewolucyjnie, nasze organizmy są doskonale przygotowane do częstego odpoczynku od procesów trawiennych. „To ma sens z punktu widzenia naszego przetrwania. Gdy nie jemy, aby odnaleźć więcej pożywienia, nasze ciało używa jako paliwo własne, przechowywane zapasy. Ludzkość nie wykształciła potrzeby trzech posiłków dziennie, każdego dnia.” Jason Fung, „Complete guide to fasting”. Sporadyczne głodówki uruchamiają bardzo ważny mechanizm autofagii – procesu regeneracji i oczyszczenia komórek, który usprawnia funkcjonowanie i efektywność pracy całego systemu. Jest to bardzo proste i dostępne każdemu narzędzie wspomagania naturalnych procesów odnowy i wewnętrznego „recyklingu”. „Post to jedna z najbardziej powszechnych tradycji leczniczych na świecie. Odnajdujemy je w dosłownie każdej kulturze i religii na ziemi. Post jest starożytną metodą wypróbowaną na przestrzeni tysięcy lat.” Jason Fung, „Complete guide to fasting”. Głodówka jest i zawsze była częścią naturalnych, życiowych rytmów. Istnieje wiele metod jej stosowania, ale jedną z najprostszych i jednocześnie najbardziej efektywnych jest tzw. post okresowy (intermittent fasting). Polega on na ograniczeniu czasu w którym spożywamy posiłki – tzw. eating window od 2 do 10 godzin dziennie – tylko w tym „okienku” jemy, pozostawiając resztę dnia i nocy na post. Na przykład: jemy między 10 rano i 18 wieczorem, pościmy od 18 do 10 rano dnia następnego. Daje to naszemu ciału 16 godzin na odpoczynek i odnowę. Po przejściowym okresie dostosowania się ciała i umysłu, rytm ten jest bardzo łatwo kontynuować w nieskończoność. Inne, warte wspomnienia formy postów to post na wodzie lub post suchy – raz w tygodniu, i dłuższe, 2-3 dniowe posty – raz na kilka miesięcy. Głodówki mogą być wykorzystywane na co dzień, raz w tygodniu, miesiącu lub kilka razy w roku, zależnie od indywidualnych potrzeb i aspiracji. Ilość pożywienia to kolejny aspekt praktyki „Pustego Żołądka”. Dawni praktycy Jogi i nauk Taoistycznych pouczali: „Jedz tylko wtedy gdy jesteś głodny ale przestań zanim staniesz się pełny”. Przejadanie się jest często rezultatem patologicznych uzależnień od jedzenia, nienaturalnego, wysoce przetworzonego pożywienia, jedzenia z nawyku a nawet z nudy! Spożywanie żywności właściwej dla naszego gatunku, w jej naturalnej formie, powoduje, iż nasze szkodliwe zachcianki i przyzwyczajenia stają się coraz słabsze i zaczynamy odżywiać się kierowani prawdziwymi potrzebami naszego organizmu. Praktykujmy „Pusty żołądek” aby wspomóc procesy odnowy, uzdrowienia i ogólnej witalności naszego ciała i umysłu! ...

Cztery Pustki Tao – Pusty Umysł

Ileż razy słyszymy, że ktoś ma tyle rzeczy “na głowie”, tyle spraw do załatwienia, prac do skończenia, nadchodzących terminów, niedokończonych sprawunków itp.  Ileż razy nasza własna głowa wypełniona jest po brzegi niekończącym się nurtem myśli, planów, zmartwień, krótko mówiąc – nieustannego szumu i aktywności.  W dzisiejszych czasach zauważamy ciekawe zjawisko – niezwykłą aktywność i pobudzenie mózgu i niespotykany wcześniej brak aktywności fizycznej. Antidotum jest odwrócenie tych proporcji – uaktywnienie ciała i uspokojenie umysłu. To właśnie ukojenie umysłu jest celem taoistycznej praktyki Pustego Umysłu. Jak osiągnąć pusty umysł? Jak odnaleźć umysł skupiony, odprężony, elastyczny i spokojny? Oczywiście nie jest to takie proste. Na przeszkodzie stoi nam bardzo wiele elementów naszego świata w którym większość z nas żyje – tempo życia w miastach, warunki pracy w większości przedsiębiorstw, sposób prowadzenia współczesnych interesów, oczekiwania na natychmiastowe rezultaty, zmiany w naszym bezpośrednim otoczeniu, brak dostępu do natury, nieprzerwane bodźce szturmujące nasze zmysły ze wszystkich stron, reklama, pęd, duże wymagania w stosunku do siebie i do innych, a nawet nadmiernie pobudzające napoje czy posiłki.  Trudno jest nam pozostać “nieporuszonym” pod wpływem wszystkich tych “stymulantów” będących częścią naszego codziennego życia. Niemniej jednak możliwe jest wypracowanie prostych nawyków myślowych, swego rodzaju higieny umysłowej i odnalezienie odrobiny dystansu do wydarzeń wokół. W praktykach Tao, często zauważamy dwa przeciwne, choć uzupełniające się bieguny, dwa aspekty, które odnależć można we wszystkim – Yin i Yang.  W praktyce Pustego Umysłu również mamy dwie, specyficzne techniki: aktywną, kształtującą nasze nawyki myślowe – Yang i pasywną, skupiającą się bardziej na “odpuszczeniu” i medytacji – Yin. Obie nawzajem się uzupełniają. Obie są równie ważne. W obu, bardzo pomocnym narzędziem będzie nasz oddech i rozwinięcie umiejętności samoobserwacji. Jest bardzo trudno, jeśli nie niemożliwe, dokonać jakichkolwiek zmian bez zaobserwowania stanu obecnego tu i teraz. Tylko mając świadomość, że nasz umysł jest nadmiernie pobudzony, zbyt podatny na emocje lub za często tkwiący w negatywach, możemy poczynić jakiekolwiek kroki w stronę zmiany tego stanu rzeczy. Do tego potrzebne nam będzie rozwinięcie nawyku zwracania uwagi na to co i jak myślimy. Tak jak wszystko inne, na początku wymaga to niemałego wysiłku, ale po jakimś czasie staje się zupełnie naturalne. Jest wiele mini-ćwiczeń, których celem jest wzmożona kontrola biegu naszych myśli. Możemy zacząć na przykład od zauważenia i zanotowania cechy, której chcielibyśmy się pozbyć np. gniewu, poczucia tremy czy potrzeby narzekania, a następnie spróbowania zanotowania każdego ich wystąpienia w ciągu dnia. Zauważycie, że wymaga to ogromnej samodyscypliny, ale już wkrótce stanie się to czymś bardzo naturalnym. Sam akt zauważenia dostarczy wam wiele satysfakcji i zwiększy stopień kontroli nad występowaniem tej cechy.  Kolejnym krokiem jest odnalezienie cechy przeciwnej do tej, której nie chcecie np. dla gniewu – opanowanie, cierpliwość, równowaga. Dla tremy – śmiałość. Dla narzekania – dostrzeżenie pozytywnej strony, pochwała itp. Są to cechy, które chcecie w sobie umocnić, zaszczepić, opanować. Cechy, które zasługują na Waszą energię i wysiłek. Cechy, które chcecie kultywować. Im więcej coś powtarzamy, tym łatwiej nam to przychodzi. Im więcej na coś zwracamy uwagę (forma energii) tym więcej to coś będziemy zauważać wszędzie wokół. Zwrócenie uwagi na pozytywne aspekty sytuacji w nas i wokół nas umacnia te aspekty, pogłębia naszą umiejętność ich dostrzegania i tworzy nawyki ukierunkowania naszych myśli w kierunkach wybranych przez nas, nie będących jedynie automatyczną reakcją na bodźce zewnętrzne. W ten sposób zaczynamy manifestować takie postrzeganie, tworzyć taką wewnętrzną perspektywę jaka jest najbardziej optymalna dla zachowania naszej pogody ducha, spokoju wewnętrznego, radości i satysfakcji z życia. W miarę praktyki, stanie się to zupełnie naturalne, wykonywane podświadomie i bez specjalnego wysiłku.  W praktyce Yin, bardziej pasywnej pracy z naszym umysłem, skupimy się na technikach wpływania i uspokajania naszych myśli poprzez praktyki medytacyjne, pracę z oddechem i uważnością. Stwarzamy nawyki “odpuszczania”, przerwy w mentalnej aktywności, odnajdywania chwil kontemplacji i medytacji w różnych momentach dnia, w różnych miejscach i sytuacjach. Mogą to być z góry ustalone części dnia poświęcone na praktykę jakiejś formy medytacji lub, zupełnie nieformalnie, chwile przypomnienia i świadomości oddechu, postury, całego ciała czy obserwacji naszego stanu emocjonalnego. Przelotne skupienie uwagi na oddechu, przedłużenie wydechu, świadome rozluźnienie całego ciała, napięcie i pogłębiona relaksacja – to wszystko może być nieodłączną częścią tego w jaki sposób ‘przepływamy”przez nasz dzień, podążamy z jego nurtem. Czasami jest to chwila ciszy, milczenia. Czasem przerwa na szklankę herbaty. Innym razem  – akt pościelenia łóżka, pozmywania naczyń, tankowania paliwa czy wyprowadzenia pieska na spacer. Możliwości jest mnóstwo. A jakie są Twoje “nieformalne” formy medytacji? Kiedy odnajdujesz moment na “odpuszczenie”? ...

Minimalizm – niesamowita lekkość bycia.

Świat wokół nas, nasze szkoły, firmy, władze, rodzice uczą nas, że musimy się rozwinąć, budować, tworzyć więcej, posiadać więcej, osiągnąć więcej, być kimś więcej. Minimalizm uczy nas jak mieć i być wystarczająco, dostatecznie. Co to znaczy? Mieć wystarczająco to stan bycia w którym odczuwamy zadowolenie z tego co mamy, kim jesteśmy, z obecnej sytuacji. W pewnym senie jest to stan bycia podobny do stanów poszukiwanych w rożnych odmianach praktyk duchowych. Stanów oświecenia, bycia szczęśliwym i w pełni obecnym tu i teraz. Minimalizm nie jest niczym nowym. Starożytni filozofowie Grecji, mistrzowie japońskiego Zen, chińscy pustelnicy Taoistyczni i wielu, wielu innych praktykowało minimalizm od niepamiętnych czasów. Jezus, Budda, Gandi, oni wszyscy rozumieli ograniczenia rzeczy materialnych. W świecie materializmu i powszechnej, bezmyślnej konsumpcji, idea minimalizmu jest przeciwwagą dla wszechobecnego nadmiaru. Odnalezienie stanu „wystarczająco” było celem wielu poszukiwaczy. W minimaliźmie, w przeciwieństwie do innych ścieżek, cel ten osiągany jest nie poprzez dodawanie nowego a raczej przez odejmowanie od starego. Pozbywanie się zamiast akumulacji. Docenianie tego co mam zamiast snucia marzeń o tym czego nie mam. Gdy uświadomimy sobie co jest nam naprawdę niezbędne – zaczynamy rozumieć co to znaczy „wystarczy”.              Kiedy zdajesz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat należy do ciebie!                                                                                                                                 – Lao Tzu Wiele odmian Buddyjskich praktyk kładzie nacisk na to jak ważne jest bycie w pełni obecnym w tym momencie, bycie świadomym tego co robimy, o czym myślimy itd. Minimalizm, podobnie, próbuje nas uczulić na zwrócenie większej uwagi na nasze rzeczywiste potrzeby posiadania rzeczy, osiągania sukcesów, statusu itp. Często, nasze reakcje na otaczający nas świat są nieświadome i dla nas niekorzystne, będące rezultatem minionych doświadczeń, przeszłych uwarunkowań lub nabytych przyzwyczajeń. Pod wpływem nacisków środowiska lub bardziej lub mniej subtelnych sugestii marketingowych, kupujemy wiele rzeczy w nadziei na odrobinę radości i szczęścia, których mają nam one dostarczyć. Niestety, zazwyczaj odczucia te nie trwają zbyt długo a my musimy kupić coś ponownie aby znów doświadczyć przelotnego zadowolenia. W rezultacie częstego użytkowania, aktywność naszego wewnętrznego systemu nagród (brain reward system) jest obniżona, czego rezultatem jest pragnienie ponownych zakupów i stopniowe zmniejszenie odczuwanej z nich przyjemności. Skutkiem ubocznym jest również szybkie nagromadzenie wielu, często niepotrzebnych rzeczy. Jest to zaklęty krąg, który skutkuje powolną utratą radości z życia. Zatem, zamiast inwestować nasze nadzieje na zadowolenie z życia w kolejną zabawkę, której się nam zachciało, czemu nie spróbujemy procesu eliminacji dzięki któremu szybko odkryjemy, że niewiele nam potrzeba aby odnaleźć zadowolenie w życiu. Reaktywacja dawno zapomnianego hobby, przywrócenie lub nawiązanie nowych kontaktów z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czas spędzony w naturze – mogą być bardzo satysfakcjonującymi i długotrwałymi sposobami na odnalezienie ulotnego szczęścia. A Ty, czy cieszysz się każdym dniem, doceniając jego dary i pamiętając o jego ulotności? ...

Ukryte imiona cukru.

W 1983 roku po raz pierwszy usłyszeliśmy słowa piosenki:   “Sweet dreams are made of this Who am I to disagree? I travel the world and the seven seas, Everybody’s looking for something…”   Dzisiaj, po tylu latach, rzeczywiście wydaje się, że (everybody’s looking for something) każdy szuka czegoś… słodkiego… I dzieje się to nieprzypadkowo. Czy wiecie, że cukier może być bardziej uzależniający niż kokaina?! Gdy jemy cukier, nasz organizm produkuje opioidy i dopaminę. Badania wykazują, że receptory opioidowe, które mają wpływ na ośrodek przyjemności (układ nagrody) naszego mózgu, aktywowane są właśnie przez cukier, co może prowadzić do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Wytwarzanie neuroprzekaźnika – dopaminy, spowodowane konsumpcją cukru, może powodować zachowania kojarzone z  nadużywaniem substancji psychoaktywnych. Kłopot w tym, że zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego jak dużo cukru spożywamy. Przeciętny Polak je około czterdziestu kilogamów cukru rocznie! Może wydaje Ci się, że Ciebie to nie dotyczy, nie zmienia to jednak faktu, że często nawet nie podejrzewamy, że produkty które kupujemy, mogłyby zawierać cukier. Na przykład: chleb, sosy, hot dogi, keczup, masła orzechowe, ogórki konserwowe, zupy, mleka ryżowe, migdałowe itp., jogurty, napoje, białe wino i wiele, wiele innych. Nie ułatwia nam sprawy fakt, że cukier kryje się bardzo często za wieloma, nieznanymi nam pseudonimami. Oto niektóre z nich: syrop z agawy, aspartam, acesulfam, cukier buraczany, brązowy cukier, syrop maślany, karmel, ksylitol, ksyloza, miód, cukier trzcinowy, kryształki soku trzcinowego, syrop klonowy, cukier kokosowy, syrop karobowy, cukier puder, cukier rafinowany, sok owocowy, koncentrat soku owocowego, cukier winogronowy, cukier daktylowy, turbinado, muscovado, demerara, caster, syrop sorghum, sucanat, cukier panela, cukier inwertowany, złoty syrop, dekstryna, melasa,   maltodekstryna, syrop kukurydziany, słód jęczmienny, dekstroza, laktoza, fruktoza, glukoza, maltoza, mannitol, sacharyna, sacharoza, sorbitol, sukraloza, sukroza i wiele innych.   Czytajcie etykiety! Cukier w formie przetworzonej, rafinowanej ma niezwykle niekorzystny wpływ na nasze zdrowie! Bądźmy świadomi tego co spożywamy i z jakimi konsekwencjami.   ...